I Ujrzałam Andrzeja.
- To ty! – wbiłam palca w jego
tors – wylałeś moją kawkę! Jak mogłeś! – zrobiłam smutną minkę.
- Przepraszam – też ją zrobił i wybuchnęliśmy
śmiechem – nie za gorąco Ci? – zapytał
- Wiesz, jeszcze gdyby był śnieg..
Ale jak widzisz, pusto, ciepło i jesiennie! No heloooł jest 15 stopni! –
rozłożyłam ręce
- Bywa – wzruszył ramionami – A
gdzie lecisz? – zapytał
- Na zakupy – wyszczerzyłam się –
A Ty? – zapytałam – Co robisz w Sosnowcu? – zapytałam
- Byłem w sklepie spożywczym, a
tak ogólnie przyjechałem po Ziomka, stwierdził, że nie chce mu się kierować –
powiedział
- No właśnie, przecież macie
trening – powiedziałam i przeczesałam ręką włosy do tyłu. – Dobra, ej to weź
zanieś do domu ten kubek ok.? – zapytałam i go mu wręczyłam
- Spoczi – powiedział i puścił mi
oczko
- To do zobaczenia
- No papa – powiedział i poszedł
do Ziomka, a ja do galerii. Po galerii chodziłam 4 godziny. Ogółem uzupełniłam
moja i tak pełną garderobę kilkoma koszulkami, parą spodni, spódniczką, bluzą i
trampkami. Obładowana torbami wróciłam do domu. Kiedy weszłam do domu, było tam
kurde jakieś zgrupowanie siatkarzy. Każdy odwrócił głowę w stronę drzwi gdzie
się znajdowałam i wybuchli jednym wielkim śmiechem.
- NO CO? – krzyknęłam poirytowana
- Ty to wszystko dzisiaj kupiłaś?
– zrobił wielkie oczy Fabian
- No na to wygląda – powiedziałam
i rozłożyłam ręce
- I Ty to wszystko uniosłaś tak
daleko? – zapytał jeden, nawet nie wiem który.
- No tak? – powiedziałam
zdenerwowana i poszłam z tym na górę.
- Nie denerwuj się! – krzyknął jeszcze Fabian.
- Nie denerwuj się! – krzyknął jeszcze Fabian.
Siadłam sobie na łóżku i wzięłam
do ręki tableta. Zaczęłam pisać z kilkoma osobami na fejsie, Po jakiejś
godzinie do mojego pokoju ktoś wparował. Podniosłam głowę i ujrzałam Andrzeja i
Fabiana.
- Idziesz do nas? – zapytał
Andrzej i siadł po mojej prawej stronie pakując mi głowę w ekran.
- No chodź do nas – powiedział Fabian
i siadając po mojej lewej stronie również wpakował mi głowę przed tableta. – O
Michał napisał!
- To ten z Resovii? – zapytał entuzjastycznie Andrzej.
- To ten z Resovii? – zapytał entuzjastycznie Andrzej.
- Ej wiecie, że ja będę grał w
Resovii? – zapytał Fabian i się zasmucił
- Wiem – zmrużyłam oczy – już
wiem, ale nie od Ciebie, bo Ty mi nie chciałeś przecież powiedzieć, bo po co…
- No przepraszam – zasmucił się
- Będę tęsknic – powiedziałam i
walnęłam go poduszką w głowę
- Ja też – powiedział i mi oddał.
- Chodźcie ciołki – powiedział
Andrzej i podając nam po ręce, podniósł nas i zeszliśmy na dół. Chwilę później
byliśmy na dole. Spędziłam tam miłe popołudnie, a potem razem z chłopakami
poszliśmy do kościoła. Tak był, jeden, wielki szum w kościele, bo jak ludzie
zauważyli taką grupę siatkarzy, to byli w siódmym niebie. Po kościele każdy
rozjechał się do siebie, a do mnie przyjechał Andrzej, bo tam był jego samochód.
Gdy już miał wsiadać, przypomniało mu się coś.
- Paula, mam pytanie – uśmiechnął
się i oparł o drzwi samochodu.
- Słucham Cię – wyszczerzyłam się
- Bo wiesz… - zaczął trochę
niepewnie i przerwał, zastanawiając się nad czymś poważnie.
- Andrzej – uśmiechnęłam się –
prosto z mostu – powiedziałam a on wziął głęboki wdech
- Za tydzień jest bal siatkarza,
wszyscy będą z osobą towarzyszącą i ja też bym chciał, takie pytanie pójdziesz
ze mną? – powiedział na jednym wydechu
- Z przyjemnością – powiedziałam i
stając na palcach pocałowałam go w policzek.
- Serio? – zmarszczył brwi, a ja
pokiwałam głową – to ja już wymyśliłem milion argumentów, dlaczego miałabyś ze
mną iść.
- Po co argumenty? – zapytałam –
Przyjaciołom się nie odmawia – uśmiechnęłam się
- Dziękuję – uśmiechnął się
- To ja dziękuję, że pomyślałeś o
mnie, mogłeś zaprosić każdą dziewczynę, wybrałeś mnie – uśmiechnęłam się
- Nie ma za co – pocałował mnie z
skroń – papa – powiedział i wsiadł do samochodu. Po chwili włączył się w ruch
uliczny.
Weszłam do domu. Od razu Ziomek do
mnie krzyknął:
- Paula jutro przyjeżdża Krzysiek, idziemy na obiad do restauracji, chcesz z nami?
- Paula jutro przyjeżdża Krzysiek, idziemy na obiad do restauracji, chcesz z nami?
