Takie krótkie streszczenie. :)

Co byś zrobiła gdybyś dostała propozycję zagrania w SMS w Sosnowcu i zamieszkania 400 km od swojego domu, razem z Łukaszem i Agnieszką Żygadło? Zgodziłabyś się opuścić swoją rodzinę, przyjaciółkę, chłopaka? Paulina podejmuje decyzję. Opuszcza swój dom rodzinny, by szkolić się na siatkarkę. Jest rozgrywającą. Praktycznie wszystkie zawodniczki z innych klubów ją lubią. Uwielbia zawierać nowe znajomości. Wydaje się, że przez pewien czas, ma idealne życie tu, w Sosnowcu. Jednak później ono się psuje. Czy Paulina będzie szczęśliwa? A może jej szczęście ograniczy się tylko do postępów w siatkówce? Przekonacie się same!
Serdecznie zapraszam do czytania opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba.

środa, 18 czerwca 2014

74. A to nowa pani trener?

Poszłam do łazienki w której wzięłam prysznic i się naszykowałam. Poszłam do garderoby z której wyszedł Andrzej. Gdy się już przebrałam, zaczęłam pakować torbę. W tym momencie przyszedł Wronka, myjąc zęby i złapał za byle jaką koszulkę. Uśmiechnął się i dał mi buziaka w policzek brudząc mnie tym samym pastą. Zaśmiałam się i rzuciłam w niego nakolannikiem który akurat trzymałam w ręku. Odwrócił się, wziął go i wrzucił jak profesjonalny koszykarz nim do torby „za trzy”. Zaczęłam mu bić brawa a on się ukłonił dwa razy i poszedł z powrotem do łazienki. Kiedy się spakowałam, rzuciłam torbę na przedpokój, poszłam na śniadanie, naszykowałam kanapki i chwilę potem obok mojej torby na przedpokoju, Andrzej rzucił swoją i zjawił się koło mnie. Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy na salę.
- O której masz rozruch przed meczem? – zapytałam
- O 12 – powiedział i mnie pocałował w czoło.
- O to akurat zdążysz, jeżeli wygramy 3-0 – zaśmiałam się
- Co jest oczywiste – schylił się nade mną i łapiąc za podbródek lekko mnie pocałował.
- Ej ej! Miśki! Nie miziać mi się tu! – krzyknął ktoś nad nami.
- Wujek! – krzyknęłam i go przytuliłam.
- Aż tak bardzo się stęskniłaś? – zaśmiał się.
- Sie wie! – powiedziałam i łapiąc każdego za jedną rękę. Zaprowadziłam ich za bandy na miejsca dla „vipów”, a sama poszłam do szatni. Przebrałam się i weszłyśmy na salę się rozgrzewać. W połowie meczu (który gładko wygrałyśmy 3-0) przyszedł Igła. Po meczu podeszłam do Andrzeja i przez bandy, stając na palcach, pocałowałam go, wszystko to uwiecznił Igła ze swoją lustrzanką. Po meczu, przebrałam się szybko i pożegnałam z dziewczynami. Podeszłam do chłopaków i tyłem wskoczyłam na plecy Igły, a Wrona przechwycił moją torbę. Przed wyjściem minęliśmy dziewczyny, które dzisiaj z nami przegrały. Patrzyły na mnie z dziwnymi minami.
- Siema dziewczyny – powiedziałam i się uśmiechnęłam
- No pa! – powiedziały i odwróciły się do swojego trenera.
- Widzicie nie macie się co przejmować, ona nie jest sama z siebie taka dobra, jak się ma takie towarzystwo, to pewnie miała od nich lekcje, więc głowy do góry – usłyszałam jeszcze za sobą. Chyba Igła też to usłyszał.
- Dziewczynki nie słuchajcie trenera, trener majaczy. Paula jest taka dobra, ze swojej ciężkiej pracy – uśmiechnął się a one mu grzecznie przytaknęły.
- To dowidzenia! – Krzyknęłam i popatrzyłam na ich trenera, który odwrócił wzrok i poszliśmy. – To teraz na trening! – krzyknęłam i pobiegliśmy (to znaczy Igła pobiegł, a ja na nim) do samochodu. Zeszłam z jego pleców. – Dziękuję panu, za tą podwózkę – powiedziałam i podałam mu rękę.
- Nie ma za co – odparł i pocałował moją dłoń, a chwilę później wybuchliśmy śmiechem.
- Andrzej! – krzyknęłam
- Słucham Cię? – zapytał stając obok mnie.
- Nie zagraliśmy w fife! Przypomniało mi się!
- Pójdziemy do Karola, Karol ma fife – powiedział i się wyszczerzył.
Pojechaliśmy na ich wspólny trening (tj Resovi i Skry). Przed halą byliśmy pierwsi. Stanęłam koło Andrzeja i gadaliśmy kiedy stoczymy fifowy pojedynek.
- Ale i tak ze mną nie wygrasz kotku – powiedział, gdy przyjechał Igła na parking.
- Nie nie nie! To Ty ze mną nie wygrasz – powiedziałam i się wyszczerzyłam a on w tym momencie mnie pocałował.
- Wszystko uwiecznione! – krzyknął Igła, oglądając zdjęcie na swojej lustrzanie a my się zaśmialiśmy. Weszliśmy do środka i Wrona skierował się z chłopakami do szatni a ja weszłam na sale. Nie było nikogo więc wzięłam piłkę i zaczęłam odbijać nad sobą.
- Jeszcze Ci się nie znudziło? – usłyszałam za sobą, odwróciłam się i zobaczyłam Piotrka.
- Piotrek! – krzyknęłam i rzuciłam się mu na szyję.
- No siema – zaśmiał się
- Jak tam? – zapytałam
- A no coraz lepiej – uśmiechnął się
- To dobrze – odwzajemniłam gest
- A jak u Ciebie? – zapytał
- A no wiesz, do przodu – zaśmiałam się

