Takie krótkie streszczenie. :)

Co byś zrobiła gdybyś dostała propozycję zagrania w SMS w Sosnowcu i zamieszkania 400 km od swojego domu, razem z Łukaszem i Agnieszką Żygadło? Zgodziłabyś się opuścić swoją rodzinę, przyjaciółkę, chłopaka? Paulina podejmuje decyzję. Opuszcza swój dom rodzinny, by szkolić się na siatkarkę. Jest rozgrywającą. Praktycznie wszystkie zawodniczki z innych klubów ją lubią. Uwielbia zawierać nowe znajomości. Wydaje się, że przez pewien czas, ma idealne życie tu, w Sosnowcu. Jednak później ono się psuje. Czy Paulina będzie szczęśliwa? A może jej szczęście ograniczy się tylko do postępów w siatkówce? Przekonacie się same!
Serdecznie zapraszam do czytania opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba.

sobota, 21 czerwca 2014

77. Kule to nie moje przeznaczenie.

Andrzej zlękł się i mnie podniósł a ja się śmiałam
- Kule to nie moje przeznaczenie – odparłam
- To dobrze – pokręcił głową trener.
- Dobra już wiem jak – powiedziałam i zrobiłam jednego „kroka” – Widzisz, umiem! – prawie krzyknęłam z zadowolenia a wszyscy się zaśmiali.
- No dobra to lecimy – powiedział Andrzej, a ja pożegnałam się z dziewczynami i trenerem i „poszłam” razem z Andrzejem do domu. Pół godziny później leżałam sobie w ślicznym salonie i oglądałam mecz Zaksy z Jastrzębiem. Andrzej przyniósł mi kakao.
- To co od dzisiaj przez jakieś dwa tygodnie, będę twoim służącym – zapytał z uśmiechem.
- A ja będę Twoją księżniczką przez całe dwa tygodnie – przeciągnęłam się.
- Moją księżniczką to będziesz przez całe życie – powiedział i mnie pocałował.
- O jak słodko – powiedziałam i się wyszczerzyłam.
- Tak bardzo jak Ty? – zapytał a ja zaczęłam się śmiać.
- Bardziej Wrona, bardziej – uśmiechnęłam się.
- Skarbie lecę na trening – powiedział gdy spojrzał na zegarek.
- Ja chce z Tobą – powiedziałam
- Okeeej – podrapał się po głowie.
- Dam rade – uśmiechnęłam się, wzięłam w ręce kule i poszłam na przedpokój, siadłam na podłodze, ubrałam air maxa na nogę, założyłam płaszczyk i szalik i czekałam na niego w wyjściu, po chwili przyszedł z torbą założył buty i kurtkę, pocałował mnie z zaskoczenia i wyszliśmy. Andrzej kierował się do samochodu.
- A Ty misiek gdzie? – zapytałam.
- No do samochodu – powiedział.
- Nie nie nie! Idziemy na pieszo, 5 minut i jesteśmy – powiedziałam. – No dawaj.
- Ok. – powiedział i podszedł do mnie. Kucnął – no wskakuj – powiedział a ja zaczęłam się śmiać
- No chyba wariat – zaśmiałam się
- Albo tak, albo samochodem – powiedział
- No dobra – wywróciłam oczami i weszłam mu na ramiona. Wstał a ja się przestraszyłam, że zaraz spadnę – O kurwa – powiedziałam i od razu się złapałam za usta – Kurde – poprawiłam się
- Co? – zapytał
- Wysoko – powiedziałam przerażona
- Nie upuszczę Cię, nie bój się – powiedział i wziął ode mnie kule. Po 5 minutach byliśmy na miejscu.
- Dziękuję – powiedziałam i nachyliłam się przez jego głowę i go pocałowałam.
- Nie ma za co – powiedział i kucnął, a ja z niego zeszłam i złapałam za kule.
- O boże – podleciał do mnie Ziomek – Co się stało? – zapytał
- Mała sprzeczka mojej nogi z piłką, gdy spadałam z ataku – skrzywiłam się
- No to pięknie – powiedział – Na ile? – zapytał
- A ja wiem – wzruszyłam ramionami – jakieś 2 tygodnie – skrzywiłam się
- No to pięknie – westchnął.
- Oooo – podszedł do mnie Fabian – Co się stało? – zrobił słodką smutną minkę
- Mała sprzeczka mojej nogi z piłką, gdy spadałam z ataku – powtórzyłam
- Ooo – powiedział i mnie przytulił. – 2 Tygodnie? – zapytał
- Tak – pokiwałam głową i wszyscy weszliśmy do środka. Inni poszli do szatni, a Andrzej na chwilę został ze mną.
- Wiesz dlaczego nie lubię gdy przytula Cię inny facet? – zapytał
- Nie wiem – wzruszyłam ramionami
- Bo wtedy na kilka sekund trzyma w swoich ramionach moje szczęście – powiedział, pocałował mnie w czoło i poszedł do szatni, a ja weszłam na salę. Zobaczył mnie trener Nawrocki.
- Co się stało? – zapytał gdy byłam już koło niego – Siądź sobie – przysunął mi krzesełko.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się – Małe zetknięcie się piłki z moją nogą gdy spadałam z ataku… - powiedziałam a on się skrzywił.
- To nie dobrze – powiedział – chodź zaprowadzę Cię do naszego fizjoterapeuty, obejrzy kostkę i nie ma nie! – zaprowadził mnie do fizjoterapeuty, gdzie siedziałam pół godziny, a on oglądał i robił coś z kostką.
- Źle to wygląda – powiedział a ja się przestraszyłam – Nie spoko, spoko, będziesz grała, za jakieś 3 tygodnie – powiedział
- 3 tygodnie? – zapytałam z przerażeniem
- Niestety – odparł – Chcesz, możemy popracować dzisiaj jakąś godzinkę z tą kostką, żeby tak nie puchła i nie bolała – powiedział
- Jasne – odparłam. Zaczęliśmy małe rozruszanie kostki, potem masował mi ją. Strasznie bolało.
- Ał. – syknęłam.
- Przepraszam, ale musi trochę poboleć. – skrzywił się.
- Co się dokładnie stało? – zapytałam.
- Nie wiem czy czasem torebka stawowa Ci nie poszła. – skrzywił się, przestraszyłam się bardzo.
- Co to oznacza? – zapytałam.
- Ale ja jeszcze nie wiem. Jeżeli będzie Ci bardzo puchła to przyjdź do mnie. Tylko nie przestrasz się, jak trochę spuchnie, wtedy się nic nie dzieję, bo to normalne, przy skręceniu stawu skokowego, ale jak już nie będziesz mogła w buta włożyć, to od razu do mnie.
- Ale będę grała tak? – zapytał, nie powiem wstrząśnięta.

