Takie krótkie streszczenie. :)

Co byś zrobiła gdybyś dostała propozycję zagrania w SMS w Sosnowcu i zamieszkania 400 km od swojego domu, razem z Łukaszem i Agnieszką Żygadło? Zgodziłabyś się opuścić swoją rodzinę, przyjaciółkę, chłopaka? Paulina podejmuje decyzję. Opuszcza swój dom rodzinny, by szkolić się na siatkarkę. Jest rozgrywającą. Praktycznie wszystkie zawodniczki z innych klubów ją lubią. Uwielbia zawierać nowe znajomości. Wydaje się, że przez pewien czas, ma idealne życie tu, w Sosnowcu. Jednak później ono się psuje. Czy Paulina będzie szczęśliwa? A może jej szczęście ograniczy się tylko do postępów w siatkówce? Przekonacie się same!
Serdecznie zapraszam do czytania opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba.

środa, 11 czerwca 2014

67. Jeszcze dużo takich dni przed nami!

- Poyebało? – zapytałam
- Nie – zaśmiał się i pociągnął mnie za sobą. Nie wiem w jaki sposób, namówił mnie na to, że wsiadłam na to … to …. TO COŚ! Założyłam kamizelkę i wsiadłam na ten kajak. Wzięłam wiosło i on wsiadł za mną. – Tylko się nie wychylaj, bo wypadniemy – zaśmiał się
- A co z moim telefonem? – zapytałam przestraszona
- Najwyżej fundnę Ci nowy – wzruszył ramionami i się wyszczerzył.
- A moje wszystkie zdjęcia? – zapytałam ze smutną minką
- Myślisz, że dlaczego je dzisiaj oglądałem? – zapytał.
Zaczęliśmy płynąć, cały czas mnie rozśmieszał. Płynęliśmy już jakieś dwie i pół godziny. Zmęczyłam się i chciałam coś powiedzieć Wronce, więc odwróciłam się tak, że byłam twarzą do niego, przy czy bujałam tak łódką, ze zaraz byśmy wypadli.
- Andrzeeej – zaczęłam
- Słucham – uśmiechnął się
- Dziękuję Ci za wszystko – powiedziałam
- Czyli że za co? – zapytał zdziwiony
- No, bo gdyby nie Ty, to pewnie to, że minęło już jakieś 3 miechy od rozstania się z Kurkiem nie przeszkadzałoby mi w tym, że zalegałabym przed tabletem, colą i popcornem w pokoju – westchnęłam
- Nie ma za co – zaśmiał się i przesłał buziaka w powietrzu.
- Andrzej, chyba pada
- O kurwa – krzyknął i zaraz odbił do jakiegoś brzegu. Ale wtedy już byliśmy cali mokrzy. Cały czas się śmiałam. Nagle mocno zagrzmiało i się błysnęło.
- O boże – śmiałam się jak opętana
- Mam pomysł, tu niedaleko jest knajpka – powiedział i łapiąc mnie za rękę zaczął biec
- Andrzej wolniej, to że Ty masz takie wielkie nogi nie znaczy że ja mam – dyszałam i wtedy się zatrzymał a ja na niego wpadłam. Zaczęłam się śmiać. Chwilę później byliśmy już w knajpce. – Mały problem, kto nas stąd zabierze? – zapytałam
- Karol dzisiaj wraca od mamy, więc nas zabierze po drodze – powiedział i wykręcił numer. Pogadał chwilę i ustalił, że będzie po nas za dwie godziny, bo już wyjeżdża. 
- No to chwilę poczekamy – zaśmiałam się – A Ty – spojrzałam na niego, – Czemu taki przystojniak jest wolny? – zapytałam
- Skąd wiesz, że wolny – podniósł brew
- Gdybyś był zajęty nie spędzał byś tyle czasu z przyjaciółką – powiedziałam i wzięłam łyk kakao.
- No dobra, przejrzałaś mnie – powiedział i zabrał mi kubek, z którego upił trochę mojego kakao, potem mi je oddał. Westchnął – Więc, półtora roku temu, miałem dziewczynę z którą byłem już 4 lata. – przerwał
- I co było dalej? – podparłam się rękoma i się uśmiechnęłam lekko
- Miała wypadek, jechała samochodem, za tirem i za nią też jechał tir. On przed nią ostro wyhamował, ona zdąrzyła zrobić to samo, ale ten tir za nią już nie. Trafił w nią i – zaciął się. Mówiąc to cały czas patrzył w swoje ręce
- Andrzej – złapałam go za rękę leżącą na stole – Nie chcesz nie musisz mówić – powiedziałam
- I zgniótł jej samochód. Tak po prostu. – powiedział i po jego policzku poleciała łza
- Ej Andrzej. Przepraszam – powiedziałam i siadłam okok niego
- To nie Twoja wina – uśmiechnął się lekko i wytarł pojedynczą łzę. – Ja też straciłem osobę którą kocham nad życie – popatrzył mi w oczy – ale jak widzisz żyję dalej, nawet nie próbując zapomnieć, próbuję pamiętać ją w jak najlepszych Momentach – puścił mi oczko
- Dziękuję Ci – powiedziałam i się do niego przytuliłam.
- Przecież nie ma, za co – puścił mi oczko i pocałował w skroń.
Pogadaliśmy i pośmialiśmy się jeszcze półtorej godziny.
- Tak w ogóle – zaczęłam
- Co? – zapytał i się wyszczerzył
- Jak mogłam dać się namówić w połowie marca na kajaki? Jak ty w ogóle to załatwiłeś? – zapytałam
- To był mój wujek – zaśmiał się – ma wypożyczalnie kajaków, a jak dałaś się namówić? Wziąłem Cię na swój błysk w oku i ten wygląd – przeczesał włosy ręką.
- jasne jasne – powiedziałam i pokiwałam głową. Nagle usłyszeliśmy klakson samochodu
- Już chyba jest – zaśmiałam się
- Też tak myślę – powiedział i wyszliśmy – Masz bluzę, wyschła już a Ci będzie zimno – powiedział i położył mi ją na ramionach
- Dzięki – zaśmiałam się i wsiedliśmy do samochodu – Hej jestem Paula – podałam mu dłoń
- Karol – uśmiechnął się i ją uścisnął. Jakąś godzinę później byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy obydwoje, a wcześniej podziękowałam Karolowi, a Andrzej kazał na siebie poczekać. Pociągnął mnie za rękę za drzewo. Popatrzyłam się z dziwną miną na niego
- Co Ty robisz? – zapytałam i popatrzyłam się mu w oczy. Tak troszkę lekko w nich utonęłam i zaczął przybliżać swoją twarz do mojej. Pocałował mnie a ja oddałam pocałunek. Wyszliśmy zza drzewa.
- Papa – uśmiechnęłam się
- Pa – powiedział
Weszłam do domu i krzycząc że jestem wleciałam do pokoju zamknęłam drzwi i walnęłam na łóżko
*** W TYM SAMYM CZASIE – PERSPEKTYWA ANDRZEJA***
Wsiadłem do samochodu i Karol na mnie patrzył jakąś minutę.
- Nic nie mów – powiedziałem, wyszczerzyłem się i zapiąłem pasy.
- Nic nie mówię – również wyszczerzył się i ruszył. Kilka minut później byliśmy pod moim domem
- Dzięki stary. Na razie – powiedziałem i wszedłem do domu. Wziąłem piwo, siadłem przed telewizorem i naskrobałem sms do Pauli.
Dziękuję Ci za dzisiaj, było bardzo fajnie. Myślę, że jeszcze dużo takich dni przed nami! ;* Kolorowych snów ;**
Chwilę później dostałem odpowiedź.
Ja również dziękuję Ci za dzisiaj i też chcę jeszcze dużo takich dni spędzonych z Tobą. Dobranoc ;*
Przeczytałem to i się uśmiechnąłem. Chyba czuję do niej coś takiego jak półtora roku do Kasi. Tylko Ciekawe, co ona czuje do mnie… Czy ten dzisiejszy pocałunek był przypadkowy, czy tego chciała? Cieszę się, że mnie nie odepchnęła, nie odrzuciła. Jest dla mnie bardzo ważna, nie chce jej stracić…


---------------
Jakieś zastrzeżenia co do opowiadania? Piszcie śmiało :)

5 komentarzy:

  1. Zastrzeżenia? Ogarnij się dziewczyno, to jest najlepszy siatkarski blog jaki czytałam, a ty z zastrzeżeniami wyjezdzasz :D
    Tylko, jak Ci kiedyś pisałam, fajnie gdyby było więcej Agnieszki, bo tak ciekawie o niej piszesz :) Przepraszam, że się tak rozpisalam :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejusiu dziękuję :*
      Przecież nie masz za co przepraszać, ja dziękuję, że się tak rozpisałaś! :*
      Wiem, wiem, postaram się ją umieścić, pamiętam ciągle!
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. No chyba żartujesz... ,,Zastrzeżenia". Do tego bloga nie można mieć zastrzeżeń ;) Jak zawsze super i czekam na następny ;** No i zgodze się z wypowiedzią wyżej ;) Mogłoby być trochę więcej Agnieszki i Ziomka. A co z Zunią. Ale dla mnie jest super tak jak jest. To są tylko propozycje i sugestie. Pisz tak jak zaplanowałaś, a będę dobrze ;*
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju dziękuję Wam :*
      Pozdrawiam również :*

      Usuń
    2. A co do Ziomka to jeszcze z nim będzie taka jedna akcja :D

      Usuń