- Słyszałem o akcji z Bartku – zaczął
- Tak, tak, mniejsza z tym – powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam
- Szkoda, byliście ładną parą – powiedział
- Kto był ładną parą? – zapytał Wrona, który przed chwilą pojawił się na Sali i podchodząc do mnie, przytulił mnie od tyłu.
- Że wy ten? – zapytał zdziwiony Pit
- Że my co? – zapytałam zdezorientowana. Lubiłam go wkręcać.
- No że Wy ten teges – zmieszał się
- Ale co? – zapytałam dziwnie się na niego patrząc.
- Noooo – zaciął się – noooo – a my wybuchliśmy śmiechem
- No ten głupek jest teraz ze mną – powiedziałam i poczułam usta Wrony na moim policzku
- To gratulacje – klasnął w ręce Pit a my się wyszczerzyliśmy.
- Spadam na trybuny – powiedziałam, ale nie mogłam pójść, bo Andrzej złapał mnie za rękę. Odwróciłam się do niego, a on pokazał palcem na swój policzek. Stanęłam na palcach i dałam mu buziaka, tylko, w ostatniej chwili przekręcił twarz i ten policzek zamienił się w usta.
- Rzygam tęczą – powiedział Pit
- Poczekaj, aż przyjedzie Ola na mecz, wtedy wszyscy inni będą rzygać tęczą – powiedział Igła przechodząc obok nas.
- Piotrek! Musisz mi wszystko powiedzieć! – krzyknęłam na niego.
- Dobrze, dobrze po treningu – pokręcił głową. Poszłam na krzesełko dla trenera, bo go jeszcze tam nie było, a nie chciało mi się iść na trybuny. Patrzyłam na chłopców. Nagle nad sobą usłyszałam głos trenera Skry.
- A to nowa pani trener? – zaśmiał się.
---------------
Przepraszam, że krótki :(
Jak tam oceny wystawione? Chodzicie jeszcze do szkoły?
Ja ostatni raz w szkole byłam we Wtorek (10 czerwca) :D 

8 komentarzy:

  1. Krótki ale świetny. Co do ocen to powiedzmy, że...dobrze ;)
    Pobiłam Cię, gdyż w szkole byłam 5 czerwca ;D Nie jest to powód do dumy, ale napisałam :*
    Do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taa... Wystawione :) Dzisiaj ostatecznie poprawiona historia (sorry, babka się wścieka gdy mówimy historia. To je HiS xd ) Muszę chodzić, bo najpierw poprawiałam oceny (w tym już wspominany jakże "kochany" his), a teraz mamy próby na koniec (niestety my wystawiamy). So close... Po za tym jeszcze w ostatnim tygodniu mamy napchanie turniejów, wycieczek itd., tak, że tylko we środę mamy "lekcje".
    Co do rozdziału, to rzeczywiście bardzo krótki... Ale cudo *.* Nie wiem dlaczego mi się tak bardzo podoba... Akcja z nakolannikiem - mega. Przy okazji przypomniała mi się akcja z moim kolegą: mój kolega chciał zaszpanować i chciał rzucić lewą ręką przez przejście na halę. I akurat wchodziła w-f-istka... Hahahahahaah trafił w sam środek grzywki.... LOL.... Dobra, co ja tam cię będę zamęczać takimi beznadziejnymi wspomnieniami z moją klasą (od której odchodzę). Mam nadzieję, że następny będzie dłuższy <33 Bo jakościowo lepszy być nie może ^^
    Zapraszam do siebie na kolejny rozdział i pozdrawiam ;33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, współczuję, mi to by się nawet na wycieczki już nie chciało jechać :D Co jak co, ale w wycieczkach to najbardziej lubię jazdę autokarem! :D
      Następny postaram się napisać dłuższy, obiecuję :D
      Dziękuję bardzo :*
      Hahahhaahha miałam podobną akcję, tylko mój kolega miał zamiar trafić książką w kolegę który siedział w pierwszej ławce przed panią, tamten się schylił i babka dostała w twarz :D
      Też odchodzę od klasy, piąteczka! :D
      Ojejć dziękuję bardzo :* Bardzo mnie motywujecie takimi długimi komentarzami :*
      Byłam, czytałam, komentowałam :D Genialny :*
      Również pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Nie myśl, że o tobie zapomniałam nie nie nie, to z mojego rosnącego deficytu czasowego... Niby w szkole lajt, ale inne zajęcie pochłaniają mi stanowczo za dużo czasu.... Ehh..
    A co do rozdziałów, no nie jednego, tylko trzech ostatnich, bo niestety nie pozostawiam już trzy dni śladu po sobie, ale spokojnie ja wszystko czytam ;>
    A więc jeszcze raz co do rozdziałów to dobrze wiesz, są cudowne, wspaniałe, fantastyczne, tylko niestety nie po mojej myśli, ale jak pisałam Ci już mój monolog ostatnio, ja muszę ponarzekać ;> ciągle czekam przepraszam z góry za to co teraz napiszę ;> ciagleciągle czekam na rozpad związku Pauli i Andrzeja, jako siatkarza i człowieka ja go bardzo lubię, uwielbiam, szanuję podziwiam itp., itd. ale to Bartkowi powinna być napisana rola tego jedynego Pauli ;> ostatnio już Ci chyba napisałam i obiecałam, że nie będę tak pisać, ale po prostu tak myślę ;> albo wiesz co?? Pisz je sobie jak uważasz a ja i tak z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnych ;> z jednej strony to mnie strasznie irytuje (?) a z drugiej zaciekawia do dalszej lektury ;>
    ściskam mocno, buziaki ;**
    zawsze-warto-miec-nadzieje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS: zapraszam jutro na nowy do mnie ;> jeśli jeszcze czytasz ;>

      Usuń
    2. Po pierwsze czytam i czytać będę i już się nie mogę doczekać! *-*
      Ja rozumiem naprawdę :) Ciepło się robi to jest coraz więcej zajęć, spotkań i tak dalej :D
      Dziekuję bardzo :*
      Możesz, możesz mi przypominać, ale ja będę pamiętać :*
      Ooo hehe bardzo mi miło :*
      Dziękuję bardzo, bo takie długie rozdziały mnie bardzo motywują i poprostu dziękuję :*
      Pozdrawiam również :*

      Usuń
    3. Już jest nowy, zapraszam zawsze-warto-miec-nadzieje.blogspot.com

      Usuń