- Dziękuję – powiedziałam i ciągle
obejmując go w pasie i przytulając patrzyłam mu w oczy.
- No pokaż co tu masz – powiedział i sięgnął do reklamówki. Zaczęłam się śmiać. – Mmm kubek z jakimś napisem, mmmm piłka, mmm jakieś kosmetyki – wyjął jakąś paletę cieni jakiś tusz, jakieś kredki, jakiś leyiner, jakiś błyszczyk.
- Boże po co mi to – powiedziałam.
- Zabiorę Ci, może przestaniesz się malować – powiedział – naturalna jesteś najpiękniejsza – pocałował mnie w czoło i zaczął znów przeszukiwać reklamówkę.
- Mmm misio – powiedział.
- Ten dwu metrowy, od Ciebie, jest ładniejszy – powiedziałam.
- Bo ode mnie – powiedział – O a tu masz jeszcze bon na 5000 zł – poruszał brwiami.
- Co? – zapytałam.
- No patrz – przyłożył mi to5 cm przed oczami.
- No pokaż co tu masz – powiedział i sięgnął do reklamówki. Zaczęłam się śmiać. – Mmm kubek z jakimś napisem, mmmm piłka, mmm jakieś kosmetyki – wyjął jakąś paletę cieni jakiś tusz, jakieś kredki, jakiś leyiner, jakiś błyszczyk.
- Boże po co mi to – powiedziałam.
- Zabiorę Ci, może przestaniesz się malować – powiedział – naturalna jesteś najpiękniejsza – pocałował mnie w czoło i zaczął znów przeszukiwać reklamówkę.
- Mmm misio – powiedział.
- Ten dwu metrowy, od Ciebie, jest ładniejszy – powiedziałam.
- Bo ode mnie – powiedział – O a tu masz jeszcze bon na 5000 zł – poruszał brwiami.
- Co? – zapytałam.
- No patrz – przyłożył mi to
- Na pewno dużo widzę – powiedziałam
zirytowana. Pokazał mi, faktycznie.
- Już widze Twoje zakupy. Pewnie kupisz buty, buty, buty, buty i jeszcze raz buty i żeby nie zapomnieć to jeszcze raz buty – zaśmiał się.
- I tak mnie kochasz – powiedziałam.
- Bardzo – pocałował mnie w czoło – Idź się przebrać.
- Idę – powiedziałam – Zostawiam to pod Twoją opieką – wetknęłam mu reklamówkę i statuetkę i odeszłam. Przebrałam się pożegnałam z dziewczynami i wyszłam przed halę gdzie był Andrzej. Weszliśmy do samochodu i włączyliśmy w ruch uliczny.
- Nie uwolnisz się chyba od tych kul – powiedział i pokręcił głową.
- Narzekasz! Ja już wygrałam ligę, teraz wasza kolej.
Zajechaliśmy jeszcze po zakupy do lidla i pojechaliśmy do domu. Weszliśmy i usiedliśmy na kanapie z lodami w ręku. Oglądaliśmy jakiś film. Leżałam oparta o ramie Andrzeja. Spojrzałam w górę (czyli na niego). Zrobiłam minę zabitego psa. Bolała mnie kostka.
- Boli? – zapytał. Pokiwałam głową. Pochylił się nade mną i zaczął całować.
- Już widze Twoje zakupy. Pewnie kupisz buty, buty, buty, buty i jeszcze raz buty i żeby nie zapomnieć to jeszcze raz buty – zaśmiał się.
- I tak mnie kochasz – powiedziałam.
- Bardzo – pocałował mnie w czoło – Idź się przebrać.
- Idę – powiedziałam – Zostawiam to pod Twoją opieką – wetknęłam mu reklamówkę i statuetkę i odeszłam. Przebrałam się pożegnałam z dziewczynami i wyszłam przed halę gdzie był Andrzej. Weszliśmy do samochodu i włączyliśmy w ruch uliczny.
- Nie uwolnisz się chyba od tych kul – powiedział i pokręcił głową.
- Narzekasz! Ja już wygrałam ligę, teraz wasza kolej.
