Takie krótkie streszczenie. :)

Co byś zrobiła gdybyś dostała propozycję zagrania w SMS w Sosnowcu i zamieszkania 400 km od swojego domu, razem z Łukaszem i Agnieszką Żygadło? Zgodziłabyś się opuścić swoją rodzinę, przyjaciółkę, chłopaka? Paulina podejmuje decyzję. Opuszcza swój dom rodzinny, by szkolić się na siatkarkę. Jest rozgrywającą. Praktycznie wszystkie zawodniczki z innych klubów ją lubią. Uwielbia zawierać nowe znajomości. Wydaje się, że przez pewien czas, ma idealne życie tu, w Sosnowcu. Jednak później ono się psuje. Czy Paulina będzie szczęśliwa? A może jej szczęście ograniczy się tylko do postępów w siatkówce? Przekonacie się same!
Serdecznie zapraszam do czytania opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba.

sobota, 14 czerwca 2014

70. Gdzie byłaś?

*** W tym samym czasie. Bartek ***
Krążyłem w kółko na korytarzu, gdy wyszedł lekarz.
- Witam, pan od pani Joanny? – zapytał
- Tak – kiwnąłem głową
- Właśnie urodziła się panu córeczka, może pan wejść – powiedział z jakąś dziwną miną. Wszedłem do środka i zobaczyłem Asie trzymającą dziecko i zalaną łzami. Pewnie łzy szczęścia pomyślałem. Podszedłem bliżej i zobaczyłem dziecko. Ale chwila moment! Czemu ono jest czarne?!
- Co to ma znaczyć? – zapytałem nie spokojnie, a można żec, że warknąłem na nią.
- Byłam przekonana, że to dziecko jest Twoje – powiedziała łkając, a ja roztrzęsiony po prostu wyszedłem, bez słowa. Zrujnowała mi życie. Po pierwsze zdradziła mnie z jakimś murzynem, po drugie zepsuła mój związek z Paulą! A ja ją tak kocham… Wychodząc z Sali trzepnąłem ręką w ścianę. Zabolało.
- Bartek – rzucił się w moją stronę Karol – Co jest? – zaraz wszyscy byli koło mnie
- Czy ja kurwa jestem czarny? – zapytałem
- No nie, ale o co Ci chodzi? – zapytał Karol
- Idź, zobacz o co mi chodzi! – krzyknąłem, a Karol pokiwał głową, żeby Krzysiek do niej wszedł. Po chwili roztrzęsiony Krzysiek wyszedł i powiedział:
- O kurwa…
- No właśnie! – krzyknąłem – Wredna suka, nie dość, że mnie zdradziła z czarnuchem, to zepsuła mój związek z Paulą!
- Bartek – podszedł do mnie Ziomek – Jeszcze nie wszystko stracone, teraz chociaż, nic Cię koło niej nie trzyma
Fakt. Miał racje. Teraz mogę być z Paulą! Pojechałem z Ziomkiem i Agą do nich i się tam przespałem.
***Perspektywa Pauliny***
Weszliśmy do środka.
- Tak bardzo kochasz siatkówkę, że nawet moją koszulkę do spania musisz mieć treningową? – zapytał
- Jasne – zaśmiałam się.
- Lecę się umyć – powiedział
- Ok. – uśmiechnęłam się, pocałował mnie i poszedł, a ja weszłam do sypialni i wgramoliłam się pod kołdrę. Już prawie usypiałam kiedy poczułam ręce oplatające mnie w tali, odwróciłam się i otworzyłam oczy
- Śpij słonko – puścił mi oczko.
- Dobranoc – pocałowałam go i się w niego wtuliłam
- Dobranoc – powiedział i pocałował mnie we włosy. Usnęliśmy
***Perspektywa Andrzeja***
Obudziłem się, spała. Jak najostrożniej wyszedłem z łóżka i zszedłem na dół, z nadzieją zrobienia śniadania. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem je i zobaczyłem rodziców
- Mama? Tata? Co Wy tutaj robicie? – ucieszyłem się i przytuliłem ich.
- Jesteśmy tylko na godzinkę, przejezdnie – powiedział tata
- Wchodźcie! – powiedziałem i przepuściłem ich w drzwiach. Rozebrali się, zrobiłem im kawy i siedliśmy w jadalni i rozmawialiśmy.
- Andrzej, Ty to musisz tutaj zrobić remont – powiedziała moja mama – To wnętrze w ogóle do Ciebie nie pasuje – no tak, pani architekt wnętrz.
- Myślę, nad kupnem nowego mieszkania, gdzieś bliżej hali – powiedziałem
- Chyba drożej Cię to wyjdzie – powiedział tata
- Może i drożej, ale będę bardziej zadowolony, i mniej zanieczyszczę powietrza, bo będę mógł się z buta przejść na trening – zaśmiałem się a razem ze mą rodzice. Pogadaliśmy jeszcze pół godziny, a potem stało się to, czego najbardziej się obawiałem. Moja księżniczka wstała. Niby to się nic nie stało. Niby..