- Tak, nie martw się, nie jest to poważna kontuzja. – kiwnął głową.
- Marcin, chodź szybko. – przybiegł Ziomek.
- Co się stało? – zapytał.
- Chodź nie gadaj! – powiedział.

5 komentarzy:

  1. Wspaniały *_* przyznaję się bez bicia, wczoraj wgl nie zaglądałam na bloga, ale za to dziś miałam do przeczytania dwa cudowne rozdziały ;> a co do tego, co pisałaś pod poprzednim postem, wcale nie zanudzasz ;> ja czytam i oznajmiam wszem i wobec, że czytać będę ;> ehh... Paulinka, co za niezdara xD ale przynajmniej ma teraz swojego niewolnika, to się nazywa szczęście w nieszczęściu ;> no nie powiem, końcem to ty mnie strasznie przeraziłaś, co tam się mogło stać??? Mam nadzieję, że nic nie stało się Bartkowi, inaczej chyba będę musiała Cię udusić xD albo i nie, bo nie doczekam się reaktywacji Paula+Bartek xD
    Ściskam mocno, buziaczki ;***
    zawsze-warto-miec-nadzieje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i komentarz :*
      Pozdrawiam gorąco :*

      Usuń
  2. Świetny <3 zapraszam na mojego nowego bloga naszahistoriamilosci.blogspot.com dzisiaj pojawił się tam prolog i bohaterowie . Jak przeczytasz to proszę zostaw opinię ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej! Co się stało? No jejkuuu.... Przez ciebie będę się zastanawiać, co się stało :c Noo weź... Mogłaś to już napisać ;) Nie no żartuję. Rozdział świetny, serio. I wcale nie zanudzasz. Po prostu ja mam tyle roboty, że nie mogę codziennie odwiedzać wszystkich blogów (a ponieważ twój jest moim ulubionym, trochę ciężko jest go nie odwiedzać ;D ) Z niecierpliwością czekam na nastepny i pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń