- O nie, przepraszam –
powiedziałam zawstydzona i wstałam.
- Nie no co Ty, siadaj – uśmiechnął się
- Nie niech pan siądzie – odparłam
- Nie no co Ty, siadaj – uśmiechnął się
- Nie niech pan siądzie – odparłam
- Mam pomysł – powiedział i
dosunął krzesełko - teraz będzie dwóch trenerów – uśmiechnął się do mnie, a ja
odwzajemniłam gest i siadłam na jedno z krzeseł.
- Dziewczyna Bartka? – zapytał
- Eeeem Andrzeja – zaśmiałam się
- Jak to? – zdziwił się – przecież to Bartek cały czas się na Ciebie patrzy i jakieś 4 miesiące temu go z Tobą widziałem.
- 4 miesiące.. To było tak dawno – zaśmiałam się
- A rozumiem, a to czemu, jak bym mógł zapytać, się rozstaliście? – jejku jaki on dociekliwy..
- Bo przyszła jego była i powiedziała, że jest z nim w ciąży? – spojrzałam na mojego towarzysza, a on się zmieszał.
- Przepraszam.
- Nie ma za co – zaśmiałam się.
- Dziewczyna Bartka? – zapytał
- Eeeem Andrzeja – zaśmiałam się
- Jak to? – zdziwił się – przecież to Bartek cały czas się na Ciebie patrzy i jakieś 4 miesiące temu go z Tobą widziałem.
- 4 miesiące.. To było tak dawno – zaśmiałam się
- A rozumiem, a to czemu, jak bym mógł zapytać, się rozstaliście? – jejku jaki on dociekliwy..
- Bo przyszła jego była i powiedziała, że jest z nim w ciąży? – spojrzałam na mojego towarzysza, a on się zmieszał.
- Przepraszam.
- Nie ma za co – zaśmiałam się.
- Poprowadzisz dzisiaj trening? –
zapytał.
- Co? – zaczęłam się śmiać – ja? – zmarszczyłam brwi.
- No Ty Ty – puścił mi oczko.
- Mogą pograć lekki meczyk, mogę być sędzią – powiedziałam.
- Co? – zaczęłam się śmiać – ja? – zmarszczyłam brwi.
- No Ty Ty – puścił mi oczko.
- Mogą pograć lekki meczyk, mogę być sędzią – powiedziałam.
- W której części hali? – zapytał
– Dla Resoviaków czy naszych?
- Skra! – powiedziałam radośnie.
- No wspaniałą dziewczynę sobie Andrzej wybrał – puścił mi oczko a ja się wyszczerzyłam. Po godzinnej rozgrzewce i ćwiczeniach na doskonalenie przyjęcia, rozpoczął się mecz, a ja jak prawdziwa sędzina stanęłam na swoim stanowisku. Grał pierwszy skład na rezerwowych. Piłka dla drugiego składu. Serw na Bartka, który przyjął w punkt, rozegranie Ziomala do Andrzeja i punkt dla pierwszego składu. Serwuje Bartek, z drugiej strony wyprowadzony atak, przez lewe skrzydło, a mianowicie Antigę i podbity przez Wlazłego. Gwizdnęłam, błąd dotknięcia siatki (nie myślcie sobie, że nie było, dotknął Andrzej! Dotknął!)
- Ejejej! – krzyknęli Wrona i Wlazły i podeszli do mnie. Zagwizdałam i pokazałam ręką, żeby odeszli ode mnie. Andrzej się zaśmiał i pokręcił głową. Zagrywka, przyjęcie Tuia, Ziomek do Wlazłego. Aut. Gwizdnęłam i pokazałam aut.
- No przecież po palcach było! – krzyknął Kurek.
- Skra! – powiedziałam radośnie.
- No wspaniałą dziewczynę sobie Andrzej wybrał – puścił mi oczko a ja się wyszczerzyłam. Po godzinnej rozgrzewce i ćwiczeniach na doskonalenie przyjęcia, rozpoczął się mecz, a ja jak prawdziwa sędzina stanęłam na swoim stanowisku. Grał pierwszy skład na rezerwowych. Piłka dla drugiego składu. Serw na Bartka, który przyjął w punkt, rozegranie Ziomala do Andrzeja i punkt dla pierwszego składu. Serwuje Bartek, z drugiej strony wyprowadzony atak, przez lewe skrzydło, a mianowicie Antigę i podbity przez Wlazłego. Gwizdnęłam, błąd dotknięcia siatki (nie myślcie sobie, że nie było, dotknął Andrzej! Dotknął!)