Zajechaliśmy jeszcze po zakupy do lidla i pojechaliśmy do domu. Weszliśmy i usiedliśmy na kanapie z lodami w ręku. Oglądaliśmy jakiś film. Leżałam oparta o ramie Andrzeja. Spojrzałam w górę (czyli na niego). Zrobiłam minę zabitego psa. Bolała mnie kostka.
- Boli? – zapytał. Pokiwałam głową. Pochylił się nade mną i zaczął całować.
Obudziłam się wtulona w Andrzeja.
Przynajmniej tak mi się wydawało. Spojrzałam w górę i ujrzałam miśka, tego
samego którego dał mi Andrzej na walentynki kiedy byliśmy jeszcze przyjaciółmi.
Uśmiechnęłam się. Spojrzałam na kartkę która leżała na nim.
Będę po 11 od 9 mamy trening, miałaś jechać ze mną do fizjoterapeuty, ale za słodko spałaś! :* Pojedziesz na popołudniowy. Kocham bardzo, Andrzej <3
Uśmiechnęłam się i zerknęłam na zegarek. Była 11:05. Wstałam i poszłam wziąć prysznic. Potem poszłam do kuchni i zobaczyłam kanapki na stole. Zjadłam je i poszłam znów do łazienki. Ubrałam się, związałam włosy w kitkę i zaczęłam malować. Trzeba przetestować nowe kosmetyki. Gdy pudrowałam twarz, pudrem w musie do domu wparował Andrzej krzycząc że jest. Odkrzyknęłam mu, że jestem w łazience a on tu wparował.
- Ktoś pozwolił? – zapytałam
- Ja sobie pozwoliłem – powiedział – Odłóż to, ja chce Cię naturalną – powiedział i dosłownie wyrwał mi z ręki puder.
- Ależ spokojnie – powiedziałam – chcesz, żebym była ładna, czy nie? – zapytałam.
- Naturalna jesteś najpiękniejsza – powiedział i przytulił się do moich pleców. Dobrze, że skończyłam się już malować tym pudrem w musie, bo przecież by nie oddał.
- A mogę chociaż przypudrować nosek zwykłym pudrem? – zapytałam i złapałam za małe pudełeczko i pędzelek.
- Leciutko – powiedział i pocałował mnie w policzek. Gdy miałam przypudrować twarz, szybko trafiłam w jego nos.
- Patrz – odwróciłam się do niego i przypudrowałam mu policzki – O wiele lepiej – powiedziałam.
- Ej! – oburzył się – Ja jestem cudowny, już nie może być lepiej z moim wyglądem – powiedział i przeczesał włosy ręką.
- Wiem, wiem – powiedziałam. Wzięłam do ręki tusz i nachyliłam się nad lustrem. Gdy już miałam mazać, złapał mnie za rękę i tym samym włożył mi to do oka. – Andrzej!! – krzyknęłam i złapałam się za oko. Dobra nie bolało, ale można go raz na jakiś czas wkręcić nie?
- O mój boże nic Ci nie jest? – zapytał, odwrócił mnie i zaczął patrzeć na moje oko.
- Andrzej boli – powiedziałam prawie płacząc. Będę po 11 od 9 mamy trening, miałaś jechać ze mną do fizjoterapeuty, ale za słodko spałaś! :* Pojedziesz na popołudniowy. Kocham bardzo, Andrzej <3
Uśmiechnęłam się i zerknęłam na zegarek. Była 11:05. Wstałam i poszłam wziąć prysznic. Potem poszłam do kuchni i zobaczyłam kanapki na stole. Zjadłam je i poszłam znów do łazienki. Ubrałam się, związałam włosy w kitkę i zaczęłam malować. Trzeba przetestować nowe kosmetyki. Gdy pudrowałam twarz, pudrem w musie do domu wparował Andrzej krzycząc że jest. Odkrzyknęłam mu, że jestem w łazience a on tu wparował.
- Ktoś pozwolił? – zapytałam
- Ja sobie pozwoliłem – powiedział – Odłóż to, ja chce Cię naturalną – powiedział i dosłownie wyrwał mi z ręki puder.
- Ależ spokojnie – powiedziałam – chcesz, żebym była ładna, czy nie? – zapytałam.
- Naturalna jesteś najpiękniejsza – powiedział i przytulił się do moich pleców. Dobrze, że skończyłam się już malować tym pudrem w musie, bo przecież by nie oddał.
- A mogę chociaż przypudrować nosek zwykłym pudrem? – zapytałam i złapałam za małe pudełeczko i pędzelek.
- Leciutko – powiedział i pocałował mnie w policzek. Gdy miałam przypudrować twarz, szybko trafiłam w jego nos.
- Patrz – odwróciłam się do niego i przypudrowałam mu policzki – O wiele lepiej – powiedziałam.
- Ej! – oburzył się – Ja jestem cudowny, już nie może być lepiej z moim wyglądem – powiedział i przeczesał włosy ręką.
- Wiem, wiem – powiedziałam. Wzięłam do ręki tusz i nachyliłam się nad lustrem. Gdy już miałam mazać, złapał mnie za rękę i tym samym włożył mi to do oka. – Andrzej!! – krzyknęłam i złapałam się za oko. Dobra nie bolało, ale można go raz na jakiś czas wkręcić nie?
- O mój boże nic Ci nie jest? – zapytał, odwrócił mnie i zaczął patrzeć na moje oko.
- Idziemy do lekarza! – powiedział i złapał mnie za rękę. Zaczął się szybko ubierać, nawet nie zauważył, że stoję w miejscu i nic nie robię. Gdy spojrzał na mnie ubrany, wybuchnęłam śmiechem. – Nic Ci nie jest, prawda? – zapytał.
- Tyle razy ile sobie już to do oka włożyłam, bo akurat zadzwonił telefon, że głowa mała – uśmiechnęłam się do niego – mogę się pomalować? – zapytałam.
- Idź – westchnął zrezygnowany z uśmiechem i zdjął buty. Poszłam, umalowałam oczy tuszem. Cały czas stał w futrynie i się mi przyglądał. Gdy skończyłam, odłożyłam kosmetyki na swoje miejsce i podeszłam do niego.
- Nigdy Was nie zrozumie – powiedział i mnie przytulił.
- Że nas, to znaczy kogo? – zapytałam.
- Kobiet – westchnął.
- E tam – powiedziałam. Poszliśmy do kuchni i ugotowaliśmy razem obiad. Potem siedliśmy na kanapie. Tzn Andrzej sobie siadł, a jego nogi służyły jako moja poduszka i rozmawialiśmy. W pewnej chwili przypomniała mu się moja kostka
- Czemu Ty w ogóle nie chodzisz o kulach? – zapytał.
- Tak jakoś zapomniałam – powiedziałam.
- Paula – westchnął.
- No po prostu, po domu nie chce się toczyć na kulach – powiedziałam.
- Boli? – zapytał. Podniosłam wzrok na jego twarz. – Czyli boli.
- Jeszcze nic nie zdążyłam powiedzieć! – powiedziałam.
- Widzę to w Twoich oczach – nachylił się i pocałował mnie w czoło.
- Kocham Cię Bardzo – powiedziałam i złapałam go za rękę.
- To też widzę w Twoich oczach – powiedział i znów się nade mną pochylił, tym razem całując w usta. Objęłam go wokół szyi, podniosłam się do pozycji siedzącej i usiadłam mu na kolanach. Przytulił mnie mocno. – Ja Ciebie też bardzo kocham – powiedział całując mnie w czoło.
Jak słodko <3 zaraszam do mnie na obydwa blogi bo pojawiły się tam nowe rozdziały . Coś dawno cię u mnie nie było . Czekam na kolejny . Jaka ona biedna znowu kule ją prześladują normalnie chyba się w niej zakochaly xD dobrze że ma andrzeja który tak się o nią troszczy że nie jedna by jej pozazdroscila takiego faceta . Życzę dużo weny buzka :**
OdpowiedzUsuń