- Andrzeeeej zrooobisz mi herbatkę? – krzyknęła gdy schodziła po schodach i patrzyła, na swoje nogi. – O kurde – stanęła jak wryta gdy zobaczyła moich rodziców.
- Hej skarbie – pocałowałem ją – Mamo, tato to jest Paulina, Paulina to są moi rodzice – przedstawiłem ich sobie, podali sobie dłonie.
- To może ja się pójdę przebrać – powiedziała speszona (w sumie miała na sobie, tylko majtki i moją koszulkę, która ledwo co zakrywała jej tyłek)
- Nie no co Ty – powiedziała moja mama i złapała ją za rękę – siadaj – pokazała na krzesło, a ona siadła. Rozmawialiśmy o nas jeszcze piętnaście minut i moi rodzice zaczęli się zmywać.
- Dowidzenia – powiedziała Paula
- Dowidzenia – przytuliła ją moja mama
- Dowidzenia – powiedział mój tata i dał jej rękę.
- Cześć mama, cześć tata – powiedziałem, odpowiedzieli mi i wyszli, zamknąłem drzwi.
***Perspektywa Pauli***
Zamknął za nimi drzwi. Popatrzyliśmy się na siebie i wybuchneliśmy śmiechem.
- Wrona! Było mi powiedzieć, że Twoi rodzice są, albo wczoraj, że będą, nie wychodziłabym z pokoju. Albo przynajmniej bym się ubrała – pokręciłam  głową.
- Po co? Chociaż widzieli, jak moja dziewczyna ma piękne nogi – powiedział i podchodząc je „obczaił”
- Piękne? – zapytałam i podniosłam brew
- Śliczne – powiedział i mnie pocałował. Zjedliśmy śniadanie, ubrałam się i pojechaliśmy do mnie. W samochodzie rozmawialiśmy.
- Jak myślisz, mam sprzedać ten dom i kupić bliżej hali, czy ten wyremontować? – zapytał mnie
- Kupić obok hali i go wyremontować – powiedziałam pewnie
- Na pewno ? – zapytał
- Na pewno – przytaknęłam
- Dziękuję – wyszczerzył się
- Nie ma za co. – odwzajemniłam gest
- Ale będziesz musiała pomóc mi wybrać dom i zaprojektować go razem ze mną – powiedział i zaparkował na posesji Żygadło samochód.
- Myślałam, że Twoja mama jest architektem wnętrz – powiedziałam i wyszłam z samochodu
- No jest. – zaśmiał się – W ogóle to jakbyś zobaczyła swoją minę gdy zobaczyłaś moich rodziców, to byś pękła ze śmiechu – zaczął się śmiać
- No sorki, ale jakąś byś miał gdy byś zaprezentował się przed moimi rodzicami np. w samych bokserkach? – zapytałam i ze śmiechem złapałam jego rękę.
- Na pewno nie taką – powiedział i zaczął udawać moją minę, co mnie rozbawiło. Weszliśmy do domu cały czas się śmiejąc. Ale moja mina się zmieniła gdy zobaczyłam zdenerwowanego Ziomka przede mną z założonymi rękoma.
- Gdzie byłaś? – zapytał
- U Andrzeja – powiedziałam
- Nie łaska, było mnie poinformować? – zapytał zdenerwowany, ale nadal spokojnym głosem
- Wszyscy pojechaliście za nią do szpitala, jakby umierała, a ona tylko rodziła. Zapomniałam telefonu – wywróciłam oczami, a on chyba zdał sobie sprawę, że mam racje.
- Dobra, ale następnym razem, chociaż sms od Andrzeja z telefonu czy coś napisz, dobrze? – zapytał
- Jasne – powiedziałam i chciałam iść z Andrzejem na górę.
- A i w pokoju, czeka na Ciebie ktoś, kto chciałby z Tobą rozmawiać – powiedział i zaczęłam wchodzić na górę, a Andrzej za mną – może lepiej idź sama – dodał jeszcze, odwróciłam się do Andrzeja i spojrzałam na niego
- Zaraz przyjdę – westchnęłam
- Nie ma sprawy – powiedział i poszedł do salonu. Weszłam do pokoju.
Weszłam do pokoju i ujrzałam uśmiechniętego od ucha do ucha Bartka
- Hej – powiedział i podszedł do mnie
- Cześć – fuknęłam – A Ty co się tak szczerzysz jak mysz do sera? – zapytałam po czym dodałam – Taką ładną masz córeczkę? – wywróciłam oczami.
- Możemy dalej być razem – powiedział i chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam marszcząc brwi
- O co Ci chodzi? – zapytałam patrząc na niego, jak na idiotę.

- Aśka mnie zdradziła, z jakimś czarnuchem, dziecko jest czarne, więc na pewno nie moje – powiedział uśmiechając się.

13 komentarzy:

  1. To się porobiło...
    Musisz przerywać w takim momencie, co? Ale rozdział genialny :)
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Wiesz, trzeba Was trochę potrzymać w niepewności :*

      Usuń
  2. Czyżby coś zaczęło toczyć się po mojej myśli?? ;> tak myślałam, że dziecko jest czarne, gdy przeczytałam o dziwnej minie doktora ;> rozdział wspaniały :>
    Buziaczki ;**
    zawsze-warto-miec-nadzieje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy, zobaczymy :D
      Zadzieję się na pewno, ale czy teraz? Pożyjemy, zobaczymy :*
      Dziękuję i pozdrawiam :**

      Usuń
  3. Always I translate your story in English. It is really cool and interesting. You write very good. I love Polish volleyball and volleyballplayers :-)
    Best regards and wait for the next chapter.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ło Cię kurwa *o*
    Thanks you very much :* I'm very happy that you like it! :)
    Regards too :*

    OdpowiedzUsuń
  5. dawno do ciebie nie zagladalam postaram się jutro przeczytać zaległe rozdziały i pozostawie opinię tymczasem zapraszam na dajszansemilosci.blogspot.com na nowy rozdział i czekm na kpmaentarz :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że chce Ci się nadrabiać :)
      Byłam, czytałam, skomentowałam :)

      Usuń
  6. I w jednej chwili cała moja nauka biologii uszła na marne... Do dzisiaj myślałam, że murzyńskie dzieci rodzą się białe, i dopiero wskutek pigmentu zawartego w skórze "zmieniają kolor".... Zaskoczyłaś mnie, wiesz? No nie ważne....
    Myślę, że Paula nie wróci do Bartka. Nie po tym, co on jej zrobił... A po za tym, jest przecież troskliwy Andrzej, nie? Układa im się, to dobrze. Niech już tak zostanie ;))
    Akcja z rodzicami - me gustaa ♥ Reakcja Pauliny - bezcenna... No i komentarz Andrzeja : - Po co? Chociaż widzieli, jak moja dziewczyna ma piękne nogi – powiedział i podchodząc je „obczaił”.... Co więcej dodać? Świetna para ;DD
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na h) http://jestem-obok-ciebie.blogspot.com/2014/06/h.html
    Do następnego ;33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie czepiaj się, jeszcze nie doszłam do tego poziomu nauki biologi! :D Dobra nie oszukujmy się, nie uczę się biologi, nienawidzę biologi :D Jeżeli jest tak, jak napisałaś, to bardzo przepraszam za błąd, jaki tu zrobiłam :)
      Dziękuję za tak długi komentarz *o*
      Już byłam, skomentowałam! *-*
      Również pozdrawiam :*

      Usuń
  7. Świetny rozdział ;)
    Przepraszam,że nie komentowałam wcześniejszych rozdziałów.Postaram się to zmienić.No to się porobiło.Ja bym wolała,żeby Paula była z Andrzejem.On jest taki troskliwy,kochany,czuły i był przy niej w jej najtrudniejszych momentach.
    Nie wydaje mi się,żeby ona tak szybko Bartkowi wybaczyła,za mocno ją zranił.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Nie ma za co przepraszać :)
      Zobaczymy :)
      Również pozdrawiam :*

      Usuń