- Ejejej! – krzyknęli Wrona i Wlazły i podeszli do mnie. Zagwizdałam i pokazałam ręką, żeby odeszli ode mnie. Andrzej się zaśmiał i pokręcił głową. Zagrywka, przyjęcie Tuia, Ziomek do Wlazłego. Aut. Gwizdnęłam i pokazałam aut.
- No przecież po palcach było! – krzyknął Kurek.
- Właśnie – poparł go Ziomek. Pokazywałam
punkt dla tamtego zespołu cały czas. Zrezygnowali, ustali na moją decyzję. Następna piłka. Serwuje Fabian, perfekcyjne przyjęcie Zatorskiego, perfekcyjna wystawa do Wlazłego, a ten uderza antenka, blok, aut. Zagwizdałam punkt dla składu Fabiana. Tamci zgodzili się z moją decyzją, ale Wlazły znów miał jakieś problemy.
- Był blok, antenka! - krzyknął Wlazły, a cały ich skład go poparł.
- Nie. Proszę odejść, bo zaraz będzie żółta kartka.
- A teraz poprosimy Paulinko bez wygłupów – uśmiechnął się Wlazły.
- No dobra, ale to była antenka, blok, aut! Naprawdę! – powiedziałam.
- Tak skarbie, czekaj zaraz Ci załatwię okulary – krzyknął Wrona i się uśmiechnął do mnie. Zmrużyłam oczy i popatrzyłam na niego z gniewem – Dobra dobra już nic nie mówię! – uniósł ręce, a wszyscy się zaśmiali. Oprócz Bartka. A temu znowu co? No później nie byłam już taka surowa dla nich. Ale gwizdnęłam z cztery podwójne, ale też dwie w drugim składzie. O 15 byliśmy w domu, a Igła i Pit przyjechali do nas.
- Czyli powiadacie, że mieszkacie razem? – poruszał brwiami Igła
- Taka sytuacja – powiedziałam.
- Zajmuje ¾ garderoby – jęknął Wrona, a chłopaki się zaśmiali.
- Jak Ci przeszkadzam to było powiedzieć, najwyżej pójdę do internatu – wywróciłam oczami
- Prędzej zamienię pokój gościnny w jedną wielką garderobę, jak Cię stąd wypuszczę – powiedział i objął mnie od tyłu całując w czubek głowy. Uległam.
- Dobra wiem, że mnie kochasz – zaśmiałam się
- Ooo jak słodko – powiedzieli chórkiem resoviacy.
- Właśnie, więc Piotrek spowiadaj się – powiedziałam i podparłam się o boki.
- No bo – zaczął.
- No bo spotkał sobie Olę, która jest bardzo fajna, lubimy ją wszyscy no i są razem tadaaaam – wciął się Igła, a ja zmrużyłam oczy i na niego spojrzałam zabijającym wzrokiem. – Ups miał mówić Piotrek – zaśmiał się nerwowo.
- Jak tam pozatym u Was?
- A no treningi, dom, Ola, treningi, dom, Ola. – odparł Piotrek.
- Był blok, antenka! - krzyknął Wlazły, a cały ich skład go poparł.
- Nie. Proszę odejść, bo zaraz będzie żółta kartka.
- A teraz poprosimy Paulinko bez wygłupów – uśmiechnął się Wlazły.
- No dobra, ale to była antenka, blok, aut! Naprawdę! – powiedziałam.
- Tak skarbie, czekaj zaraz Ci załatwię okulary – krzyknął Wrona i się uśmiechnął do mnie. Zmrużyłam oczy i popatrzyłam na niego z gniewem – Dobra dobra już nic nie mówię! – uniósł ręce, a wszyscy się zaśmiali. Oprócz Bartka. A temu znowu co? No później nie byłam już taka surowa dla nich. Ale gwizdnęłam z cztery podwójne, ale też dwie w drugim składzie. O 15 byliśmy w domu, a Igła i Pit przyjechali do nas.
- Czyli powiadacie, że mieszkacie razem? – poruszał brwiami Igła
- Taka sytuacja – powiedziałam.
- Zajmuje ¾ garderoby – jęknął Wrona, a chłopaki się zaśmiali.
- Jak Ci przeszkadzam to było powiedzieć, najwyżej pójdę do internatu – wywróciłam oczami
- Prędzej zamienię pokój gościnny w jedną wielką garderobę, jak Cię stąd wypuszczę – powiedział i objął mnie od tyłu całując w czubek głowy. Uległam.
- Dobra wiem, że mnie kochasz – zaśmiałam się
- Ooo jak słodko – powiedzieli chórkiem resoviacy.
- Właśnie, więc Piotrek spowiadaj się – powiedziałam i podparłam się o boki.
- No bo – zaczął.
- No bo spotkał sobie Olę, która jest bardzo fajna, lubimy ją wszyscy no i są razem tadaaaam – wciął się Igła, a ja zmrużyłam oczy i na niego spojrzałam zabijającym wzrokiem. – Ups miał mówić Piotrek – zaśmiał się nerwowo.
- Jak tam pozatym u Was?
- A no treningi, dom, Ola, treningi, dom, Ola. – odparł Piotrek.
- A czasem dom i Ola się pokrywają.
– zaśmiał się Igła, za co dostał od zawstydzonego Piotrka.
- No co? A to Ty myślisz, że u
nich się ie pokrywają? – zapytał Igła i wskazał na nas.
- Mieszkamy w jednym domu, więc muszą się pokrywać. – zironizowałam.
- Mieszkamy w jednym domu, więc muszą się pokrywać. – zironizowałam.
- Tylko mieszkacie? – zapytał Igła.
- Przecież ja z nim nie mam nic
wspólnego, jesteśmy tylko współlokatorami. – prychnęłam.
- I macie jednen pokój i jedno podwójne łóżko. Jedną kołdrę, jedno prześcieradło..
- I macie jednen pokój i jedno podwójne łóżko. Jedną kołdrę, jedno prześcieradło..
- Ale za to dwie poduszki! –
wtrąciłam się i wszyscy się zaśmieli. Poczułam jak Andrzej się przytula do
moich pleców.
- Ładnie razem wyglądacie. – stwierdził Nowakowski.
- Ładnie razem wyglądacie. – stwierdził Nowakowski.
- A dziękujemy. – wyszczerzył się
Andrzej.
- W ogóle to co na to Kowal, że jesteście u Skry? – zapytałam.
- On nie wie – wymamrotali.
- Co? – zapytałam.
- No nie wie, myśli, że jesteśmy razem ze wszystkimi Resoviakami – powiedział Igła
- Boże chcecie być bezklubowi? – zapytałam (tak głupie, ale no jak powiedzieć, bezrobotni?) – Sio mi stąd! – krzyknęłam – No już! – zagoniłam ich do wyjścia.
- Choć Piotrek wychodzimy, nie chcą nas tutaj – powiedział Igła i z uśmiechem wyszli. Gdy wyszli, Andrzej rzucił we mnie koszulką.
- łap! – krzyknął już wtedy kiedy znajdowała się ona na mojej głowie.
- W ogóle to co na to Kowal, że jesteście u Skry? – zapytałam.
- On nie wie – wymamrotali.
- Co? – zapytałam.
- No nie wie, myśli, że jesteśmy razem ze wszystkimi Resoviakami – powiedział Igła
- Boże chcecie być bezklubowi? – zapytałam (tak głupie, ale no jak powiedzieć, bezrobotni?) – Sio mi stąd! – krzyknęłam – No już! – zagoniłam ich do wyjścia.
- Choć Piotrek wychodzimy, nie chcą nas tutaj – powiedział Igła i z uśmiechem wyszli. Gdy wyszli, Andrzej rzucił we mnie koszulką.
- łap! – krzyknął już wtedy kiedy znajdowała się ona na mojej głowie.
- Dobry masz zapłon. – wywróciłam
oczami i spojrzałam na koszulkę.
- I nie waż się przyjść w jakiejś
innej. – pogroził mi palcem.
- A czemu nie? Ziomka koszulkę mam, więc hop w nią i cacy. – wyszczerzyłam się, a on spojrzał na mnie spod byka.
- Ziomka? – zapytał i zaczął się do mnie zbliżać. Szłam do tyłu, do tąd, aż nie poczułam za sobą ściany.
- Ziomka. – powiedziałam pewnie i się uśmiechnęłam.
- A nie Andrzeja czasem?
- Nie. – pokręciłam głową.
- Na pewno? – zaczał mnie łaskotać.
- A czemu nie? Ziomka koszulkę mam, więc hop w nią i cacy. – wyszczerzyłam się, a on spojrzał na mnie spod byka.
- Ziomka? – zapytał i zaczął się do mnie zbliżać. Szłam do tyłu, do tąd, aż nie poczułam za sobą ściany.
- Ziomka. – powiedziałam pewnie i się uśmiechnęłam.
- A nie Andrzeja czasem?
- Nie. – pokręciłam głową.
- Na pewno? – zaczał mnie łaskotać.
- Dobra już Andrzej stop! Założę
tą Twoją koszulkę! – mówiłam przez śmiech.
- Grzeczna dziewczynka. – powiedział i mnie pocałował.
- Nie lubię Cie. – fuknęłam.
- Wiem, ja Ciebie też nie. – uśmiechnął się i wyszedł do kuchni.
Półtora godziny później byliśmy już na hali. Jest17, a
o 18 grają. Andrzej się poszedł przebierać. Weszłam na przepustce na miejsce
dla rodzin i dziewczyn chłopków i przywitałam się z Ciocią Agnieszką, Agnieszką
Wlazły i jej dzieciakami.
- Ładną masz koszulkę – zaśmiała się Wlazły.
- Wy też – wyszczerzyłam się.
Chwilę później weszli chłopcy i na trybunach rozległy się brawa. Koło nas
przysiadły się jeszcze dziewczyny innych zawodników. Chłopcy podbiegli do
swoich dziewczyn. Andrzej podbiegł do mnie. - Grzeczna dziewczynka. – powiedział i mnie pocałował.
- Nie lubię Cie. – fuknęłam.
- Wiem, ja Ciebie też nie. – uśmiechnął się i wyszedł do kuchni.
Półtora godziny później byliśmy już na hali. Jest
- Ładną masz koszulkę – zaśmiała się Wlazły.
- Wy też – wyszczerzyłam się.
- Powodzenia – powiedziałam uśmiechnięta
- Dziękuję – wyszczerzył się i mnie pocałował. Poszli się rozgrzewać. Chwilę później weszli Resoviacy. Po 20 minutach zaczął się mecz. Pierwszy set dla Resovii. Drugi dla nas. Trzeci dla Sovi. Czwarty dla nas. Zaczął się Tie break. Nasza zagrywka. Serwuje Kurek i punkt bezpośrednio z zagrywki. Kolejna zagrywka, przyjmuje Igła, piłka do Konarskiego i ten kończy. Zagrywa Tichaczek, przyjmuje dokładnie Zator, przesunięta krótka z Andrzejem, i ten wbija gwoździa w
No i co ja mam Ci napisać?? Epitety mi się już kończą... Ehhh... Wspaniały, fantastyczny, cudowny, świetny, fenomenalny xD ja wiem, że ty wiesz, że ja wiem, że Ty wiesz, że ja ciągle czekam, czekam i jeszcze dla odmiany czekam na... No na co??? Tak. Zgadza się na Bartek+Paula=<3 ale się uśmiałam podczas tej rozmowy z Igłą i Pitem xD dziewczyno uwielbiam Cię ;> ciekawe kto zostanie MVP Kurek? Wrona? A może Wlazły?? Niecierpliwie czekam na kolejny ;> no i dziękuję, że mnie informujesz o nowych rozdziałach ;>
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno, buziaczki :**
zawsze-warto-miec-nadzieje.blogspot.com
dziękuję bardzo :*
UsuńWiem, wiem, wiem :*
Dziękuję hahha :*
No i nie ma za co dziękować :D
Pozdrawiam :*
''Miejsca dla dziewczyn chłopków''- hahaha, rozwaliło mnie to ;) Genialne po prostu (chyba przestanę używac tego przymiotnika, bo Ty dobrze to wiesz, a ja przynudzam :)
OdpowiedzUsuńI dlaczego znowu pojawia się element trzymajacy w napięciu, pytam się? ;)
No, ale wybaczam, bo rozdzial stoi na, jak zawsze, bardzo wysokim poziomie :D
Kończę swoje wypociny, bo sie rozpisalam.
Pozdrawiam ;*
hahha :D
UsuńDziękuję bardzo :*
Nie nie nie, nie przynudzasz :*
A jakoś tak lubię Was trzymać w napięciu :*
Dziękuję jeszcze raz :*
Pozdrawiam również :*
<3
OdpowiedzUsuńA ja i tak liczyłam na Resovię... No cóż, bywa ;))
OdpowiedzUsuńBezklubowi - już kiedyś przeczytałam to zdanie, i było o Conte i Uriarte. Przypomniało mi się i wybuchłam śmiechem. Dzięki, poprawiłaś mi humor :D
No i co ja mam ci dalej napisać? Rozdział świetny, jak zawsze ;D
Zapraszam na j) do mnie i pozdrawiam ;33
Ja też liczyłam na Resovię haha :D
UsuńNie ma za co, cieszę się :D
Dziękuję bardzo :*
Już wpadam :D