- TAK TAK TAK! – krzyknęłam
- To jutro od razu po szkole –
uśmiechnął się
- Dobrze – powiedziałam
entuzjastycznie. Pogadałam z wujkiem jeszcze godzinę o wszystkim i o niczym, a
potem poszłam na górę, pogadałam z mamą i Zunią (z którą coraz bardziej urywa
mi się kontakt). Następnego dnia, wstałam, umyłam się, ubrałam i poszłam do szkoły. Po wszystkich lekcjach i treningu wyszłam i od razu
skierowałam się do samochodu.
- Hej wujek – powiedziałam gdy
weszłam. Ujrzałam tam wujka w jeansach i koszuli.
- Hej – uśmiechnął się lekko
- Czemu cioci nie ma? – zapytałam
- Też nie wiem – wzruszył
ramionami – powiedziała, że coś jej wypadło – uśmiechnął się nikle.
- A no dobrze – uśmiechnęłam się
Dojechaliśmy na miejsce i
zajęliśmy stolik w restauracji.
- W ogóle wujek, czemu tak
oficjalnie, w restauracji? – zapytałam zdziwiona
- Wiesz… tak sobie zażyczył
Krzysiek – uśmiechnął się. Po chwili przyszli i nasi towarzysze.
- Wujek! – powiedziałam
entuzjastycznie i się do niego mooocno przytuliłam.
- Ej teraz to ja Cię nie lubie
przytulać! – powiedział, a ja się zasmuciłam
- Czemu? – zapytałam
- Bo to nie komfortowe, jak jesteś
wyższa odemnie w tym czymś – powiedział i wskazał na moje buty, a ja się
zaśmiałam.
- Hej Paula – powiedziała Iwona
- Ciocia Iwona – uśmiechnęła się szeroko
i ją uścisnęłam.
- Nie ma Agi? – zapytał Krzysiek
- Coś jej wypadło – puścił mu
oczko.
- No dobra, to jako, że jesteście
naszymi najlepszymi przyjaciółmi, chcemy Wam, a w tej sytuacji Tobie, ale w
sumie też Wam, bo Paulinka jest moją ulubioną no tym, no ja jestem jej
ulubionym wujkiem no właśnie – zaśmiał się - powiedzieć, że będziemy mieć
kolejne dziecko – wyszczerzył zęby w uśmiechu Igła.
- Stary, no to gratulacje –
uścisnęli się przyjaźnie, a potem przeszedł do Iwony
- Gratulacje wujek – uśmiechnęłam
się i go przytuliłam
- Dzięki młoda – puścił mi oczko
- Gratulacje Ciociu – przytuliłam
ją
- dziękuję – Powiedziała.
Siedliśmy i zjedliśmy obiad w
miłej atmosferze, cały czas się śmieliśmy i było ogólnie wesoło. Około 21
wróciliśmy z Ziomkiem do domu, wcześniej namawiając państwo Ignaczak na
przenocowanie u nas, ale zgodnie stwierdzili, że wracają do domu, po z dziećmi
została ich mama, a muszą być około północy, bo jedzie do pracy na bardzo rano.
Cały tydzień zleciał bardzo szybko
i zanim się nie obejrzałam, już szłam z Andrzejem na bal siatkarza. Około 17
przyjechał po mnie Andrzej. Wyszłam na zewnątrz.
- Wow, ślicznie wyglądasz - Powiedział i dał mi buziaka w policzek.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się i
popatrzyłam na niego – Ty też niczego sobie – powiedziałam i poprawiłam mu
lekko włosy – Tak, teraz o wiele lepiej – zaśmiałam się, a on razem ze mną.
- Wsiadaj – powiedział i otworzył
mi drzwi do taksówki.
- Czyli co, dzisiaj pijemy –
poruszałam brwiami
- Jak już to ja, Tobie nie wolno –
pogroził mi palcem i puścił oczko.
Zaraz był na miejscu pasażera. Na
miejsce dojechaliśmy 15 minut później. Weszliśmy do środka i już było dużo
osób. Po 15 minutach trener poprosił o zajęcie miejsc. Gdy wszyscy siedli,
okazało się, że nie ma Bartka. Trener zaczął przemawiać, i po 5 minutach wszedł
Bartek, razem z Aśką trzymając się za rękę. Zabolało. Nie powiem.
Popatrzyłam na Andrzeja.
- Nie przejmuj się – uśmiechnął
się i ścisnął moją rękę pod stołem. Dodał mi otuchy. Po przemówieniu, zaczęła
się zabawa. Po chwili już na parkiecie były pierwsze pary. Siedzieliśmy z
Andrzejem i gadaliśmy razem z Wlazłymi. Nagle przede mną ujrzałam rękę.
- Mogę prosić?
------------------------------
Kto to, kto to? Zgadujcie! I piszcie czy ma się zgodzić zatańczyć, czy nie! :D
Od poniedziałku postaram się dodawać rozdziały codziennie. Jutro mam turniej, trzymać kciuki! :D Do następnego :*
Od poniedziałku postaram się dodawać rozdziały codziennie. Jutro mam turniej, trzymać kciuki! :D Do następnego :*
Świetnie jak zawsze. To na pewno będzie Bartek, a jemu się nie odmawia :D Powodzenia i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i dziękuję :*
UsuńCzyją rękę? Ejjj!!! Nie kończ tak... Przez ciebie się zastanawiać, czyją rękę!? A co do rozdziału, to świetny, jak zawsze... Co tu dużo pisać?
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na e) http://jestem-obok-ciebie.blogspot.com/2014/06/e.html
Pozdrawiam ;**
hahah :D Myśl, myśl, może wymyślisz :D
UsuńDziękuję i już wpadam :*