Takie krótkie streszczenie. :)

Co byś zrobiła gdybyś dostała propozycję zagrania w SMS w Sosnowcu i zamieszkania 400 km od swojego domu, razem z Łukaszem i Agnieszką Żygadło? Zgodziłabyś się opuścić swoją rodzinę, przyjaciółkę, chłopaka? Paulina podejmuje decyzję. Opuszcza swój dom rodzinny, by szkolić się na siatkarkę. Jest rozgrywającą. Praktycznie wszystkie zawodniczki z innych klubów ją lubią. Uwielbia zawierać nowe znajomości. Wydaje się, że przez pewien czas, ma idealne życie tu, w Sosnowcu. Jednak później ono się psuje. Czy Paulina będzie szczęśliwa? A może jej szczęście ograniczy się tylko do postępów w siatkówce? Przekonacie się same!
Serdecznie zapraszam do czytania opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba.

sobota, 28 grudnia 2013

25. Łoooo jaka chuda!!

Wybrałam http://www.faslook.pl/collection/bitch-20/ . Spakowałam rzeczy na trening razy 2 bo dzisiaj mam dwa treningi jeden ze starszymi jeden ze swoim rocznikiem. No ale buty wzięłam jedne – te asiscy które miałam w pierwszy dzień. Kiedy weszłam do szatni byłam pewna obaw, że będzie coś typu „Hahah patrzcie jakiaś brzydka łamaga przyszła” Ale gdy weszłam do szatni wszystkie oczy zwrócone były na mnie. Po chwli wszystkie wstały i zaczęły się przedstawiać i wariować.
- Ej spokojnie – zaśmiałam się – Nie wszyscy na raz – powiedziałam
- Przebierz się, a my się ustawimy numerami z jakimi gramy. – powiedziała jedna
- Okeej. – powiedziałam i się przegrałam, zrobiłam to dosyć szybko. Nie wiem czemu. Stanęłam a tam pani kapitan powiedziała:
- Numer 1 Kasia, nr 2 Milena, nr3 Zuzia, nr 4 ja Karolina, nr 5 Ola, nr 6 kolejna Ola, nr 7 Ania, nr 8 Wiktoria, w numerze 9 jest luka, którą zastąpisz Ty, może być ? – zapytała
- Jasne, z tym numerem gram już 6 lat – powiedziałam
- nr 10 Julka, nr 11 Weronika, nr 12 Marlena, nr 13 Julka przezwisko Jajko.
- A 14 osoba? – zapytałam
- Nie ma – powiedziały – My gramy na jedną Libero, więc cała moc w Twoich rękach – powiedziała Karolina
- O boże, musiałaś mi to mówić? – zapytałam
- Spokojnie, umiesz grać więc tego. Na treningi będzie przychodziła wasza Libero żeby było nas 14 wiadomo po 7 do jednego składu.
- Okeej. Boże boże. Boje się – powiedziałam jak dochodziliśmy na sale
- Nie masz czego! Nie gryziemy! – powiedziała Zuzia
- No, więc widzę, że Wy się już zapoznałyście z naszą Libero. Teraz ja muszę powiedział. Jestem Wojtek Michałowski będę twoim trenerem – powiedział
- Dzień dobry, jestem Paulina Wiśniewska
- Ja wiem, ja wiem – odparł
- To fajnie – powiedziałam
- Dobra to teraz rozgrzewka moje panie! – krzyknął trener i zaczęła się rozgrzewka.
Trening był fajny, można powiedzieć że lepszy niż nasz czyli mojego rocznika. Bo ten był bardziej wymagający, choć może mi się wydaje, bo byłam na Libero i musiałam wszystko przyjmować. Dziewczyny co chwilę mi biły brawo lub takie tam, bo przyjmowałam nawet takie ataki które były w ten 4-5 metr. Ale też dużo nie przyjmowałam bo były na moją lewą rękę, a ja mam z nią problem bo mi wtedy wszystkie piłki wypadają na lewą. Z dziewczynami są takie odpały na treningach. Po treningu wzięłyśmy piłkę i poszłyśmy z nią do szatni. Kiedy przyszedł woźny bo usłyszał że odbijamy piłką o ścianę dostał nią w głowę i prawie upadł, potem zaczął krzyczeć na nas a my schowałyśmy się pod prysznicami i zaczęłyśmy krzyczeć PEDOFIIIIL!!!.. Po tym jak się umyłam i wgl dziewczyny zaczęły mówić, że zajebiście gram.
- Skończce pierdolić farmazony okej? Nie lubię jak ktoś tak mnie chwali – powiedziałam szorstko i zobaczyłam że dziewczyny skamieniały lecz po chwili wybuchłam śmiechem razem z nimi.
- Myślałam że Ty tak serio – powiedziały a ja się zaśmiałam. Oczywiście spóźniłam się na pierwszą lekcję, historię.
- Dzień dobry przepraszam bardzo za spóźnienie – powiedziałam i szybko weszłam do Sali, kiedy robiłam kroka koło pani modliłam się żeby nic nie powiedziała.
- STÓJ!
- Tak słucham? – zapytałam
- Stań pod tablicą.
- Dobrze.. - powiedziałam i stanęłam pod tablicą.
- Po pierwsze dlaczego się spóźniłaś?
- Miałam trening i musiałam się przebrać.
- To dlaczego inne zdąrzyły?
- Ponieważ one nie miały treningu
- A Ty miałaś?
 - Tak
- Jak to?
- No proszę pani normalnie, ja miałam a one nie
- Przecież siatkówka to sport zespołowy a nie indywidualny!
- No wiem, ale ja sama nie byłam były też dziewczyny
- Czy Ty do cholery sobie jaja ze mnie robisz? – zapytała a całą klasa wybuchła śmiechem
- Nie dlaczego?
- Mów prawdę!
- Ale proszę pani ja mówię tylko prawdę!
- Dosyć tego! Wzywam pana dyrektora.
- No proszę..
- A teraz po drugie, masz za krótką tą koszulkę i spodenki również!
- To jest bluzka.
- Za krótka powiedziałam!
- No przecież zakrywa mi brzuch – powiedziałam
- Podnieś ręce do góry! – powiedziała a ja podniosłam i odkrył mi się brzuch do pępka. A ona dotknęła mnie w brzuch
- Widzisz? Widzisz?
- No widzę brzuch – powiedziałam i pokazałam jej brzuch, a ona wzięła mi bluzkę na dół - ale niech pani mnie nie dotyka!
- Łooo jaka chuda!! – krzyknął jeden z tyłu
- Kij z tym że chuda! Ona ma kaloryfer!
- Cisza! – skarciła ich pani.
- Dzień dobry
- Dzień dobry panie dyrektorze – powiedziała klasa
- O jest już pan, niech pan ją posłucha!
- Słucham
- No ale co mam powiedzieć? – zapytałam zdezorientowana
- Dlaczego się spóźniłaś? – powiedziała pani
- Już mówiłam miałam trening i musiałam się przebrać.
- A dlaczego inne dziewczyny zdąrzyły?
- Ponieważ one nie były na treningu
- Żadna?
- Żadna
- To byłaś sama na treningu?
- Nie były dziewczyny – powiedziałam i cała klasa wybuchła śmiechem
- Widzi pan ? – powiedziała zrezygnowana pani i chciała siąść na krzesło, ale trafiła na kant i wywróciła się na podłogę, cała klasa w śmiech a pan dyrektor ją podniósł
- Nic pani nie jest? – zapytał
- Nie nic.
- Dobra Paulina, o co chodzi?
- No bo miałam trening, wie pan że gram z 2 liceum, więc miałam rano trening i musiałam się przebrać i wgl, i były tam inne dziewczyny z 2 licuem – powiedziałam a pani się zmieszała
- Dobrze, już wyjaśnione, czy to wszystko proszę Pani?
- Nie nie nie! – powiedziała pani – Niech pan zobaczy jak ona jest ubrana
- No widzę, normalnie jak dziewczyny w jej wieku
- Podnieś ręce do góry – powiedziała pani, a ja podniosłam
- No ale to nic przecież chodzi się z opuszczonymi rękoma. Niech pani podniesie ręce do góry też tak będzie
- Ale niech pani tego nie robi chcemy przeżyć – odezwał się jakiś z tyłu.
- Dobrze mogę wracać ? – zapytał dyrektor
- Ona jest za bardzo pomalowana – powiedziała pani
- Proszę pani to jest 1 liceum, one się malują a nam nic do tego, Niech pani nie szuka dziury w całym – powiedział dyrektor i wyszedł
- Jak pani chce coś zrobić jeszcze na tej lekcji to radzę się pośpieszyć bo zostało 7 miunut – powiedziałam i usiadłam
Cała klasa się brechtała i wgl a ona siedziała zdezorientowana.
Reszta dnia… Siedziałam z Aśką na jednej przerwie, a na reszcie z dziewczynami starszymi bo Aśka poszła do domu. Z dziewczynami była beka, bo jak przechodzili jacyś przystojni chłopcy, my siedziałyśmy na schodach i każdy na nas taki luk miał więc jak jakiś przystojny przechodził to zaklepywałyśmy sobie go i tak słodko machałyśmy do niego i uśmiechałyśmy się.
- Ej dziewczyny jesteście extra – zaśmiałam się

piątek, 27 grudnia 2013

24. "Aż tak mnie kochasz?"

***U chłopaków***
- O której mamy jutro trening? – zapytał Bartek
- A co Paulina Ci z głowy wybiła? – odszczeknął
- Fabian o co Ci chodzi?
- Dobrze wiesz, że mi się podoba!
- Kurde stary Ty masz teraz Martę! Jak Ci się podoba to było z nią nie zrywać! – powiedział Kurek.
- Ale Ty nie musiałeś ją już tego samego dnia obracać!
- Ale, o co Ci chodzi? Tylko Tobie się może podobać?
- Ale Ty nic nie mówiłeś że Tobie się podoba!
- A czy musiałem czy wszystko mówić?
- Taki szczegół mogłeś!
- Kurde Fabian no! Jakbym ja się jej nie podobał to by się nie zgodziła!
- Kurde Bartek! Ona jest od ciebie o 5 lat młodsza!
- 4 lata. Ale nawet no to co? – zapytał – Kurde dobra Fabian ochłoń okej?
- Sam Se ochłoń! Trening jutro mamy o 11! Ide spać nara – powiedział Fabian.
*** W tym samym czasie dom Żygadło***
Wyszłam z pod prysznica i ubrana w pidżamkę chciałam się położyć ale wujek siedział na łóżku
- Przepraszam Paula, po prostu oni są przyjaciółmi – powiedział jak tylko wyszłam
- Spoko, przeżyłam – zaśmiałam się i położyłam w łóżku.
- Jutro o 7:30 mnie obudź okej? – zapytał
- Jasne – zaśmiałam się
- No to dobranoc
- Dobranoc wujku – powiedziałam, wujek zgasił światło a ja w natychmiastowym tempie zasnęłam. Obudził mnie budzik. O 6:30 zwlekłam się z łóżka, zrobiłam 30 brzuszków, wzięłam ubrania i weszłam do łazienki. Po 40 minutowym ogarnięciu się wyszłam z niej i się spakowałam. Do szkoły i na trening, do szkoły w torebkę a na trening wzięłam oddzielną torbę, którą będziemy zostawiały w szatni na początku lekcji. Przygotowałam śniadanie i obudziłam wujka. Razem zjedliśmy i wujek nie wiem jak to zrobił ale ubrał się w 5 minut i zawiózł mnie do szkoły. Podziękowałam, wyszłam i zobaczyłam Aśkę przed szkoła. Stała i na mnie czekała uśmiechnięta.
- Siema
- Hej hej – odpowiedziałam
Weszłyśmy do szkoły opowiadając sobie, co się działo w weekend. Zostawiłyśmy torby treningowe i poszłyśmy na lekcje. Przywitałyśmy się z resztą. Chłopców mamy fajnych, ale ja tam znam takiego jednego szczególnego najprzystojniejszego… Weszłam na pierwszą lekcję a tam pierwszy przypał pani od histy. Najpierw coś szukała w dzienniku a potem krzyknęła:
- Paulina Wiśniewska od mnie!
- Tak? – zapytałam niepewnie i podeszłam
- Ta spódniczka nie jest czasem za krótka? – zapytała
- Jest do kolana więc nie..
- Do kolana? Do kolana? Ona jest do połowy uda
- Aha? To niech pani sobie okulary założy – powiedziałam ale to był błąd.
- Wiśniewska do dyrektora!
- No ale za co? – Zapytałam zbulwersowana.
- Do dyrektora raz dwa!!           
Jak posłuszna myszka poszłam do dyrektora. W drodze obciągnęłam spódnicę trochę niżej, żeby była serio do kolana. Zapukałam
- Proszę – weszłam
- Dzień dobry
- Dzień dobry mogę w czymś pomóc?
- Właściwie to przysłała mnie pani od historii, ponieważ stwierdziła że mam za krótką spódniczkę, powiedziałam jej że jest do kolana i pani powiedziała, że jest do połowy uda dlatego powiedziałam żeby pani założyła okulary, i pani mnie tu przysłała – powiedziałam na jednym wdechu
- Oj dziecko, dziecko – zaśmiał się – Ta pani taka jest, powiesz jej, żeby przyszła na przerwie do mnie, a ty idź na lekcje, tylko jeszcze jak masz na imię?
- Paulina Wiśniewska jestem – powiedziałam
- Ooo to ta dobra siatkarka? – zapytał
- Czy taka dobra to ja nie wiem – zaśmiałam się
- Idź idź – powiedział
Poszłam na lekcje w czasie gdy szłam znów trochę podwyższyłam spódniczkę i dumna weszłam do Sali.
- I co pan dyrektor powiedział? – zapytała surowo
- Że ma się pani do niego zgłosić na przerwie – powiedziałam i usiadłam
- Ja?
- Tak pani
- Uuu pani wezwana na dywaniiik – krzyknął jeden kolega, a reszta klasy się zaśmiała
Pani zbulwersowana się odwróciła a ja pokazałam jej język przez co znów klasa się śmiała
- Uff – odetchnęłam do Aśki
- Ona podobno jest strasznie taka czepialska.- zaśmiała się Aśka
- Pierwszy dzień i u dyrektora – powiedziałam głośniej i cała klasa się zaśmiała. Reszta lekcji minęła tak jakoś bez większych przypałów. Na jednej lekcji gadałam z Asią i pani od matmy wzięła mnie do odpowiedzi na ocenę, i w taki sposób dostałam pierwszą ocenę – piątkę. Potem był trening. Trening jak to zawsze – genialny. Jutro rano mam na 10 a muszę przyjść na 8 bo mam 2 godziny treningu ze starszymi dziewczynami. Pod koniec treningu jak rozchodziłyśmy się do szatni zauważyłam wchodzącego na trybuny Bartka, ale stwierdziłam, że przywitam się już jak będę sucha. Weszłam do szatni pierwsza i zajęłam sobie prysznic, wgl tam jest fajnie bo jest 5 kabin, pszyszklonych, wgl szatnia bajka.! Wzięłam szybko prysznic, przebrałam się i umalowałam. Weszłam na sale, bo tylko przez sale jest najszybsze wyjście na dwór. Weszłam a tam Bartek sobie atakuje z wystawy trenera.
- Ekhem.. – odkrząknełam
- Ooo już jesteś – zaśmiał się
- A może Ci przeszkadzam co? –uśmiechnęłam się
- Pff.. Ty? Nigdy – powiedział i mnie pocałował.
- Idziemy? – zapytałam uśmiechnięta
- Jasne – wziął moją torbę, złapał mnie za rękę i wyszliśmy.
- Wiesz co – powiedziałam gdy byliśmy już poza budynkiem.
- Słucham Cię?
- Myślałam że będziesz się mnie wstydził – powiedziałam i się zaśmiałam
- Niby czemu? – zapytał
- Bo jestem od Ciebie młodsza – powiedziałam
- Oj tam, jak mam się wstydzić swojej dziewczyny – stanął przede mną i wziął mnie za dwie ręce.
- No niewiem – popatrzyłam mu w oczy
- Ja to nie Fabian – powiedział i mnie przytulił.
- Ej właśnie, czy Wy z Fabianem się pokłóciliście?
- Wczoraj? Tak – powiedział i się uśmiechnął
- Przepraszam – opuściłam głowę
- Ej nie masz za co! – powiedział i podniósł moją głowę za brodę.
- No ale Wy byliście przyjaciółmi, a przeze mnie się kłócicie
- Na pewno nie przez Ciebie! I tak, JESTEŚMY przyjaciółmi. Przejdzie mu za góra 2 dni – zaśmiał się i złapał mnie za rękę i poszliśmy dalej. Stanęliśmy przed domem, poleciałam na górę i zaniosłam torbę, a kiedy przyszłam ruszyliśmy w stronę parku.
- Pięknie dziś wyglądasz – powiedział
- Dziękuje – uśmiechnęłam się
- Jak w szkole? – zapytał
- haha byłam dziś u Dyrka
- Już?
- No bo pani od Histy stwierdziła, że mam za krótką spódniczkę. A dziewczyny z 2 chodzą w krótszych – uśmiechnęłam się
- Wyglądasz bajecznie i Ci zazdrości po prostu – powiedział
- A jak na treningu? – zapytałam
- A no wiesz, dobrze, ale byłem w drużynie Fabiana i wcale mi nie wystawiał dostałem chyba tylko 5 piłek w ciągu całego treningu, więc ten.
- Przejdzie mu chyba – powiedziałam
- Nawet jak nie to mam Ciebie no nie? – zapytał i siedliśmy na ławce.
- No jasne – powiedziałam – Ale dobrze mieć też przyjaciela – powiedziałam i siadłam po turecku twarzą do niego.
- Jasne, ale Ty mi zastępujesz wszystkich – odparł
- Aż tak mnie kochasz? – zapytałam
- Nawet nie wiesz jak bardzo – zaśmiał się.
Następnego dnia wstając zerknęłam na plan i zauważyłam, że dziś znów mam  historie.
- No to się pobawimy – powiedziałam i weszłam do garderoby.

sobota, 21 grudnia 2013

23. "Teraz już mandatu nie zapłacimy?"

- Dobrze mówi – zaśmiał się Ziomek.
- Okej wujek już się zapinam – powiedziałam i zapięłam się na środku. – Może być FABIAN? – zapytałam z naciskiem na jego imię. – Teraz już mandatu nie zapłacimy?
- No jasne, że teraz nie – powiedział zakłopotany, a ja na ramieniu Bartka zasnęłam. Obudziły mnie głosy, otworzyłam jedno oko i zobaczyłam, że Bartuś też śpi. Zamknęłam je i przysłuchiwałam się rozmowom.
- Fabian ogarnij troszkę się – powiedział łagodnie Ziomek.
- Jak? Jak się tam tak przytulają na końcu?
- Rozumiem, że Ci się podoba, ale Ty też masz dziewczynę, nie zapominaj o Marcie, przecież to Ty z Paulą zerwałeś – upomniał się Ziomek, a ja stwierdziłam że się też upomnę.
- No właśnie… - powiedziałam
- Yyy to Ty nie śpisz? – zapytał z zakłopotaniem Fabian
- Obudziłam się przed chwilą. Jak macie zamiar rozmawiać to trochę ciszej – powiedziałam.
- Spoko mała możesz iść spać, przepraszamy – powiedział wujek
- Przepraszaj za siebie, kurde leży tam na nim i myśli że jest wszystko okej – krzyknął Fabian
- Skul dziób! – krzyknęłam – miałeś swoją szansę, nie wykorzystałeś – powiedziałam łagodniej i znów położyłam głowę na ramieniu Bartka
- Coś się stało? – zapytał zaspany Bartek
- Nie nic, sorki że Cię obudziłam – powiedziałam
- Nie ma za co misiek – dał mi buziaka
- Chodźmy spać bo jeszcze jakieś 250 km.
- Okej – powiedział i mnie objął. Po chwili znów usnęłam a obudziłam się kiedy Bartek szepnął mi na ucho, żebym się już budziła bo jesteśmy na miejscu. Otworzyłam oczy i się uśmiechnęłam. Wstałam, odpięłam się z pasów i wysiadłam. Rozciągnęłam się, a kiedy trzymałam ręce w górze za boki złapał mnie Bartek, uśmiechnął się i przyciągnął do siebie. Położyłam ręce na jego ramiona, stanęłam na pacach i się do niego przytuliłam.
- Wejdziesz? – zapytałam
- Niee, już jest 23, zmykam do domu, jutro masz na 8 także, żebyś tylko nie zaspała! – zaśmiał się.
- Okeej, postaram się. Papaa – powiedziałam
- A buzi nie dostanę? – zapytał
- Jak sobie weźmiesz to dostaniesz – uśmiechnęłam się, a za chwilę na moim uśmiechu były usta Bartka.
- Pa kochanie – powiedział jeszcze, a ja z walizką weszłam do domu.
- Ja jeszcze jadę zawieść chłopców, posiedź z ciocią, bo chce jeszcze z Tobą porozmawiać – powiedział Ziomek i wyszedł. Zdziwiłam się trochę bardzo, pewnie będzie chciał pogadać o Fabianie, ale co mu do tego?
- Hej ciociu – powiedziałam i ją przytuliłam.
- Ohoho czuję perfumy mężczyzny – powiedziała
- E tam – zaśmiałam się
- Bartka czy Fabiana? – zapytała
- Jak już to Bartka, Fabian to rrrr fufufuj. Nie lubie go. – powiedziałam
- A to czemu? – Zapytała
- Nie no lubić lubię, ale to tylko tyle – powiedziałam. – A co tam w pracy ciocia?
I tak o jej pracy przegadałyśmy 30 minut, potem zjawił się wujek.
- Chodź Paula – powiedział i zaprowadził mnie na taras na huśtawkę taką 4 osobową.
- Słucham?
- Powiem tak, chce żebyś się dobrze uczyła, żebyś powtarzam żebyś NIE miała żadnych przypałów rozumiesz? – zapytał a ja byłam trochę zdziwiona że to ten temat poruszył.
- No tak wiem wieem.
- Nie wiem czy tak dobrze wiesz… Przecież ostatnio w Twojej szkole nawrzucałaś nauczycielowi od muzyki
- No bo wiesz jaki on przytyrany był? Kurde blade dostałam uwagę za to, że śpiewam na muzyki, albo rzucam podłogą przez okno no to aha – powiedziałam a on zaczął się śmiać.
- No ale wiesz o co mi chodzi
- Wiem, wiem, Idę się umyć –powiedziałam i kiedy byłam w drzwiach wujek jeszcze powiedział:
- Poczekaj jeszcze chwilę
- Słucham? – siadłam na huśtawce.
- Chce pogadać jeszcze o Tobie Fabianie i Bartku
- Wiedziałam – zaśmiałam się – Słucham
- Tak nie ładnie z jednym przestać z drugim zacząć
- Wujek a ładnie mieć dziewczynę, i wrócić do byłej i powiedzieć dopiero 4 dni później? – zapytałam – A i jeszcze przed te 4 dni się nie odzywać do mnie?
- No ale to wiesz, on widać że jest o Ciebie zazdrosny
- Jakby był to by wybrał mnie a nie byłą, przecież dziecka z nią nie ma nie? – zapytałam
- No nie..
- No właśnie, miał swoją szansę, nie wykorzystał, teraz ma ją Bartek i jak na razie wykorzystuje ją – powiedziałam
- Ale przez to oni się lekko teraz pewnie kłócą – powiedział
- Soreczky, kurde – wywróciłam oczami i poszłam się umyć.
-----------------------------------------------------
NIEDŁUUUGOOOO ŚWIĘTA <3 A więc:
Zdrowych, wesołych, rodzinnych świąt bożego narodzenia oraz szampańskiej zabawy w sylwestra życzy Paula hyhy <3 + Nie wiem czy napiszę jeszcze przed świętami więc życzenia dzisiaj :D Do następnego! 

środa, 18 grudnia 2013

22. Bo zaraz będziemy mandat płacić.

Wstałyśmy rano o 9. Zanim się ogarnęłyśmy to ojjj minęło… Ubrałyśmy się ja i Zunia.
I poszłyśmy na halę, w której był sparing. Siadłyśmy na widowni, akurat rozpoczynała się rozgrzewka. Patrzyłyśmy się na nich i w końcu złapałam kontakt wzrokowy z Bartkiem.
Podbiegł do nas a za nim Ziomek, Fabian siedział na ławce z kolegom i tylko na nas zerkał.
- Siema – powiedział Bartek i dał nam po całusie w policzek musiałyśmy się trochę schylić bo byłyśmy wyżej niż oni.
- Siema – powiedział Ziomek i dał nam po całusie w policzek i znów schylanie…
- No siema – odpowiedziałyśmy razem i zaśmiałyśmy się.
- To my zmykamy – zaśmiał się Ziomek – Tylko kibicujcie głośno – i odszedł a za nim miał iść Bartek, ale złapałam go za rękę.
- Bartek, co jest Fabianowi? – Zapytałam
- Jest mu przykro, że wczoraj siedziałaś na masce samochodu, a ja stałem koło ciebie i rozmawialiśmy a potem dałem Ci buziaka – powiedział półgłosem, chyba tak żeby Zuza nie usłyszała
- Zuzka wie o mnie wszystko także ten – powiedziałam
- No i tyle zrozumiałem z tego, choć nie wiem czy dobrze. – odparł
- Aha xd spoko, niech się obraża – zaśmiałam się
- Pamiętasz, co masz mi powiedzieć po sparingu? – zapytał
- Jak wygracie, to masz już odpowiedź że tak, jak przegracie to zobaczymy – zaśmiałam się
Nic nie powiedział tylko uśmiechnął się i poszedł. Sparing Przegrali. Nie pomogły nasze wrzaski. Serio wrzeszczałyśmy na całą sale, a chłopaki się z nas brechtali. Po sparingu poczekałyśmy na nich a jak wyszli to ja na chwilę odeszłam gdzieś z Bartkiem bo mnie pociągnął za rękę.
- To jak będzie? – przybliżył się do mnie
- Wiesz przegraliście…
- E tam, śniło Ci się – powiedział i mnie pocałował. – Czyli tak? – zapytał po chwili
- No niech Ci będzie łamago – powiedziałam i się odsunęłam.
- O nie teraz to musisz mi dać buziaka!
- O nie nie nie! Nie ma takiej mowy, ja spadam z Zuzą do Galerii!! – zaczęłam biec
- Nie nie nie ! – powiedział i mnie dogonił, przyciągnął do siebie i pocałował – miłych zakupów – uśmiechnął się
- Powiedz Ziomkowi, żeby o 19 po mnie był do domu, tzn zapytaj czy po mnie przyjedzie – zaśmiałam się
- A jak powie że nie?
- To Ty przyjedź, proste logiczne – zaśmiałam się

- Idź idź – powiedział a ja poszybowałam do Zuni. W świetnym humorze poszłyśmy do galerii. Najpierw do Chill The Czill. Na jogurtyyyy… Weszłyśmy a tam pani od razu nas poznały i powiedziały dzień dobry. Zaczęły rozmowę pytaniem, dlaczego nas tak długo nie było… No tak stałymi klientkami to my byłyśmy, potem pytały jak tam u nas, a my dobrze bawiąc się przy robieniu jogurtów z nimi rozmawiałyśmy. Najśmieszniej było jak Zuza pociągnęła za wajchę, gdzie wylatywał jakby lód włoski i puściła niechcący kubeczek i to pociekło po całej maszynie, a jej kubeczek został!! Po wielkiej sprzeczce zapłaciłam ja. Pochodziłyśmy po galerii, kupiłam sobie jedynie bluzę zasuwaną, zwykłą, czarną… Zuza taką samą tylko szarą. Około 16 przyszłyśmy do domu. Byli już tam mój brat i jej brat, Zuzka przywitała się z moim bratem, wiadomo, jak to para, a ja dałam obydwóm buziaki w policzek.
- No wreszcie nas zaszczyciłaś swoją obecnością u nas – zaśmiał się Mati
- A wiecie, że mogę się pochwalić, że jestem
- Z Bartkiem? – zapytała Zunia – To już wiemy
- Skul dziób matołu! Chciałam powiedzieć, że jestem rozgrywającą w moim roczniku, i Libero w roczniku starszyyym. Tadaaaam oto i ja! – zaśmiałam się
- Ooo to gratulacje! – powiedzieli i mnie przytulili
- No jestem happy – zaśmiałam się
Tak przeleciała nam godzina, stwierdziliśmy, że nie ma co siedzieć w domu i idziemy na hale. Także poszliśmy na hale, tam pan szanowny ochroniarz od razu nas poznał i pozwolił wejść. Mieliśmy swoje dwie piłki, do kosza i do siatki. Chłopaki wolą kosza, a my siate, dlatego najpierw zagraliśmy w siatkę, ale nie było siatki, bo jest złożona, a takich uprawnień żeby móc ją rozłożyć to jeszcze nie mamy. Więc później nam się znudziło odbijanie, przeszliśmy także na kosza. Grało nam się zarąbiecie, i była kupa śmiechu przy tym. Najśmieszniejsze sceny były z naszymi zakochańcami jak Dawid miał piłkę a Zunia próbowała mu ją wyrwać, wkońcu się zdenerwowała i kazała mu ją oddać, on powiedział że jak da mu buziaka to jej odda, także nadstawił policzek a ona już miała mu dać buziaka i wtedy zabrała mu piłkę i zaczęli ganiać się po całej Sali, a my tzn ja Zuni a Mati Dawidowi pomagaliśmy czyli przechwytywałam piłki i rzucałyśmy tak żeby chłopaki nie złapały. W końcu Zunia opadła z sił a ja zaczęłam ich kiwać i zdobywać punkty. Nim się obejrzeliśmy była 18:45.
- Ej starzy zbieramy się!
- Jacy starzy?
- No starsi jesteście od nas – poparła mnie Zunia
- I bardzo dobrze, bo jakbyśmy byli młodsi, to byście nas wokół paluszka owinęły.
- Co za różnica? Już owijamy misie – powiedziałam i się uśmiechnęłam
Poszliśmy do domu ja się zebrałam i zaraz po mnie chłopaki przyjechali. Wyszli ze mną przed dom i się żegnałam.
- Pa balaski, w sobotę będę rano - powiedziałam
- Papa – powiedziała Zunia i mnie przytuliła
- Papa – powiedział Mati i mnie przytulił
- Pa Siostra – powiedział Dawid i mnie mooocnoo przytulił
- Pa Bracie, trzymaj się Tu – powiedziałam i się od niego oderwałam, wpakowałam bagaż do bagażnika i wsiadłam do samochodu.
- Siema – powiedzieli Fabian i Ziomek
- No siema – powiedziałam i się uśmiechnęłam na myśl, że z tyłu usiadł Bartek
- Hej skarbie – powiedział Bartek i mnie pocałował. Uśmiechnęłam się i oparłam głowę o jego ramie.
- Co robiliście? – zapytał Bartuś
- Najpierw z Zuzą byłyśmy w galerii, potem z naszymi braćmi jeszcze na hali i graliśmy w kosza – zaśmiałam się
- To to był Twoi bracia? – zapytał Fabian
- Nie ten jeden taki ten hmmm przystojniejszy to mój brat, a ten drugi to Zuni – uśmiechnęłam się wciąż oparta o Kurka a on mnie przytulił.
- Do której jutro masz lekcje? – zapytał Bartek
- Chyba do 14 i 2 godziny treningu – powiedziałam
- O to fajnie – zaśmiał się.  – Przyjdę po Ciebie na trening okej? – zapytał
- Jasne – przytuliłam się do niego jeszcze bardziej.
- Ze mną Ci będzie najlepiej – powiedział i mnie pocałował
- No ja myślę – zaśmiałam się
***Perspektywa Fabiana***
Nie mogłem patrzeć na to jak się do siebie przytulają, ona jest jakaś dziwna, jednego dnia rozstaje się ze mną, drugiego już jest z Bartkiem. Ale w sumie sam ją odrzuciłem i teraz jestem z Martą.
- Ze mną Ci będzie lepiej – powiedział Bartek i ją pocałował. Wiedziałem że to tyczyło się do mnie.
- No ja myślę – odpowiedziała. Nie wytrzymałem.
- Weźcie się tam zapnijcie, bo zaraz będziemy musieli mandat płacić – powiedziałem troszkę szorstko. Chyba nawet bardziej niż mi się wydaje…
**Paula***
- Weźcie się tam zapnijcie, bo zaraz będziemy musieli mandat płacić. – powiedział szorstko Fabian
- Okeej – powiedziałam, popatrzyłam się na Bartka i wybuchliśmy śmiechem.

niedziela, 15 grudnia 2013

21. Wiek to tylko liczba..

 …i wtedy straciłam grunt pod nogami
- Gratulacje! – krzyknął Bartek, który właśnie podniósł mnie tak wysoko, że zakręciło mi się w głowie.
- Dziękiii – powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek
- Ja wiedziałem, że dostaniesz się, ale że z rocznikiem starszym łuhuhu. – powiedział Ziomek i mnie przytulił – Gratulacje – zaśmiał się
- Ale Ty taka wielka na Libero? – zapytał Bartek.
- Tak są dziewczyny po 190 – zaśmiałam się
- Oj a ty tylko 7 cm niższa jesteś! – stanął przede mną
- Też kc, jedziemy dalej, bo chce już Zuzie!! – krzyknęłam
- Poczekajcie chwilę idę do sklepu – powiedział Fabian
- Pójdę z Tobą – odparł Ziomek i zniknęli.
- Boże jestem taka zjarana, że nic mi tego nie zepsuje! – powiedziałam i siadłam na masce samochodu
- Ej, a jak przyjdzie Ci płacić za wgniecioną maskę? – zapytał i podobnie jak kiedyś Fabian oparł ręce obok moich ud.
- Co Ty… Wujek nawet nie zobaczy – powiedziałam i przybliżyłam się do niego
- Taka ładna, a taka głupia – powiedział
- I tak mnie wszyscy kochają – zaśmiałam się i popatrzyłam w niebo.
- No jasne – przybliżył się – Ja najbardziej
- Bartek, co chcesz przez to powiedzieć? – zapytałam poważniej
- Że mi się podobasz? – pół oznajmił
- Bartuś przypominam Ci, że jesteś 5 lat ode mnie starszy – uśmiechnęłam się.
- Wiek to tylko liczba, czyż nie tak mówiłaś niedawno? – zapytał troszkę smutniej
- Ale jejku, jednak jest ta różnica, potem powiesz, że jestem młoda i że potrzebujesz starszej dziewczyny, pomyślałeś może jaką sobie opinię zrobisz? Jesteś osobą publiczną, powinieneś dawać przykład nastolatką, więc nie mów, że Ty 21 letni słynny siatkarz, chcesz być z taką 16 letnią gówniarą która jest w 1 liceum…
- Ale Paula, to jest tylko 5 lat, rozumiem 10 lat ale 5? To jest bardzo mało, no nie powiesz, że Ci się nie podobam no nie? – zapytał
- Podobasz Bartuś, ale no kurde..
- Nie zrobię tak jak Fabian – powiedział
- Skąd Ty kurde wiesz o Fabianie? – zapytałam
- Powiedział mi że jest z pewną dziewczyną, ale wrócił do byłej, domyśliłem się że to Ty, a upewniłem na pewno jak nawet Ci nie pogratulował.
- Ta właśnie…
- No Paulina, podobasz mi się – powiedział
- I co z Tego tytułu? – zaśmiałam się – dużo chłopców mi to mówi, bo w sumie to jestem ładna nie?
- I to cholernie, no chcesz być moją dziewczyną?
- Musze to przemyśleć, czy chce się w takie coś pakować, no pomyśl, ja niepełnoletnia z dorosłym siatkarzem..
- Wiesz za rok i 3 miesiące będziesz pełnoletnia..
- Ta… 2 stycznia skończę 17 lat…
- Widzisz to już tylko 4 lata – zaśmiał się
- Ale to że ja się starzeje nie znaczy że Ty stoisz w miejscu – zaśmiałam się.
- Ale ja mam urodziny 29 sierpnia dopiero 21 lat skończę, ty jesteś ze stycznia to prawie jakbyś była tylko o 4 lata młodsza – powiedział i się przybliżył – dobra to się zastanów jutro po sparingu mi powiesz – powiedział i dał mi buziaka w policzek.
- Wsiadamy i jedziemy! – krzyknął wujek.
- Myślałam że już nie wrócicie.
- Najwyżej  by Cię Bartek zawiózł na miejsce – zaśmiał się
- Ej teraz nadrabiamy, mamy jeszcze 2 godziny drogi, a pół godziny na stacji staliśmy. Jedziemy!! – krzyknęłam i zaraz odjechaliśmy.
Kiedy byliśmy pod moim domem, grzecznie podziękowałam, wysiadłam biorąc moją walizkę i przybyłam do domu. Czekało już na mnie tam 10 osób. Mama, Brat, Zunia, Mateusz (Zuzy brat), Mariusz (O.o), Mateusz, Dominik, Kacper, Karolina i Kasia.
- Siemaaaaaa – krzyknęłam i zostałam oblężona przez wszystkich. Posiedzieli, poopowiadałam im jak tam jest, aż w końcu zostałam tylko z Zunia.
- Dobra to teraz mów jak tam z Fabianem – powiedziała, gdy leżałyśmy już na kanapie w moim pokoju.
- Z Fabianem.. hym dupa, jedna wielka.. Wrócił do byłej. Za to Bartek mnie dzisiaj poprosił, ale nie wiem co zrobić, bo przecież on jest o 5 lat starszy!
- Boże dziewczyno! Ty jesteś wielką szczęściarą i jeszcze nie wiesz co zrobić? – zapytała i walnęła mnie poduszką.
- No co? Pomyśl co będzie w gazetach „Bartek Kurek ze swoją o 5 lat młodszą dziewczyną” – zacytowałam – no wyobraź to sobie. Z Fabianem okeejj… 2 lata niecałe bo ja jestem ze stycznia a on z czerwca..
- Idź Ty głupia! Co inni napiszą, co inni powiedzą.. wracaj dawna Paulina co jej to nie interesowało! Heloooł! – I tak zleciał nam cały wieczór i noc… Po drodze jeszcze dzwonili chłopcy, żebyśmy z Zunią przyszły na sparing. Zgodziłyśmy się. Już mamy cały plan jutrzejszego dnia… O 11 sparing, po sparingu zakupy w naszej galerii, potem posiedzimy we czwórke ja, Zuza i nasi bracia i pooglądamy coś a o 19 wyjeżdża..

piątek, 13 grudnia 2013

20. Przepraszam no.

- Halo? – powiedziałam zaspanym głosem
- Siemano tu Zunia, zbieraj się dzisiaj masz testy! – powiedziała
- Ale mam dopiero o 10..
- A jest 8;30, przecież Ty się nie wyrobisz dziewczyno – powiedziała
- O kurde faktycznie, zanim się umyję i naszykuje, dobra dzięki Zunia, kckc papa – powiedziałam i się rozłączyłam. Dostałam sms „Powodzenia na tych testach kupo!”
odpisałam: „Prawdziwa przyjaciółka to skarb, dziękuję Debilu <3” Szybko wstałam nakryłam łóżko, popełzłam do garderoby, wzięłam co było trzeba i poszłam do łazienki. Najpierw prysznic 20 minut, potem umycie zębów i buzi 5 minut, potem ubranie się 10 minut, umalowanie 15 minut i takim trafem 50 minut poszło się rąbać… Pobiegłam do garderoby i spakowałam w nową torbę rzeczy na testy. Bluzkę ze Swoim imieniem i nazwiskiem, którą rozdał nam trener, spodenki z Asicsa niebieskie, Nakolanniki białe i zdecydowałam że wezmę dzisiaj buty z neonowymi żółtymi podeszwami. Popatrzyłam na zegarek 9;39
- Cholercia spóźnię się kurdeee – powiedziałam sama do siebie i razem z niebieskimi air maxami zleciałam na dół. Szybko zjadłam śniadanie i kiedy już wychodziłam złapał mnie wujek.
- Po pierwsze zanieś te inne pary butów na górę, bo zaraz będzie tu graciarnia
- Spóźnię się!
- Po drugie Cię zawiozę, to jest 3 minuty samochodem, mamy 9;49 to dasz rade – powiedział a ja wzięłam dwie pary vansów w których chodziłam i w minute wleciałam na górę i zleciałam na dół.
- Gotowa
- Wchodź do samochodu – powiedział i zamknął za mną drzwi i podjechaliśmy.
- Dzięki – powiedziałam i wywiałam do szatni. – Uff mam jeszcze 10 minut na przebranie się
- No naroście jesteś – dały mi buziaki w policzki Aśka i Amanda
- No a jak – zaśmiałam i się
- Ale masz fajną torbę – powiedziała Amanda
- Dziękiii
- A jakie masz dziś buty? – zapytała Ola
- A takie – pokazałam im
- Ziomek takie ma.. Ukradłaś mu?
- Nie no co Wy, utopiłabym się – zaśmiałam się – mam takie same
- Przebieraj się, a nie gawędzisz! – powiedziała Nikola
- Dobry pomysł – powiedziałam i się szybko przebrałam
- Twój nowy rekord, przebrałaś się w 3 minuty!!
-  No wiesz, masie te umiejętności – wypięłam się dumnie.
Poszłyśmy na sale a tam zobaczyłyśmy pachołki do koperty, wyskok do bloku, wyskok do ataku i spid na 100 metrów
- O nie! Tylko nie biegi! – krzyknęłam i powiesiłam się na Aśce
- Też nie lubię – powiedziała z grymasem
- A ja nie umiem!!!
- Ta jasne… 3 miejsce w Polsce i nie umie…
- Witam Was dziewczynki! Dzisiaj jak widzicie, wyskok atak i blok, koperta i bieg na 100 metrów, ponadto dzisiaj zagracie 3 meczyki. Podzielimy Was na 3 drużyny i zagracie w systemie każdy z każdym. Dzisiaj z przyjaciółek – popatrzył na mnie i Aśkę – musicie stać się rywalkami.
- Bla bla bla .. wiemy to, możemy już przejść do sedna, bo zaczyna mnie brzuch boleć z nerwów? – przerwałam trenerowi a inne dziewczyny tylko przytaknęły.
- A więc dobrze. Idziemy od końca listy.
- Co? Czemu od końca? – zapytała Żabińska
- A tak jakoś – zaśmiał się trener.
- Tak – powiedziałam z entuzjazmem -  Jestem 2!
Najpierw była koperta. Która mi się kompletnie nie udała! Potknęłam się i prawie przewróciłam co odjęło mi jakieś 7 sekund czasu! Masakra! Po wszystkim był wyskok. Byłam ciekawa kto najwyżej będzie skakał. Żabińska skończyła ledwo 2.90.. Mało… Teraz ja.. Umoczyłam ręce w tej mące czy co to jest i skoczyłam do ataku jak najwyżej. 3.15 oh ah jazda, jazda! Potem patrzyłam tylko na inne dziewczyny, Aśce się trochę nie udało, skoczyła tylko 3.05 w sumie to tylko 10 cm mniej… ojć tam. Potem był blok, Skoczyłam 3:01.. A Aśka 3.03. Bieg na 100 metrów, hym powiem tak byłam druga, bo jak to Paulinka coś musi sknocić… NIE UMIEM WYBIJAĆ SIĘ Z TYCH BLOKÓW… Nie wiem czemu… No ale byłam druga, pierwsza była Amanda. W czasie między Grami byłyśmy mierzone. Mam 183cm hehs. Następne dni testów były podobne.. Tylko, że grałyśmy nie na swoich pozycjach, ja grałam jeszcze na przyjęcie atak i Libero. Ale i tak najlepszy był kilos… Masakra ja i długie dystanse to bajka po prostu, byłam pierwsza miałam czas 3;14. Najdziwniejsze było to, że nie widziałam się z Fabianem i się nie odzywał… Wreszcie nadeszła sobota. Umówiłam się z Aśką że przyjdzie po mnie o 9 bo jeszcze lecimy zobaczyć czy się dostałyśmy. Było trochę zimniej więc ubrałam się i o równej 9 czekałam na nią pod domem. Przyszła po mnie i poszłyśmy do szkoły.
- Nie podejdę tam – powiedziałam kiedy stałyśmy trochę dalej od gabloty z wynikami.
- Ja też nie, boje się – powiedziała.
- Dobra czekaj podchodzimy na 3 i szukamy siebie!
- Dobra, bo się zaraz spóźnimy na turniej
- 1
- 2
- 3 – powiedziałam i poszłyśmy do gabloty.
- Aaaaaaaaaaaa  - zaczęłyśmy piszczeć – Boże jesteśmy przyjęte, bożeeee – powiedziałam i tak skoczyłam że z kieszeni wypadł mi Iphone. – O kurwa
- Hahahha dobra masz obudowę nic się nie stało mu! – krzyknęła.
- Dobra czekaj zobaczymy drużynę 2 liceum – zaśmiałam się.
Patrzyłam i patrzyłam aż w końcu doleciałam do końca.
- Paulina Wiśniewska… Chyba im się coś poprzewracało w dupie, przecież ja jestem w 1 liceum…
- Ale to znaczy że grasz też z rocznikiem starszym!
- Ta jasne – zaśmiałam się
- I to na Libero!!! – krzyknęła
- Ale jak? Przecież ja nie umiem przyjmować! Pyzatym ja Libero? Ze wzrostem 183cm?
- Tam dziewczyny mają po 180-189 – zaśmiała się – a środkowa 199, patrz!
- O kurde! Ej ja też jeszcze urosnę? – zapytałam
- No a myślisz, że nie?
- Dobra lecimy na ten turniej! – Powiedziałam i poszłyśmy na sale znajdującą się obok.
Kiedy weszłyśmy siadłyśmy cicho pod ścianą. Zobaczyłam Michała.. Stał tyłem do mnie. Podeszłam, stanęłam  na palcach i zakryłam mu oczy. On szybko się odwrócił.
- O kurde skąd Ty tutaj ?? – zapytał i zaczął mi się przyglądać
- A może tak siema? – zapytałam, a on mnie przytulił lekko podnosząc do góry.
- No siema
- No hejooł. A wiesz… Ta szkoła.. To moja szkoła – zaśmiałam się
- Ale jak  to? – nie dowierzał
- No zostałam przyjęta do Sms w Sosnowcu tadaaam
- O kurde gratulacje – przytulił mnie. – Boże jak Ty świetnie wyglądasz
- A dzięki, dzięki!
- Kolejne conversy?
- E taaam zaraz kolejne, po prostu wiesz jak uwielbiam buty…
- Wiem wiem! – powiedział
- Mogę Ci się jeszcze pochwalić, że będę grała na Libero ze starszym rocznikiem, 2 liceum!
- Ty na Libero? Z takim wzrostem?
- Cicho bądź tam są dziewczyny po 189 to wiesz!
- Gratulacje, gratulacje, czekaj bo mnie wołają. – powiedział i poszedł
- Niezłe ciacho z tego Michała – powiedziała Aśka w chwili jego nieobecności
- No nie? – zapytałam, a za chwilę był już koło nas
- To jest Aśka, koleżanka z liceum – powiedziałam – To jest Michał, kolega z…
- Siatkówki? – zapytał i podał rękę Aśce – Hej, miło mi – uśmiechnął się
- Mi też
- Paula, lecę, bo zaraz gram, po meczu przyjdę
- Spoko, spoko, leć my tu oglądamy – zaśmiałam się – Powodzonka
- Nie dziękuję! – powiedział
Turniej zleciał szybko, w przerwach wychodziliśmy na dwór jeszcze z dwoma jego kolegami, bo strasznie chcieli mnie poznać. Oni już mniej przystojni, no ale fajni są. Siedzieliśmy tak na zewnątrz kiedy podjechał Ziomek.
- Paulina mieliśmy jechać – zaśmiał się
- O kurde, przepraszam Was, ja muszę lecieć, sorki, sorki, sorki!!
- Czekaj, czekaj.. Skąd znasz Ziomka? – zapytał jeden
- Mieszkam u niego, tak jakby mój wujek, o Bartek jeszcze tam siedzi. Aśka nie obrazisz się jak Cię tu zostawię? – zapytałam
- My się nią zajmiemy – powiedział Kacper
- Na pewno?
- Leć już mała! – powiedziała
- Paa Michaaaał, nie będziemy się widzieli długo – zasmuciłam się i go przytuliłam
- Trzymaj się tam, a na fejsie podasz mi swój numer, będziemy pisali – zaśmiał się
- Okej, to teraz mnie puść, lecę – zaśmiałam się
- Okeeej papap – powiedziałam i dał mi buziaka w policzek
- Siema chłopaki
- No paaa – powiedzieli a ja wsiadłam do samochodu
- Siema, sorki, że nie przyszłam zagadałam się
- Okeeej! Jeszcze miałaś 20 minut także ten – zaśmiał się Ziomek
- Serio? – zapytałam
- No taaaak – powiedział Bartek
- Właśnie deklu co Ty tu robisz? – zapytałam
- Ty będziesz opitalała się w domu, a my w tym samym mieście gramy sparing z jakąś drużyną.
- Ooo… A Fabian nie jedzie? – zapytałam z ciekawości
- Właśnie po niego jedziemy – odparł.
- Okeeej…
Pojechaliśmy po Fabiana i ruszyliśmy w drogę. W połowie drogi był postój bo szanownemu kierowy i Bartkowi się siusiu zachciało. Wyszli i zostałam z Fabianem sama.
- Nie wiem, czemu mnie unikasz, ale Fabian nie chce żeby to tak było.
- Jak?
- Nie chce być Twoją dziewczyną, skoro się mnie wstydzisz i nie wiem czemu albo się obraziłeś albo coś…
- Nie po prostu musiałem uporządkować sprawy z moją byłą.
- A zrobiłeś to już? – zapytałam
- Nie jeszcze nie..
- Powiedz od razu, że wróciłeś do byłej
- Przepraszam no – odparł
- A spoko – powiedziałam – tak myślałam, że to i tak nie wyjdzie, bo ja i taki sławny chłopak? Małolata i gwiazda… Aha – zaśmiałam się
- No nie o to chodzi, po prostu powiedziała że chce do mnie wrócić i no…
- Nie no spoko Fabian, było powiedzieć od razu, nie jestem na ciebie zła, naprawdę, przyjaciółmi możemy być? – zapytałam
- Jeżeli tylko jeszcze tego chcesz..
- Jasne – powiedziałam i obok samochodu pojawili się chłopcy
- Dostałam się do swojego rocznika, jako rozgrywająca i rocznika starszego jako Libero – pochwaliłam się i wysiadłam z samochodu
- Serio? – zapytał Bartek
- Tak, wiem, że jestem za słaba i powinnam odpaść… - powiedziałam i wtedy straciłam grunt pod nogami
-----------------------------------------------
TADAAAM xD oto 20 ;D Może się podoba może nie.. Nwm zostawiam to Wam/ Tobie xDD Moim zdaniem trochę słaby hah xD

piątek, 6 grudnia 2013

19. "a drugi policzek?"

- No jak chcesz to czemu nie. My mamy taką nietypową przyjaźń tzn no bo połączyła nas siatkówka, ale oprócz niej i ubrań to nie mamy wspólnych zainteresowań i charakteru wgl. Mamy dwa inne charaktery i się dopełniamy. Ja lubie matme i wszystko z nią związane, a Zunia Polski, biologie i takie tam. Jest też tak, że my nie mówimy że jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami i tak dalej, mówimy że jesteśmy przyjaciółkami, a że najlepszymi to każdy może się domyślić, tzn chyba nie każdy bo jedna to do tej pory myśli, że z Zuzą są BFF – zaśmieliśmy się.
- A nie boisz się teraz że się rozłączycie? – zapytał
- Wiesz co, nawet mi to przez myśl nie przeszło – zaśmiałam się – będą zgrupowania kadetek, będziemy razem w pokoju, jak zawsze, i zawsze się to źle kończy bo musimy płacić odszkodowanie, jak widzisz ona przyjeżdża do mnie non stop, ja wgl ją trochę zaniedbałam, ale w sobote popołudniu do niej jade już z wujkiem uzgodniłam że mnie zawiezie  ma po drodze, piszemy codziennie sms, dzwonimy, ona wie wszystko co tu się dzieje. Myślę, że nie. Bo ona bezecnie nie wytrzyma, ja bez niej też nie – zaśmiałam się
- A nie możesz pojechać do niej od razu po testach? – zapytał
- No wiesz… taka sytuacja, że nie bo mój kolega z Resovii ma zawody u nas na Sali i tobie mu niespodziankę i dopiero o 16 pojade – zaśmiałam się
- A co ona na to – spojrzał na mnie
- Ogólnie się zgodziła, uzgodniłam to z nią, bo mamy zasadę że przyjaźń najważniejsza, ale jego już nie widziałam jakieś pół roku, także fajnie się będzie spotkać. – zaśmiałam się
- A jakiś przystojny ten chłopak? – poruszał brwiami
- Wiesz, ja tylko z takimi się zadaje – zaczęłam się śmiać
- A to dziękuję, dziękuję – zaśmiał się razem ze mną
- A no proszę, proszę ! – dałam mu buziaka w policzek
- A drugi policzek ? – zapytał i dałam mu buziaka w drugi policzek – A jeszcze jednego?
- A co jeszcze?
- Może buzi w usta – poruszał zabawnie brwiami.
- Ta no pewnieee
- Ale czemu nie? – zrobił smutną minę
- A wiesz co to przy – nie dokończyłam bo dał mi buziaka w usta – przyjaźń idioto – walnęłam go poduszką –wiesz co to?
Chyba nie potrzebnie go walnęłam tą poduszką, bo zaczęła się druga już w tym dniu wojna na poduszki, tylko że tu miałam marne szanse, on taki wielki, ja taka mała. W końcu leżałam pod nim a on opierał się na łokciach
- Dla Twojej wiadomości misiek wiem co to przyjaźń, ale wiem też co to miłość – kolejny raz pocałował mnie w usta
- Fabiaaaaan! – krzyknęłam i jakoś udało mi się przewrócić go na bok – Zgniatałeś mnie przez moment. – powiedziałam ze śmiechem, wstałam i usiadłam na biurku.
- Paulinkoo – powiedział i też wstał i podszedł do mnie. Położył ręce obok moich nóg na biurku i przybliżył swoją twarz do mojej.
- Słucham Cię? – uśmiechnęłam się a on jeszcze bardziej przybliżył twarz do mojej
- A Ty wiesz co to znaczy miłość ? – zapytał i wyszczerzył te swoje białe kły.
- Chyba nie, wytłumaczysz mi? – podniosłam jedną brew do góry a on znów pocałował mnie w usta, tylko teraz inaczej, namiętniej. Oderwałam się od niego po chwili i powiedziałam – Okej wytłumaczyłeś mi, dziękuję. – zeszłam z biurka.
- To chodź – powiedział i posadził mnie na swoich kolanach – Jakby to ująć.. dobra tak…Ja miłość do Ciebie czuje, a Ty do mnie? – zapytał poważnie
- No niech Ci będzie – powiedziałam i go przytuliłam
- No moja mała – zaśmiał się i pocałował mnie w czoło.
- Ej tylko niech tego od razu wszyscy nie wiedzą, okej? – zapytałam
- Spoko spoko, A Ty masz jutro testy, także ja spadam, masz się wyspać – powiedział
- Jest 19, serio mam teraz iść spać? – zaśmiałam się – Jutro mam na 10
- Lece
- Dobra to ja Cię odprowadzę – powiedziałam i się uśmiechnęłam
- A dasz mi buziaka na pożegnanie? – objął mnie rękoma w pasie i przybliżył
- Ehhh pomyślę – zaśmiałam się
- Ale teraz, bo tak to Ziomek będzie, i będzie nici z tego – zasmucił się, stanęłam na palcach, ominęłam usta i trafiłam w policzek
- Miał być buziak, jest buziak – zaśmiałam się
- Ale no, yyy – powiedział
- No co Y? Co y? – zapytałam
- No bo ja chce takiego buziaka – powiedział i mnie pocałował
- No to już sobie wziąłeś – powiedziałam z uśmiechem na twarzy
Poszliśmy na dół i było tak jak powiedział Fabian, Ziomek się patrzył więc on tylko mnie przytulił i powiedział na ucho:
- Mam śliczną dziewczynę. – na co się tylko uśmiechnęłam.
Kiedy otworzył drzwi, zauważyliśmy, że ktoś po drugiej stronie nimi dostał.
- Kur** kto otwiera tak gwałtownie drzwi!? – krzyknął jak się okazało Bartek
- Oj sorki stary
- Weź te sorki w dupe sobie wsadź, będę miał guza – krzyknął
- Mamusia pocałuje się zagoi – wtrąciłam się, kiedy przypatrywałam się tej scence oparta o futrynę
- Oo Paulinka – zaśmiał się, podszedł do mnie i pocałował w policzek – siema
- No siema, fajnie że mnie zauważyłeś
- Oj tam.. Fabian wchodź do środka idziemy omawiać rozegranie – zaśmiał się Bartek i wszyscy na nowo weszliśmy do środka.
- Dobra ja idę się umyć, jeszcze zadzwonie do Zuzi i ide spaać – powiedziałam – dobranoc wszystkim
- Paula, jutro na testy ja Cię zawiozę, ciocia jest jeszcze w pracy za godzinę powinna być
- Ooo powodzonka na tych testach – powiedział Bartek
- No właśnie – dodał fabian – będziesz najlepsza!
- Ma się rozumieć! – odparłam i poszłam wziąć kąpiel, będąc w wannie zadzwoniłam do Zuni. Gadałam z nią 1,5h. Moja mama mnie po prostu zabije za ten abonament! Ale było super, leżę w wannie po brzegi napełnioną wodą, rozmawiam z najlepszą przyjaciółką i relaks… Potem położyłam się w łóżku i raz dwa zasnęłam, przedtem napisałam tylko do mamy że jutro mam testy, że jest wszystko okej i widzimy się w sobotę. Po chwili zasnęłam…

niedziela, 1 grudnia 2013

18. "Nieładnie tak na dwa fronty"

- Ale to ja – zaśmiał się Fabian.
- Boże wasze głosy są takie ych no boże yyy nooo podobneee. Znowu Was pomyliłam sorkiii – powiedziałam
- E tam nic się  nie stało – powiedział i przytulił mnie z tyłu
- A więc trenerze mogę iść do domu?
-  Nie. Wszystkie mają być bo będzie grupowe zdjęcie z nimi na forum, a Ty jako kapitan musisz być!
- Ja kapitan?
- Taaak!
- Okeeej to my idziemy w tył zwrot Fabianku! – powiedziałam a kiedy on wyszedł i ja byłam w drzwiach usłyszałam głos trenera;
- Nieładnie tak na dwa fronty Paulinko
- A słyszał trener kiedyś o przyjaźni? – zostawiłam go samego z tym pytaniem
- Ej właśnie Bartek to nie miał złamanego palca? – przypomniało mi się
- Okazało się że jest wybity, pomyliły im się prześwietlenia w szpitalu, ale już nie boli, tak dobrze nie atakujesz – zaśmiał się Bartek i mnie podniósł do góry.
- Weź mnie na barana!
- No chyba śnisz – puścił mnie
- No prooooosssszę – wskoczyłam mu na plecy
- A co będę z tego miał? – zrzucił mnie i odwrócił się
- Buziaka w policzek? – zapytałam
- Ale co ja będę z tego miał a nie ty – uśmiechnął się
- Yyyy dobraaa ide do Fabiana, on mnie weźmie na plecy – powiedziałam i już miałam się odwrócić i odejść, kiedy złapał mnie w pasie i powiedział żebym wskakiwała. W sumie dobrze to ujął. Szliśmy tak i szliśmy, kiedy w końcu musieliśmy usiąść
- A teraz wynagrodzenie – zaśmiał się
- No niech Ci będzie – powiedziałam, on się trochę schylił a ja stanęłam na palcach i dałam mu buziaka w policzek i akurat wtedy musieli się wszyscy spojrzeć na nas
- Ale w usta, a nie jakiś tam policzek – zaczął wirować Igła
- Igła jak Cię zaraz pierdzielne to zobaczysz!
- Dobra, dobra nie biiij! – powiedział i szybko schował się pod słół
- Tłumoku wychodź stamtąd
- Nie to żeby coś, ale to miało być spotkanie – zaśmiał się trener
- No i jest
- Ale nie do końca dla każdego, jak na razie Igła z Paulą są w centrum uwagi
- Widzisz Paulina, widzisz? Nie zawsze musisz być w centrum uwagi! – powiedział wujek
- Jaaa?!!
- Ekhem! - trener
- Dobra już się zamykam!!! – Powiedziałam, siadłam i zaczęłam słuchać muzyki.
Najpierw dziewczyny zaczęły robić sobie z nimi zdjęcia i prosić o autografy. Przypatrywałam się im strasznie. Stwierdziłam, czemu nie? Też, sobie z nimi zdjęcie zrobię! Stanęłam w kolejce. Nagle ktoś mnie złapał z tyłu i posadził na swoich kolanach. Okej jak tak to ok. Siedziałam i nawet się nie odwróciłam.
- No nie obrażaj się Paulina, daj innym porobić zdjęcia!
- Okeeej przecież nic nie mówię! – powiedziałam, oparłam się plecami o jego ramie i zaczęłam grać w pou.
Oni tak robili sobie zdjęcia, a my śmieliśmy się jak któreś spadło w grze. Nagle wszyscy ucichli i usiedli.
- To teraz możecie pytać – zaśmiał się Ziomek
- Najpierw to niech Paulina zejdzie z kolan Fabiana  - powiedział trener
- Ale to nie ja, ja nie chciałam serio no ! – powiedziałam i siadłam obok na krześle
- Wiem widziałem – zaśmiał się trener i dwuznacznie spojrzał na Fabiana.
Dziewczyny pytały ich jak się gra w zagranicznym klubie, jak doszli do takiej sławy bla bla bla. Nuuudaaaa to oczywiste że swoją ciężką pracą i zaangażowaniem, Nikt ich nie wypromował przecież. Po rozmowie trener rozdał nam plany lekcji i mieliśmy się udać do domów. Aśka dzisiaj idzie do mnie. Wsiadłyśmy do samochodu Bartka bo ten miał tylko miejsce.
- Nie wierze, że będę jechać w samochodzie Bartka Kurka!
- To uwierz – zaśmiał się Bartek i wsiadł do samochodu.
Przed krótką drogę z Aśką się cały czas śmiałyśmy, my z siebie, a Bartek z nas. Kiedy dowiózł nas na miejsce wysiedliśmy?
- Dzięki misiek – powiedziałam, a on wskazał palcem na swój policzek – Jeszcze czego?
- Buziak, bo następnym razem będziesz szła na pieszo!
- Dobra – powiedziałam i podskakując szybko dałam mu buziaka w policzek.
Kiedy weszłyśmy do domu Aśka nie mogła uwierzyć, że tu jest. Miła dziewczyna, chyba będzie moją kolejną przyjaciółką. Hehe. Weszłyśmy do mnie do pokoju na górę i zaczęła przeglądać go ze wszystkich stron.
- O i oto Twoje statuetki – zaśmiała się
- Oj tam. Tu nad łóżkiem – pokazałam jej – będą zdjęcia tak jak w moim pokoju u mnie w domu, tylko najpierw muszę ich trochę mieć, a potem je wywołam. – zaśmiałam się i pokazałam jej zdjęcie na telefonie mojego pokoju.
- Ładnie masz tam, ładnie masz tu, tylko nie wiem, po co tu są te 2 pary drzwi – powiedziała.
- A no, więc jak otworzysz te – pokazałam jej – znajdziesz się w…
- No mów
- W Narnii – zaśmiałyśmy się
- A tak serio?
- Wejdź i zobacz – uśmiechnęłam się
- Aż się boje – powiedziała i otworzyła drzwi – O MÓJ BOŻE! JAK TY MASZ TU PIĘKNIE WŁAŚNA ŁAZIENKA JEZU!! – Oszalała chyba
- No a w tych drugich drzwiach jest moja mała garderoba – powiedziałam
- Jazda – zaśmiała się i weszła – O KURWA ile Ty masz par butów!
- Teraz to już chyba z 68 par – zaśmiałam się
- Ale fajna szafka
- No taka spoko, dużo par butów się na niej mieści – zaśmiałam się
- O kurde ile masz butów na siatę – powiedziała i zaczęła się nimi zachwycać. – Ile Air Maxów, ile Vansów, Conversów, boże same filmówki! – powiedziała
- No tak jakoś
- A my się z dziewczynami dziwiłyśmy, że przyszłaś w innych vansach wczoraj i w innych dzisiaj i w innych na trening, boże ale Ty dziana pewnie jesteś
- Nie powiedziałabym że aż tak bardzo… Po prostu mój tata rozstał się z moją mamą i przesyła 2 tysiaki miesięcznie, a że mama dużo zarabia, to to dla nas idzie, nas tzn mnie i mojego brata na pół, także ten – zaśmiałam się
- Aaa takie buty! – powiedziała
- No a widzisz ile ich jest? – zaśmiałyśmy się
- Boże ej a masz Emu? – zapytała
- No mam – zaśmiałam się, pod koniec października zazwyczaj je zaczynam nosić
Podziwiała moją garderobę jeszcze dłuży okres czasu, aż w końcu przeszłyśmy do pokoju.
- To co robimy? – zapytałam
- Mam takie jedno pytanie mogę na fejsa wejść? Tak na chwilkę!
- Jasne! – powiedziałam i dałam jej mojego tableta, a ja wzięłam swojego Ipada.
- Taa… Ile masz tabletów? – zapytała
- Tylko te 2 – zaśmiałam się. – I jeszcze laptopa i iphona nie wiem czy widziałaś – pokazałam jej.
- Ooo a masz te fajne takie obudowy?
- No jasne, że mam! – pokazałam jej koszyk z nimi
- Chyba byłam głupia że zapytałam – powiedziała
- Nie tam. – uśmiechnęłam się
Posiedziałyśmy chwilę na fejsie obok siebie, aż napisał Michał.
„Siema piękna :*”
„No siema mój ;*”
- Chłopak? – zapytała siedząca obok mnie Aśka
- Nie, co ty, w Resovii zapitala, oo. Właśnie będą w następną sobotę u nas na Sali w Sosnowcu, pójdziesz ze mną na turniej?
- Jasne – zaśmiała się
- Tylko on nic nie wie, taka niespodzianka będzie – zaśmiałam się.
- Ej wiesz, że jutro są testy? – zapytała
- Nie wieem, przecież trener dał plan.
- No, ale to jest plan testów, do końca tygodnia.
- O kurcze – powiedziałam i poszukałam tego planu – Faktycznie nie zauważyłam
- Ty to na pewno będziesz, jeszcze zobaczysz, że ze starszymi o rok jeszcze będziesz grała! Ale gorzej ze mną – zasmuciła się
- Ta yhyyym, nie powiem, kto kurde mi ręce złamał prawie atakiem!!!
- Przesadzasz – powiedziała i w taki sposób zaczęłyśmy się kłócić. Potem musiała już iść, zeszłyśmy na dół i zadzwonił dzwonek do drzwi, poleciałam szybko i ujrzałam Fabiana który na dzień dobry się do mnie przytulił podnosząc lekko do góry
- No siema – zaśmiałam się – To jest Aśka, wiesz chyba, niestety już wychodzi – zasmuciłam się
- Pa misiu, do zobaczenia jutro na testach! – powiedziała i poszła do samochodu, w którym była jej mama i właśnie na nią czekała.
- Jutro macie testy? – zapytał i zamknął za sobą drzwi
- Nooo, sama nie wiedziałam – zaśmiałam się
- No to wiesz, rozgrom tam wszystkich!
- Dzięki! Wuuuuuuuuuuuuuuujeeeeeeeeeeeek Faaaaaaaaaabiaaaaaan Przyszeeeeeeeedł! – Krzyknęłam i zaraz stanął wujek
- O Fabian siema, co tam?
- Wiesz, taka no sytuacja, że przyszedłem do tej młodej, ale no już możemy browarna wypić jak mnie wygania – zaśmiał się
- Ej właśnie młoda, gdzie jest karta do tabletu? – zapytał
- U mnie w pokoju! Przecież powiedziałeś że w poniedziałek oddasz, nie chciałam zawracać Ci głowy, to wzięłam sama
- Oj młoda! Tak nie wolno! – Powiedział – Dobra idź tam do niej Fabian
Weszliśmy do mojego pokoju.
- Sorki za lekki bałagan, przed chwilą była tu Aśka i się biłyśmy poduszkami – zaśmiałam się
- Gdzie Ty tu widzisz bałagan ? – zapytał
- A zapomniałam, że Ty mieszkasz z Bartkiem pod jednym dachem – zaśmiałam się.
- Ej właśnie wiesz, że pojutrze już chłopaki rozjeżdżać się będą do swoich klubów?
- Jak to? Wujek Igła odjeżdża? – zasmuciłam się a on się rzucił na moje łóżko
- Ale ja będę – rozwalił się na nim, a ja siadając się do niego przytuliłam
- No przecież wiem, Ty, Ziomek i Bartek – zaśmiałam się
- Igła to najlepszy przyjaciel Ziomka, więc myślę, że on będzie też Was odwiedzać
- Tylko z Piotrusiem się widzę ostatni raz ;/ no i innymi nooo
- Jaki ostatni – zaśmiał się – przecież będziecie się jeszcze widzieć łoho tyle razy że masakra – zaśmiał się
- Obyyyyy, jak na razie musicie mi Wy wystarczyć!
- No ja myślę – zaśmiał się
- Jutro mamm teeestyyy bojeee sieee
- Czego?
- No o przecież mogę pojechać do domu, jak mi nie pójdzie.
- Tobie to nawet jak nie pójdzie to i tak przejdziesz dalej, bo jesteś z nich najlepsza – powiedział odwracając twarz w moją stronę
- Taa jasne
- A wgl to będziesz w kadrze Polski, zobaczysz, najpierw kadetek a potem już w reprezentacji! Zakład?
- Misiek w kadetkach już zostałam na końcu 2 klasy gimnazjum – zaśmiałam się
- Ooo i JA o tym nic nie wiem? – zapytał
- Takaaa sytuacjaaa – zaśmiałam się – A Zuza jest w niej razem ze mną.
- A właśnie opowiesz mi coś o waszej przyjaźni?

poniedziałek, 25 listopada 2013

17. "Przecież się pogodziliście! "

- Ale jak to? – zapytały i wtedy trener przejął głos i wyjaśnił im wszystko.
- Zazdro na 100 proo! – powiedziała Amanda.
- Ale fajnie – zaśmiała się Aśka
- Jutro 4 godziny trening - odezwał się trener
- 4 godziny !!!!???????
- 3 godziny trening 1 godzina spotkania.

Przebrałyśmy się i poszłyśmy na zewnątrz. Tam czekali już na mnie Zunia z Dawidem no i się całowali. Czyli wszystko okej. Ale czekał też Bartek. Jak wyszłyśmy to dziewczyny widziałam stanęły bardzo zdziwione a on podszedł do mnie.
- Siema młoda – pocałował mnie w policzek
- No siema – powiedziałam i poszłam się pożegnać z dziewczynami.
- Powiedziałaś że ich znasz, rozumiem że Ziomek jest Ci bliski ale Bartek? Dał Ci buziaka w policzek?
- Tak jakoś. Dobra dziewczyny papa – powiedziałam i dałam każdej buziaka w policzek
- Dobrze że się pogodziliście! – powiedziała jeszcze Zunia i ona weszła do Smarta Dawida a ja poszłam do samochodu Bartka
- Jak było?
- Kolejnee siniakiii
- Znowu?
- dzisiaj był tak mocny atak Aśki jak Twoja zagrywka. – skrzywiłam się
- Sorki - powiedział przypominając sobie wcześniejsze wydarzenia.
- Było minęło Najgorsze jest to że jutro mamy z Wami spotkanie. Trening przeboleje, ale spotkanie? Mam godzinę zamulać?
- No dzięki
- Ehhh no przecież wiesz że chodzi o to że już Was znam i nie chce patrzeć jak dziewczyny się Wami jarają
- Zazdrosna?
- W Twoich snach! Po prostu nie chce mi się wysłuchiwać jacy wy jesteście genialni – wywróciłam oczami
Przyjechaliśmy do domu i znowu z Zuzką pojechałyśmy do galerii. Dawid został z Fabianem. Zakolegowali się. To fajnie! W galerii stałam przed wyborem. Pierwszy raz odmówiłam kupienia Air maxów! Były takie jedne w promocji jedynie 209 zł. Takie śliczne dziewięćdziesiątki. Ale ich nie kupiłam. Zuzia sobie kupiła a ja kupiłam czerwoną bluzę adidasa z logiem plusa i Polski taka jak siatkarze mają. I torbę Nike na trening też bardzo ładna. Następnego dnia wyruszyłam na ten trening. Wzięłam buty tym razem te mizunio niedawno kupione. Bluzkę, spodenki szare z asicsa, nakolanniki białe z asicsa i ubrana w czarne spodnie, różową bluzę converse i różowe air maxy ruszyłam wraz z tymi łosiami na spotkanie i trening. Idąc z Bartkiem, czułam się nieswojo. Inni patrzyli na nas jakby nie dowiedzieli, oblepiali ich i prosili o autografy. Dziewczyny zdziwiły się że mam nowe buty ale znów chwaliły, że bardzo ładne. W podskokach udałam się na trening. Miałyśmy dobrać się w parę z jakimś siatkarzem. Od razu przede mną stanął Bartek i Ziomek.
- Ziomuś ona ze mną ćwiczy!
- Nie ze mną!
- Nie dawaj mnie na pożarcie tym dziewczynką – powiedzieli równocześnie
- Ćwiczę hmmmm.... z Ziomkiem – oznajmiłam i pokazałam język Bartkowi
- Jeszcze się policzymy!
- Oj tam oj tam!
Zaczęłam ćwiczyć z Ziomkiem. Boże on się na m nie wytrzywał raz grał z krótko raz za daleko, raz za nisko, raz za wysoko… Masakra… Potem graliśmy na tzw trzy. Przyjęcie wystawa Plas.A więc: ja przyjęcie on.. Plas.. Ja przyjęcie on.. Plas…
- Ziomek!!! – wydarłam się aż się każde na minie popatrzył. Stanęłam z piłką pod pachą.
- Hym?
- Wiesz co to znaczy trzy?
- AA to my gramy na trzy?
- Nie kurde na osiem
- Okeeej
- Wiesz Paula on to już swój wiek ma nie umie liczyć – powiedział stojący koło mnie Piotrek.
- A ty umiesz? No właśnie – powiedziałam nie zwlekając na odpowiedz.
Po ćwiczeniach i tak dalej przyszedł czas na sparing.
- Tylko chłopcy wstrzymywać rękę!!!
Połowa seta okeeej… A dalej? Moja zagrywka, przyjmuje Igła, wystawia Ziomek, atakuje Bartek po prostej gdzie stoję ja.. nie bałam się, miał wstrzymywać rękę. Przygotowana stoję a tu nagle dostaje piłką w głowę. Upadłam na ziemie i straciłam przytomność
***Perspektywa Bartka***
- Idioto miałeś lekko atakować a nie po głowie! – opierniczył mnie Ziomek.
- Przecież się pogodziliście! – dopowiedział Piter
- Ale ja niechcący, pomyliło mi się, no kurde nie chciałem – zacząłem się tłumaczyć
- Paulinaaa, Paulikaaa –mówił Igła i klepał ją po policzku, każdy stał w kółku nad nią a dziewczyny prawie płakały. Trener własnie wrócił z pielęgniarką, kiedy się ocknęła
- Paulina słyszysz nas – zapytał Ziomek
***Wracamy do Paulii***
- Taaa… - powiedziałam i złapałam się za głowę – chociaż widzę tu 3 Ziomki, 2 Igły i 4 Bartków.. Chyba się nie klonowaliście nie?
- Hehe nie nie! – powiedział Piotrek
- Oo właśnie – powiedziałam i wstałam. Trochę lepiej mi się zrobiło – Ty palancie – zaczęłam iść w stronę Bartka – Parówko kiszona!! Rozumiesz słowo LŻEJ? – szłam dalej a on powoli szedł do tyłu – Jak się chciałeś mnie pozbyć – zmrużyłam oczy cały czas idąc – to było powiedzieć, żebym się usunęła, Anie mnie zabijać ! – powoli Bartek zaczął przybliżać do ściany aż się w końcu zatrzymał – Idiota – spoliczkowałam go
- Ejej – złapał mnie za ręce – przeproś
- Ja? A kto przed chwilą mnie pierdzielnął piłką w głowę? – zapytałam
- Oj przepraszam – przytulił mnie – No guza będziesz miała – powiedział i dotknął mnie w czoło.
- Aaaał!! Zero delikatności w Tobie! – powiedziałam i poszłam do dziewczyn które już grały kolejnego seta. Weszłam na boisko, zagrałam 10 punktów i koniec seta, Poszłam do szatni i zaczęłam się przebierać z dziewczynami. Umyłam się, ubrałam, wyczesałam, zrobiłam sobie kreskę.. Wyszłam i poszłam do trenera
- Ulala - zagwizdał
- Hehe
- Jak wyjdziesz z Sali głównym wyjściem udasz się w lewo to jest tam sala konferencyjna no i tam będzie nasze spotkanie z siatkarzami.
- Eh trenerze taka sytuacja że no ja ich znam
- Wiem i to dość blisko szczególnie jednego nie?
 - Yyy o co chodzi?
- O nic o nic no kontynuuj
- Musze na tym być?
- Musisz młoda – odparł ktoś i podniósł mnie z tyłu
- Puszczaj mnie Bartek! - krzyknęłam
---------------------------------------------------
A więc tak. Ja przepraszam za literówki bardzo ;( Nie mam za dużo czasu na sprawdzanie postów. Koniec półrocza się zbliża, trzeba oceny podciągnąć xd Poza tym drogie panie nauczycielki robią baaardzo dużo klasówek, prac klasowych, także prawie że codziennie są jakieś dwie prace. Ehh. Masakra xd Ale postaram się więcej czasu na to poświęcać i sprawdzać :) Myślę że w tym rozdziale nie ma już żadnych :D Tak sobie stwierdziłam w weekand , że jutro czyli we wtorek wstawię, ale idę jutro na mecz naszych miejscowych Czarnych z Jastrzębskim Węglem i będę bić się o zdjęcie z Kubiakiem i Łasko xd No to do następnego? Jak macie jakieś uwagi to piszcie i jak wgl coś jest źle to też :) Dzięki wielkie i pozdrawiam <3

czwartek, 21 listopada 2013

16. "A w tej bajce były smoki?"

- Ale o co Ci chodzi?
- Jesteś dla mnie miła, boje się.
- Siadaj – wskazałam mu miejsce obok mnie – słucham?
- No to Ty kazałaś usiąść
- Ale Ty przyszedłeś
- Dobra.. Przemyślałaś?
- Dobra Bartek wybaczam Ci ale jak jeszcze raz tak będzie to chyba będziemy największymi wrogami na świecie!
- Dziękuję – przytulił mnie
- Okeeej
- Więc dla kogo ta niespodzianka?
- Kolega z Resovii mój rocznik przyjeżdża na turniej tutaj – zaśmiałam się
- A to skąd go znasz?
- A no z mistrzostw Polski znam chłopców z każdej drużyny jedenj ze dwóch także jest moc – zaśmiałam się
- Pewnie tych najprzystojniejszych – poruszał brwiami
- No jasne – zaczęłam pisać dalej:
„Sorki Michał miałam zw bo gadałam z Bartkiem”
„Jakim Bartkiem?”
„Aaa bo ty jeszcze nie wiesz.. No Bartkiem Kurkiem, mam nowych przyjaciół caaaaaałąąąą reprezentację :DD”
„A w tej bajce były smoki?”
Zadzwoniłam do niego na kamerce.
- No siema
- No hej
- Patrz kto tu jest – pokazałam na Bartka
- O cholera jasna! Ty mówiłaś serio
- No tak nie wierzysz mi ;/
- Paula chodź na dół – przyszedł Krzysiek
- To jego też znasz? – zapytał z niedowierzaniem
- Taka sytuacja Michał lece do nich bo czekają na nas papa – pokazałam serduszko.
- No pa
W niedziele przyjechała do mnie mama. Dała mi kieszonkowe, pogadałyśmy, pospacerowałyśmy no i było fajnie. Przyjechała sama, Zunia ma przyjechać po rozpoczęciu, a że ona ma na 9  ja na 10:30 ale potem mam trenening to akurat się skończy i ona będzie. Następnego dnia byłam mega zestresowana. Przecież nie znam nikogo stąd. Ubrałam się na galowo czyli czarna spódniczka z podwyższonym stanem, do tego buała koszula bez rękawków z kołnierzykiem w ćwiekach wpuszczona. Włosy rozpuściłam, ułożyłam grzywkę na bok, zrobiłam lekki naturalny makijaż. Zabrałam też plecak z ubraniami na trening gdyż on występował odraazu po rozpoczęciu. Wzięłam białą koszulkę z logem mojego starego klubu z cytatem na plecach, moje ulubione czerwone spodenki asicsa, najbardziej ciasne (i gówno mnie to obchodzi kto sobie pomyśli że są za krótkie bo nie są. Takie lubie najbardziej!), nakolanniki z asicsa i stałam 10 minut przed garderobą gdyż nie wiedziałam które buty wybrać. Stwierdziłam że w końcu wypróbuję biało czarne nowe asicsy, a co! Trzeba pokazać się z jak najlepszej strony. Gotowa stanęłam w drzwiach i czekałam na ciocie. Kiedy przyszła podrzuciła mnie do szkoły a asama pojechała do agencji modelek. Pewnym krokiem poszłam przed siebie do Sali. Od tego całego wyjazdu jestem bardziej pewna siebie.. To dobrze! Kiedy szłam przez korytarz słyszałam szepty, ale też gwizdy. Pomyślałam „okeeej” i poszłam dalej. Stanęłam przed salą a tam miła niespodzianka. Od razu do mnie podeszły dziewczyny i się przedstawiły. Kiedy tak gadałyśmy zobaczyłam że chłopcy cały czas się na mnie patrzą. Popatrzyłam się na nich przez chwilę aż w końcu podeszli. Przedstawili się. Gdy gadaliśmy wkońcu jeden powiedział.
- Mamy taką dupe w klasie
- No i to nie jedną Aśka, Misia, Karola, Amanda, Ania.. – powiedziałam
- Wszystkie piękne – powiedział na głos, a mi powiedział: - przecież wiesz, że chodzi o ciebie – na ucho.
- Oj Mariusz już zarywasz do każdej – zaśmiałam się.
W Sali panowała świetna atmosfera. Wychowawce mamy fajnego. W końcu dobrze, bo to nasz trener. Siadłam z Amandą. Po rozpoczęciu udałyśmy się na sale gimnastyczną. Przebrałam się w sumie najwolniej. Każdy mówił że mam zarąbiste buty. Okazało się ze dziewczyny mnie niektóre znały już wcześniej, bo byłyśmy na tych samych turniejach, ja szczerze mówiąc ich nie znam. Nie wiem czemu ale ja zawsze na turniejach z chłopakami, a one widziały na początku jak mam na imię. Miło. Na rozgrzewce Aśka mi powiedziała:
- Nie mogę się doczekać aż zaczniesz mi rozgrywać! Autentycznie!
- A skąd wiesz jak rozgrywam?
- Bo widziałam na turniejach. Przecież ty masz z 12 statuetek najlepszej rozgrywającej i z 7 MVP. Boże dziewczyno z Tobą to wszystko wygramy!
- Boże nie mów tak, błągam bo jest mi głupio. Ja nigdy nie widziałam jak grasz, bo się skupiam na mojej grze a nie na innych tylko na swojej drużyny. Ale bardzo mi miło za masz takie zdanie o mnie.
- maMY – powiedziałą – wszystkie to wiemy – przytuliłam ją.
Trening był mega, najpierw rozgrzewka, potem atak, w moim przypadku rozegranie, potem przyjęcie. Przyjęcie ataków. Wtedy ja nie rozgrywałam bo mamy 3 rozgrywaące, troche dziwne, bo przecież powinny być dwie, no ale ok. I wtedy ja przyjmowałam. Szczerze powiedziawszy ta jedna to tak średnio rozgrywa. Z miejsca i to nie zawsze jej się udaje, no ale ok. Dziewczyną też się tak bardzo nie udawało z jej rozegrania ale ja przyjmowałam wszystko w punkt. Jest ta moc! Na koniec był sparing. Przed sparingiem popatrzyłam się na trybuny i zobaczyłam Zuze i Dawida. Podbiegłam i się przywitałam. Normalnie siedzą nie trzymają się za ręcę, nie przytulają… Może się pokłócili czy coś.. A może mi się wydaje. Wróciłam do dziewczyn i od razu pytały czy to mój chłopak.
- Niestety to mój brat, ja jestem forever alone - zaśmiałam się
Sparing zagrałyśmy między sobą. 6 dziewczyn i Libero na 6 dziewczyn i drugie libero. A ta 1 rozgrywająca siedziała cały czas na ławce. W czasie meczu wymieniałyśmy się po zepsutej akcji, bo przecież jest nas 20, bo 6 odejdzie po testach. Boje się trochę, ale myślę że będzie okeeej. Rozgrywałam wszystko i wszystko dobrze, a najbardziej się zdziwiłąm gdy przyjęłam bardzo mocny atak po prostej Aśki. Przyjęłam na drugą stronę na 9 metr i punkt.
- No i znowu siniaki – powiedziałam po przyjęciu i wszyscy się roześmiali
- Może ja Cię na Libero mam postawić? – zapytał trener
- A kto nam będzie tak dobrze wystawiać? – odkrzyknęła Agnieszka, nasza środkowa.
Graliśmy jeszcze chwilę. Zeszłam tylko raz z boiska na 3 punkty. Ostatni pukt był mój atak. Tak wiem rozgrywająca nie atakuje, ale środkowa przejęła rozegranie i wystawiła mi pajpa na tyle dokładnie że rozejrzałam się i stwierdziłam że to do mnie także wyskoczyłam i piepsznęłąm w piłkę i jakoś się udało. Trener złapał się za głowę
- Czego Ty dziewczyno nie umiesz? – zapytał
- Ja niczego nie umiem
- Ta jaaasneeeee – odparli wszyscy
- Ej no bo ja już jestem czerwona – wywróciłam oczami.
- Mam dla Was dobrą wiadomość! Jutro macie trening z siatkarzami – powiedział trener i wszystkie zaczęły się wydzierać i jarać. Ja siedziałam spokojnie kiedy się uspokoiły zapytały mnie czemu się nie ciesze.
- No bo taka sytuacja że ja tych idiotów znam – ziewnęłam

poniedziałek, 18 listopada 2013

15. Kolejne rozmowy

- Bartek Was widział w galerii
- Aaaa hahahha  z Matim hahah to spotkaliśmy się ze starymi znajomymi  i oni wzięli nas za parę i tak udawaliśmy później – po części to prawda nie?
- Oo a tu wszyscy się kłucą kto chrzestnym zostanie.
- Boże co za ludzie – poszłam do pokoju – Nie mam chłopkaa! Zrozumiano? – zapytałam
- Jak to nie będzie małych Pauliniątek? – zasmucił się Igła
- Nie ta pora wujku – powiedziałam – a tego idioty to moglibyście się nie słuchać, bo nie dość że mnie poobijał to wylał na mnie kakao ojć dobra nie ważne – wywróciłam oczami i poszłam do swojego pokoju. Założyłam słuchawki, lecz nie długo spokój był mi dany.
- Puk puk – usłyszałam
- Wejść – krzyknęłam
- Siema młoda – wskoczył wujek Krzysiek
- No heeej Widzieliśmy się przed chwilą więc.. Czego chcesz?
- Pogadać
- O czym?
- O tobie
- I?
- Bartku – powiedział niepewnie
- Nawijaj – wywróciłam oczami.
- Po pierwsze pokaż ręce – pokazałam mu – Idiota.
- Palant
- Dobra nie o tym teraz, no bo weź mu wybacz on chciał podkreślić to że jesteś młoda, długo go znam i wiem, nawet po teraźniejszej jego grze, przecież on gra jak niemota, cały czas zamyślony, chyba wiesz o czym
- Dobra wujek
- Wujek.. tak dziwnie to brzmi – zaśmiał się
- Kazałeś tak mówić
- Dobra mów dalej
- Jejku dobrze wybaczę mu bo mnie zabijecie wszyscy i Wy i kibice bo źle gra jeju.
- Mądra dziewczynka – potargał mnie po włosach
- Nie mądry wujek – powiedziałam i zdzieliłam go w ręce
- Osz tyy – zaczął mnie gilgotać
- Ałł ogarnij boli
- Oj przepraszam
- Jeszcze większe siniaki….
- I tak kochasz wujka
- Taaa
- W następną sobotę tu na Sali jest turniej juniorów i będą z mojego klubu…
- Z resovii? Jazda, mój kolega tam jest – zaśmiałam się
- A gdzie Ty nie masz KOLEGÓW? – zapytał
- Ja mam wszędzie bo mistrzostwa Polski były razem
- Ale to nie znaczy że musisz wszystkich znać.
- Ale jak mam ich nie znać jak np. wypadła mi piła i on ją złapał i nie chcał rzucić i musiałam do niego podejść i w taki sposób się poznaliśmy? Albo potem na fejsie mnie zaprasza i pisze jakieś 20 chłopków?
- No tak ładna to i chłopaki się wokół niej kręcą… - zaśmiał się i wyszedł.
 Weszłam na fejsa. Ziomek tam na dole zajęty to nie zwróci uwagi że siedze na Internecie a wiem gdzie schował karte internetową do tableta także jestem na fajsie. Oo Michał z Resovii napisał:
„Siema piękna ;*”
„No siema :*”
„Co tam u Ciebie?”
„A leci, leci, a u ciebie?”
- Zrobię mu niesopodzianke i na turniej przyjdee – powiedziałam sama do siebie.
- Na jaki turniej i komu niespodziankę? – usłyszałam odpowiedź
- Siema Bartuś – odwróciłam się do niego
- Okeej już się usuwam
------------------
TAK TAK TAK MIAŁ BYĆ 2-3 dni a był 4 także przepraszam :D 

czwartek, 14 listopada 2013

14. Rozmowa i nietrafny wypadek :)

- Po czym te siniaki ? – zapytał i dotknął
- Ał ogarnij Fabian – powiedziałam i wyrwałam mu rękę.
- Po czym? – zapytał jeszcze raz
- Zgadnij? No co nie mów że nie wiesz.. A kto chciał się na mnie wyżyć i tak mocno zaserwował a ja to przyjęłam w punkt? – zapytałam a on zrobił wielkie oczy – Tak, Fabian Bartek mi to zrobił, ale nic..
- Paula..
- Jego palec ważniejszy niż moje ręce nie, przyzwyczaiłam się do takiego więc jest mi to obojętne – wywróciłam oczami i chciałam udać się do wyjścia lecz zagrodził mi Bartek
- Ja Ci to zrobiłem? – zapytał ze skruchom
- Aha. – powiedziałam i próbowałam go wyminąć lecz bezskutecznie. – Możesz mnie puścić, tym bardziej że mam gorące kakao w rękach i śliskie skarpetki? – zapytałam pełna ironii
- Dopóki ze mną nie porozmawiasz to nie.
- To ja może pójdę – powiedział Fabian i poszedł
- Dobra rozmawiamy fajnie, fajnie Mogę już isć ? – zapytałam
- Paulina błagam Cię
- No co może jeszcze powiedz, że mam Ci wybaczyć to że ty taki jesteś i że najpierw nazywasz kogoś przyjacielem a potem gówniarzem co? – zapytałam łamiącym się głosem.
- Paula…
- Jeśli tak to gratulacje – wywróciłam oczami
- Kurwa mać Paulina
- Paulinka – poprawiłam go
- Kurwa mać PAULINA.. Tak napisałem gówniarz bo chciałem podkreślić to że masz jednak te 16 lat.
- Wiek to tylko liczba – przerwałam mu
- Może i tak, ale chciałem zaznaczyć, że jesteś taka młoda a taka dojrzała..
- Serio? – powiedziałam kpiąco – Nie na pewno nie serio. Miałeś za dużo czasu by wymyśleć coś a tak naprawdę to pewnie powiedziałeś to bo się dla cb nie licze. A ja myślałam że to przyjaźń.
- Jak miałem Ci to wcześniej powiedzieć skoro nie dawałaś mi dojść do zdania?
- I Ty się dziwisz?
- Nie
- Więc właśnie – powiedziałam i spróbowałam go wyminąć lecz w ostatnich chwili przytrzymał moją rękę a trochę kakao wylało mi się na rękę – Boże idioto boli! – powiedziałam a raczej wydarłam się, odstawiłam kakao i podleciałam do wody by oblać zimną wodą. A wokół mnie za chwilę była już cała zgraja wielkoludów i ciocia.
- Co się stało? – zapytał Krzysiek
- On się stał – wzkazałam rękom na Bartka a on powiedział smutne „przepraszam” – kolejny raz…
- Dobra daj mi tą rękę mała – powiedział Ziomek – A teraz piankę do oparzeń, waciki i bandaż poprosze – powiedział niczym doktor a Krzysiek jak posłuszna pielęgniarka mu podał. Zajeli się moim kciukiem, a kiedy skończyli to poszli znowu do salonu, ja przytuliłam się do Fabiana.
- Ej mała przejdzie Ci do poniedziałku – zaśmiał się i przytulił mocniej
- Dziękuję – powiedziałam ze łzą na policzku
- A teraz sio odemnie bo masz chłopaka
- Yyyy aha? Kto Ci niby tak powiedział?
----------------
Dzisiaj taki krótki, za krótki, ale jest :DD Następny gdzieś tak za 2-3 dni :)) I pozdrawiam moją czytelniczkę <3 Marysia kc <3 :DDDD

poniedziałek, 11 listopada 2013

13. Trening i zakupy z przyjaciółmi.

***PERSPEKTYWA BARTKA***
- Następnym razem uważaj do kogo piszesz sms – powiedziała ze złością Paula i pobiegła dalej. Nie zastanawiając się długo podbiegłem do telefonu i zaczęłem przeglądać wszystkie sms… natrafiłem na tego nie szczesnego.
„Oj Ziomek Paulina taka Gówniara jednak 16 lat ma a tak potrafi pomóc…”
Do: Paulinka ;*.
- Boże jaki ja jestem głupi – powiedziałem sam do siebie.
- Jesteś – powiedziała przebiegając kolejne kółko obok mnie.
Nie wiedziałem co zrobić. Podzielili nas na składy. Była przeciwko mnie. Poprosiła żeby stanęła na ataku, chociaż przez jeden set, tak, więc Michał Ruciak wcielił się w rolę rozgrywającego. Kiedy zaczęła się grać i ona miała wystawioną piłkę, stwierdziłem, że jeżeli gra na rozegraniu, to nie będzie mocno atakować. Pomyliłem się. Postawiłem od niechcenia blok, ledwo co odrywając się od ziemi, wtedy ona tak mocno siepnęła w mój duży palec, że aż go wygięło. Popatrzyła na mnie z zadowoleniem, że skończyła punkt a ja pomimo bólu jaki mi towarzyszył nie chciałem opuścić boiska. Kolejną akcję zepsuł Ruciak. Poszedłem na zagrywkę, zagrałem w nią, chciałem się odegrać, nie wiem dlaczego, zdenerwowało mnie jej zachowanie. Strasznie mocno zaserwowałem z wyskoku, jednak na marnę, przyjęła w punkt.
***WRACAMY DO PAULI***
Widziałam, że chciał we mnie zagrać i zrobił to specjalnie, jednak nie był usatysfakcjonowany, kiedy odebrałam jego mocną zagrywkę w punkt, moje ręce stały się całe czerwone, jednak grałam dalej nie zważając na szczypanie. Teraz zaatakował Nowakowski ze środka. Pięknie rozegrana piłka przez Ruciaka, no no może to on nie długo będzie nowym rozgrywającym… Zagrywka kolej na mnie.
-  Jak tak się bawimy, to bawimy się do końca – pomyślałam i podrzuciłam piłkę zagrywając z wyskoku. Byłam pod wrażeniem jej bo była naprawde mocna. Zagrałam między Bartka a Zatora. Bartek źle przyjął. Twn SAMOLOT… Chłopcy z mojej drużyny się zaśmiali  i powiedzieli do Ziomka który przed chwilą wszedł na sale żeby włączył prędkościomierz. Zagrywałam jeszcze raz. Podrzuciłam piłkę i bum, kolejna zagrywka w Kurka. Tym razem na palce, chyba ze zdenerwowania nie równo odbił i coś mu się stało w palec… Biedactwo? NIE. Popatrzyłam na licznik 90 km/h.
- Boże co ? – zaczęłam się śmiać. – Chyba ten prędkościomierz źle działa – powiedziałam i popatrzyłam na wciąż zdziwionych chłopców.
- Boże dziewczyno Ciebie to trzeba przed meczem denerwować – powiedział Fabian
- Hahhahahahha nic…
Poszłam na zagrywkę, źle wyrzuciłam piłkę i zepsułam. Gra ciągnęła się dalej, dopóki nie wybiłam na dobre palca Bartku..
- Paula nie wyżywaj się nam na Bartku chyba mu wybiłaś palca..
-Ups Biedaczek – wywróciłam oczami.
- Paulina co Ci jest? Nigdy taka nie byłaś – wziął mnie na bok  Ziomek.
- Ludzie się zmieniają, pod wpływem innych ludzi, którzy najpierw udają przyjaciół a później mówią na ciebie gówniara – powiedziałam i po moim policzku poleciała pierwsza łza.
- Nie do końca rozumiem – powiedział a ja w tym czasie pokazałam mu sms od Bartka
- Pomyliły mu się nadawcy, najpierw tak do mnie na żywo powiedział a ja powiedziałam że nie życzę sobię tego, powiedział że jestem świetną przyjaciółką, pomogłam mu w czymś, a on teraz,… aj dobra nie ważne – powiedziałam i zgarnęłam ubrania wychodząc z hali i podąrzyłam na pieszo do domu, dobrze, że miałam klucze bo nikogo nie było. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się zakładając słuchawki. Po chwili usłyszałam jak wchodził Ziomek. Chyba wiedział, że muszę pobyć sama. Pół godziny później usłyszałam pukanie do mojego pokoju.
- Cześć mogę? – zapytał… Bartek.
- Spierdalaj – powiedziałam nie zwracając na niego większej uwagi i wtedy przyszedł Ziomek
- Paula ja już CI powiedziałem że masz nie bluźnić tak?
- Dobra… - powiedziałam i założyłam słuchawki.
- A więc można? – zapytał Bartek
- WYPIERDZIELAJ Stąd nie słyszysz? – ponownie zdjęłam słuchawki i siadłam. On nie robiąc sobie z tego nic po prostu wszedł
- Boże widzisz a nie grzmisz! – powiedziałam chyląc głowę do góry. – N I E R O Z U M I E S Z Ż E M A S Z Z T Ą D W Y J Ś Ć ? – przeliterowałam mu głośno
- Rozumiem ale chce wyjaśnić
- Nie Bartek nie masz nic na swoje usprawiedliwienie. Fajnie wiedzieć „Przyjaźń” Gdzie mówisz na mnie za plecami gówniara, po co wgl tu przychodziłeś wczoraj co? Po co przyszedłeś dzisiaj? Mówię po raz kolejny Spieprzaj stąd! Już Cie nie widze – wstałam i podeszłam do niego, on wtedy raptownie wstał i pocałował mnie w usta. Oderwałam się od niego szybko i krzyknęłam
– Nie wiem czy Cie to bawi, granie na uczuciach 16 latki, małej gówniary jak to ty określasz, ale sorki powiem kolejny raz – powiedziałam i po moim poliku spłynęła pierwsza łza – MASZ STĄD WYJŚĆ TERAZ, NATYCHMIAST, JUŻ! PO PROSTU STĄD SPIERDALAJ BO NIE WIEM CZEGO TY OCZEKUJESZ – wciąż krzyczałam. On chyba nie takiej reakcji nie spodziewał więc wyszedł, najpierw z mojego pokoju, a potem z domu. Siadłam na łóżku i zaczęłam płakać.
- Po co on mi to robi? Dlaczego? Może lubi się bawić uczuciami, ale na pewno nie zrobi tego z moimi. – powiedziałam do siebie pół głosem i wtedy zauważyłam Ziomka. Podszedł do mnie i przytulił.
- Ej mała nie płacz okej? – zapytał
- Już skończyłam i nie mam zamiaru przejmować się jakimś Twoim popierdolonym kolegom. – powiedziałam ze złością.
- Oddaj mi telefon i tablet a i laptopa – powiedział
- No chyba Cie pojebało? – zapytałam
- Nie będziesz bluźnić, rozumiesz? Oduczysz się tego tutaj! – powiedział zdenerwowany
- No dobra okej… Już nie będę… - powiedziałam
- Oddaj to co Ci powiedziałem.
- Chcesz oderwać mnie od rzeczywistości? Chcesz żebym się zanudziła na śmierć? Nie znam tu nikogo, nie mam się czego uczyć…
- Dobrze więc oddaj mi Laptopa i karte internetową od tableta.
- Ale do kiedy? – zapytałam
- Przynajmniej do poniedziałku – odparł
- Zajebiście – powiedziałam ale po chwili się poprawiłam – To znaczy no mało fajnie…
- Ehh uważaj na słowa mała! – powiedział – A i jeszcze coś – przystanął.
- Słucham? – zapytałam
- złamałaś Bartkowi palca – powiedział i się zaśmiał – Chyba pomyliły Ci się pozycje z tym rozegraniem
- AHAA.. Wielkie mi rzeczy, Pan Siurak ma złamanego paluszka? Wielka szkoda – wywróciłąm oczami
- Ahh uwielbiam Cię – powiedział Ziomek i poszedł do kuchni
- Ja Ciebie też kc - krzyknęłam do Ziomka i zadzwoniłam do Zuni. Opowiedziałam jej o wszystkim, wszyściutkim, jutro do mnie przyjeżdża i idziemy na podbój galerii. Kocham Ją. Moja mała<3 Poszłam się umyć i natychmiastowo usnęłam. Następnego dnia obudziła mnie Zunia, Dawid i brat Zuzi – Mateusz, ślęczący nad moim łóżkiem i szturchający mnie ze wszystkich stron.
- No już błągam was, już wstaje, przestańcie - powiedziałam
- Boże widzisz a nie grzmisz, Paulinka się oduczyła bluźnić – powiedział Mateusz
- Ooo Mateusz – powiedziałam i rzuciłam się mu na szyje.
- Ekhem my też tu jesteśmy – powiedział mój brat.
- Ooo Dawidku – powiedziałam i rzuciłam się mu na szyje
- Ooo Patrz – zaśmiała się moja przyjaciółka.
- Też Cie kocham Zunia, Tylko ty wiesz, że ja rano późno trybie, dobra już się idę ubrać i lecimy to tej galerii – zaśmiałam się i wstałam. Idąc do łazienki przywitałam się jeszcze z Zuzą. Umyłam się, ubrałam, namalowałam kreseczkę i pomalowałam rzęsy.. Poszłam do nich i stanęłam przed nimi.
- No no teraz nie powiem o wiele lepiej wyglądasz – powiedziała Mateusz i podszedł do mnie. – Chyba urosłem, bo wydajesz się mniejsza – zaśmiał się
- NIŻSZA jak już… Możliwe – powiedziałam. – Czekajcie ide po portfel, pomożecie mi wybrać buty na siate – zaśmiałam się.
- KOLEJNE? – zapytał Dawid
- No nie to żeby coś, ale podobają mi się takie jedne MIZUNIO, Skowrońska takie ma ^^ - powiedziałam
- No tak co ona i Ziomek to i Ty – zaśmiał się Mati.
- Wiem, że jestem fajna, nie musicie mi tego ciągle wypominać – powiedziałam i przytuliłam Mateusza. – Dobra idziemy.
Jak powiedziałam, tak zrobiliśmy, poszliśmy na pieszo. Gdy weszliśmy do galerii zauważyłam Bartka, on jeszcze mnie nie zauważył. Zunia i Dawid szli za rękę, a ja obok Mateusza.
- Mateusz wiesz jak ja Cię lubię? – zapytałam po cichu
- Co potrzebujesz ? – zapytał
- Poudawajmy parę przez chwilę – powiedziałam.
- Okej mi pasuje – powiedział i złapał mnie za rękę. Mimowolnie uśmiechnęłam się, bo Bartek podpisywał ostatni autograf jakiejś nastolatce.
- Dziękuję – powiedziałam i pocałowałam Mateusza w policzek.
- Nie ma za co – odparł i nadal trzymając się za rękę szliśmy i się śmieliśmy. Wtedy gdy dawałam mu buziaka zobaczył nas Bartek. Zauważyłam jego złość na twarzy. Podszedł koło mnie i powiedział:
- Cześć, możemy wkońcu pogadać? – zapytał
- Nie uważasz że jestem zajęta? – zapytałam
- Nie – odparł
- To trudno i NIE nie możemy pogadać. – powiedziałam i poszłam dalej razem z przyjaciółmi.
- Idiota – podsumowała Zunia a Dawid z Matim byli nim zauroczeni.
- Idźmy potem Wam dam autograf od niego – powiedziałam do Mateusza a on mnie objął. Wiedziałam, że widział to Bartek. Kiedy wyszliśmy za rób do sklepu siatkarskiego, oderwałam się od Mateusza i mu jeszcze raz podziękowałam.
- Od czego są przyjaciele – zaśmiał się – Ale musisz mi to wytłumaczyć – zpoważniał
- W domu Mati, w domu – zaśmiałam się i zaczełam przymierzać buty Mizunio.
- Ej Paula ja też sobie takie kupie – zaśmiała się Zunia.
- Jazda – zaśmiałam się – My bliźniaczki – zaśmieliśmy się wszyscy.
W rezultacie kupiłyśmy buty Mizunio niebiesko białe. Bardzo mi się podoba ich podeszfa. Była przecena i kosztowały tylko 272 zł. Czyli zostało mi jakieś 300 zł na 2 dni bo już za dwa dni jest 1 września.
- Ej Zuza idziemy do Sinsaya, a chłopcy nwm idźcie gdzie chcecie i za godzine w kejefcaku się widzimy – mrugnęłam do nich
Weszłyśmy do sinsaya i zaczęłyśmy dosłownie szaleć.. Tam jest tak dużo fajnych ubrań, za taką małą cenę, że po prostu bajka. Kiedy wzięłam do przebieralni sweter, bluzę, dwie podkoszulki, 4 bluzki z długim rękawem, buty i czapkę i tam weszłyśmy Zunia zapytała:
- Co to było przed chwilą z Matim?
- Bartek przechodził widziałaś przecież
- No i co? – zapytała ze ździwieniem
- Nie pamiętasz jak Ci odpowiadałam że był u mnie i na koniec mnie pocałował? Nie wiem co on sobie myśli, beznadziejny typ. – powiedziałam
- Jeden wielki babiarz – poparła mnie przyjaciółka.
Okazało się, że to co przymierzyłam, to kupiłam.. Wydałam ostatnie 279zł. Zuza podobnie tylko ona wydała 304 zł. Poszłyśmy do kfc, chłopcy już czekali.
- No i co Wam się udało kupic? – zapytałam
- E tam siostra ja wydałem tylko 300 zł – zasmucił się Dawid
- Co tak mało? – zaśmiałam się
- Mati wydał tylko 50 zł mniej..
- A my wydałyśmy 279zł- ja i 304 zł- Zunia – odparłam.
- I ile rzeczy kupiłyście? – zapytał
- ja kupiłam 11 rzeczy licząc z tymi butami do siaty i jeszcze jednymi z Sinsaya na wiosnę już kupiłam.
- W takim razie ile już masz butów? – zapytał Mati
- 68 par ołł yeaa – powiedziałam – idziemy jeść bo jestem głodna – zaśmiałam się
- Kto stawia? – zapytał Dawid
- 4 big maki i 4 napoje? – zapytałam
- Taaak – odpowiedzieli wszyscy chórkiem
- To ja Wam postawie – wywróciłam oczami.
- To my czekamy tutaj – powiedzieli.
- Okeeeeejj.. – Powiedziałam i poszłam zamówić. Zjedliśmy i udaliśmy się do domu, to znaczy ja do domu a oni już do samochodu i pojechali do domu… Weszłam do domu i usłyszałam muzyke.
- A no tak dzisiaj Ziomek odstawia domówkę…. – powiedziałam do siebie i weszłam do domu – JESTEEEEM JUŻ – wydarłam się
- O to dobrze, jak było na zakupach? – od razu koło mnie stanęła ciocia.
- A no dobrze kupiłam dwie kolejne pary butów.
- Tak? Jakie ? po ile?
- Jedne Mizunio do siatki za 272 zł promocja była to wzięłam a drugie za 40 zł takie na jesień już – zaśmiałam się
- Pokaż – powiedziała i jej pokazałam. - ładneee
- Dobra ja zmykam się umyć i przebrać – zaśmiałam się.
- Okeeej – powiedziała jeszcze ciocia i ruszyłam przed siebie. Umyłam się i założyłam legginsy i bluzę z rękawami ¾ i poszłam na dół po mleko do kakao.
- Siema – powiedział ktoś z tyłu.
- Bartek mówiłam już, że nie mamy o czym rozmawiać – powiedziałam po czym obruciłam się i rzekłam – a Fabian to Ty – uśmiechnęłam się i przytuliłam.
- Noo to jaaa – zaśmiał się – a co Ty tu masz? – wziął do ręki moją rękę.
 - Aa nic nic – chciałam ucieknąć, ale mi nie dał..

wtorek, 5 listopada 2013

12. Mała, duża kłótnia :)

- Ja przyszedłem – zaśmiał się Bartek – Wprawdzie mam czas, do 22, bo potem nie dostanę się do domu, ale te 4 godziny możemy pogadać – odparł.
- Dzięki, że przyszedłeś – odparłam – wchodź bo zmokniesz – zaśmiałam się.
- Siema Ziomek – przywitali się z wujkiem.
- Okeeeej już się usuwam – powiedział
- Niee my idziemy na schody siedź – zaśmiałam się – tylko zrobię nam kakao, lubisz?
- Ta – powiedział markotnie. Wiedziałam, że coś go męczy, przed Paulinką tego się nie da ukryć. Znam go może i jakiś tydzień, ale wiem kiedy go coś smuci. Zrobiłam kakao i siadliśmy na schodku. Ja po jednej, on po drugiej stronie. Zaplątaliśmy nogi i zaczęliśmy gadać. Powiedziałam mu o mojej przyjaźni z Zunią.
- Dobra Bartek powiedz mi co Cię martwi? – zapytałam
- Nie wiem o co Ci chodzi.
- Mów mów przedemną nic nie ukryjesz – powiedziałam
- Ale ehh..
- No słucham
- Ty tego nie zrozumiesz – powiedział markotnie
 - A no tak – powiedziałam zdenerwowana – zapomniałam jestem młodsza o 5 lat, taka gówniara ze mnie, nic nie wiem i wgl sorki że w ogóle zapytałam – przewróciłam oczami i próbowałam wstać
- Paula siadaj – powiedział i przytrzymał mi noge, siadłam a on powiedział – nie o to mi chodzi, nie lubię mówić po prostu o moim związku z Aśką.. To znaczy byłym związku z Aśką. – powiedział i spuścił wzrok. Przysunęłam się i go przytuliłam.
- Przykro mi – powiedziałam
- Nie no spoko i tak to nie miało sensu, obwiniała mnie że ją niby zdradzam z każdą napotkaną fanką na ulicy, mówiła, że ona nie chce ze mną wychodzić bo niedługo to ją zostawie na środku ulicy dla fanek. Dzisiaj nie wytrzymałem powiedziałem że jak ma tak być to to już koniec – zadrżał mu głos.
- Ja wiem, że nie powinnam, ale chce Ci powiedzieć coś, bo ona tak nie powinna, jak się z Tobą wiązała, powinna wiedzieć, że będzie z osobą publiczną. Po za tym w związku jest  najważniejsze zaufanie, jak ona Cię nim nie darzyła no to było bezsensu.
- Taka gówniara a jednak coś wie – zaśmiał się
- Aha. Dzięki – powiedziałam i wstałam obrażona.
- Oj mała nie obrażaj się - powiedział i też wstał.
- Po co tu wgl przyszedłeś jak jestem gówniarą, po co w ogóle ze mną rozmawiasz, przecież jestem 5 lat młodsza od ciebie – wywróciłam oczami i pobiegłam do swojego pokoju na balkon. Po chwili poczułam ręce oblatające mnie w pasie, a potem jego głowę na moim czubku.
- Wiesz Paula, że nie o to mi chodziło, nie wiem po co się obrażasz – odparł i mocniej mnie przytulił.
- Wiesz Bartek, że mnie to denerwuje, jak ktoś zważa tylko na mój wiek i mówi na mnie gówniara. – powiedziałam i się od niego oderwałam odchodząc w bok.
- Przepraszam Cię – powiedział Bartek i próbował znów mnie przytulić, ale na marne. – No Paula już nie będę, no choć się przytulić no potrzebuję takiej kruszynki teraz w ramionach nie daj się prosić no chooooooć – mówił to takim głosem i z taką miną, że gdy tylko rozłożył ręce rzuciłam się na niego <nie dosłownie>. Podniósł mnie do góry i zakołował.
- Bartuś teraz wek do domu bo Cię nie wpuszczą – zaśmiałam się i go odepchnęłam i dodałam – widzisz taka malutka a jednak się na coś przydaje – powiedziałam
- Co ? Na co? – zapytał z głupkowatym wytrzeszczem
- Uśmiechnąłeś się Zaworku – uśmiechnęłam się
- Ej nie mów tak na mnie! – oburzył się
- Czyżbyś zaraz strzelił focha forevera? – zapytałam
- Tak, wiesz tak!! – krzyknął na co ja parsknęłam śmiechem, po chwili on też
- Nie no serio nie mów tak na mnie – powiedział
- Ehh zobaczymy, czy nie będziesz mi wypominał mojego wieku – wywróciłam oczami.
- Okej to pa – zaśmiał się i pocałował w czoło.
- Papa – powiedziałam i zamknęłam za nim drzwi.
Kurczę, Bartek.. On jest taki troskliwy, można z nim o wszystkim pogadać, powygłupiać się.. Świetny przyjaciel… Dziewczyna, która skradnie jego serce, będzie wielką szczęściarą, obym ja też na podobnego trafiła… Poszłam na dół i otworzyłam dużą jogobellę, po czym wzięłam łyżkę i chciałam odejść ale usłyszałam dźwięk sms-a.
„Oj Ziomek Paulina taka Gówniara jednak 16 lat ma a tak potrafi pomóc…”
Nadawca Bartek… Chyba mu się pomyliły numery… Fajnie. Jazda, boże jakim on jest idiotą! Mówiłam żeby nie mówił na mnie gówniara! Dlaczego mi to robi?! Czy on specjalnie wysłał na mój telefon czy niechcący? Chyba się jeszcze nie skapnął idiota. Nie odpiszę, zobaczymy jak jutro będzie z nim. Jak mówi że ja taka gówniara to mógł nie przychodzić, nie ma innych przyjaciół? Ja już chyba nawet nie jestem jego przyjaciółką… Jak mógł?.. W tym Momocie łzy nalały mi się do oczu. Poszłam się umyć i iść spać. Lubię spać, bo jak się śpi to się rośnie… hehe… Obudził mnie mój kochany budzik podniosłam się i zobaczyłam, że dzisiaj to sobota jest, jutro pewnie treningu nie będzie więc to ostatni mój trening z nimi… Ubrałam się umyłam i zeszłam na śniadanie. Robiąc kanapki zauważyłam kartkę a do niej dołączoną mapę:
„Paulinko wierze w Ciebie że dasz sobię rade ja dzisiaj mam spotkanie i nie będzie mnie na treningu dojade pod koniec, ale musisz sama przejść na sale… Masz tam mapę tego miasta”
- Ale głupek przecież nawet bez mapy trafię – powiedziałam do siebie i napisałam mu sms:
„Ziomaaal ja trafię nawet bez mapy, dzięki za troszczenie się hehe papa :*”
Nie czekałam aż odpisze tylko poszłam na sale. Mój humor był trochę dobry, a tro chę zły z  powodu Kurka. Weszłam na sale i zobaczyłam Krzyśka a on przywołał mnie gestem ręki.
- Hej Paulinko – zaśmiał się i mnie przytulił
- No siema – uśmiechnęłam się i poszłam się przywitać z każdym. Kurek stał koło Winiara. Ominęłam go sprytnie i przytuliłam Winiara, po czym weszłam do szatni się przebrać. Przebrana, gotowa i szczęśliwa przyszłam na sale.
- 20 kułeeek! – krzyknął mój wujaszek. Zrobiłam się posłuszna i zaczęłam biegać z Fabianem. Gadaliśmy chwilę, a potem poczułam że ktoś mnie podnosi.
- A ze mną to się nie chce panienka przywitać? – zapytał nie kto inny jak Kurek
- Puść mnie – powiedziałam sucho. Jak powiedziałam tak zrobił.
- Coś się stało? – zapytał
- Następnym razem uważaj do kogo piszesz sms. – powiedziałam ze złością i pobiegłam szybciej zostawiając chłopców w osłupieniu.

poniedziałek, 4 listopada 2013

11. Zemdlenie i małe opowiadanie o naszej przyjaźni.

***Chłopaki***
- Kurde Paula zemdlała! – krzyknął Ziomek i zaraz już wszyscy zebrali się obok mnie.
- Weźcie jej nogi do góry! – powiedział Krzysiek, a Kurek to uczynił.
- Igła, to przez ciebie! Za dużo biegała!
- Nie obwiniaj mnie – powiedział spokojnie Krzysiek. – Chciałem żeby się dobrze rozgrzała. – dodał klepiąc mnie po policzku.
- O budzi się!! – powiedział Kurek.
- Paula słyszysz nas? – zapytał Igła.
- Jasne. – powiedziałam i wstałam na równe nogi – jeszcze 3 kółek nie zrobiłam, czekajcie dokończę.
- O nie nie nie! – powiedział Kurek i wziął mnie za biodra do góry po czym postawił obok Ziomka i Krzysia.
- Nie biegasz już! Dzisiaj już koniec treningu! Jedziemy do szpitala.! – powiedział Ziomuś
- Ale wujek nie gorączkuj się tak, mama Ci nie mówiła, że ja mam tak, że raz w miesiącu mdleje? A który dzisiaj?
- 29 sierpień
- O za 3 dni szkoła, no i właśnie 29 każdego miesiąca mdleje, byłyśmy z mamą już 10 razy u lekarza i on powiedział, że taka moja natura, musisz się przyzwyczaić, możesz zadzwonić do mamy się upewnić, a mi dajcie przebiec te 3 kółka – zdenerwowałam się na samym końcu i przepchnęłam obok Kurka i pobiegłam dalej. Czułam się normalnie, jak gdyby nigdy nic.
- Już przebiegłaś te 3 kółka to siądź i odpocznij.
- Najpierw ćwiczenia rozgrzewające – powiedziałam i zaczęłam się rozciągać.
- Boże ona jest uparta – zaśmiał się przechodzący Bartman.
- Ambitna – poruszył brwiami Jarosz.
Przez cały trening pytali jak się czuje, jak mi, czy nie boli mnie głowa i takie tam. Dzisiaj udawało mi się wszystko. Na koniec wszyscy mnie chwalili, a Bartek jak to miał w Swoim zwyczaju wziął mnie od tyłu za biodra i podniósł do góry, odwrócił w powietrzu i powiedział:
- Utalentowana to Ty jesteś, trzeba Ci przyznać, serio! – zaśmiał się.
- Dziękuję – odwzajemniłam gest – Ty za to beztalencie – pokazałam mu język, a on mnie puścił na ziemię
- Wiesz co? Obrażam się ! Tak ! Obrażam się! – tupnął nóżką jak 3 latek, co mnie rozśmieszyło.
- Oj przepraszam Bartusiu – przytuliłam go
- Ok. Już się nie gniewam – zaśmiał się i też mnie przytulił.
- Ciekawe co na to Aśka – zaśmiałam się
- E tam Ty to gówniara jesteś – pokazał mi język
- No dzięki…Nie mów tak na mnie nie lubie! też Cie lubię – zaśmiałam się
- No bo Ty to przyjaciółka, nie ? – zapytał
- Jasne – odparłam i poszłam do szatni się przebrać, musiałam poczekać aż wszyscy wyjdą. Weszłam do szatni i się przebrałam następnie pojechaliśmy do domu. Kiedy weszłam w drzwi poszłam dalej do pokoju, przeszłam koło kuchni i zobaczyłam Zuzie i Dawida.
- O Hej – powiedziałam i poszłam dalej, po 3 sekundach wróciłam i rzuciłam się Zuzi na szyje. – Wy tutaj? Razem? – zapytałam ściskając brata.
- A jak – zasmiali się
- Tęskniłam – powiedziałam i przytuliłam jeszcze raz Zunie.
- Wiesz tak właściwie my chcemy Ci powiedzieć coś – zaśmiał się Dawid
- Co? – zapytałam
- Jesteśmy razem – powiedziała uśmiechnięta Zuzia
- O jak miłoo.! Gratulację! – powiedziałam i ich uściskałam.
Pogadaliśmy chwilę i wszedł Ziomek. Usiadł przy stole i pił kawe, my po herbacie.
- Mogę się zapytać ogólnie jak się poznaliście, jak spędzaliście czas tam, jaka była wasza sytuacja? – zapytał Ziomuś
- Jasne – odparłam po czym pociągnęłam dalej – ogólnie znamy się od dziecka, nasze mamy to przyjaciółki najlepsze pod słońcem od podstawówki. Zuza ma brata o rok starszego, który jest przyjacielem Dawida a ja jestem przyjaciółką Zuni. Jesteśmy bardzo zżyci. Ogólnie mamy podobną sytuację, ponieważ Zuzi rodzice też się rozwiedli. My, ja i Dawid mamy tak, że nasz tata przesyła co miesiąc 2 tysiące złoty na nasze utrzymanie. Jednak to nie idzie dla mamy, tylko po połowie dla nas. Nasza mama jest strasznie pracowita i chce zrobić tak, żeby nam nigdy niczego nie zabrakło, udaje jej się to do dzisiaj, ponieważ mamy działkę i na niej domek na skraju miasta i mieszkanie. Jest bardzo dobrą kobietą, kochającą, choć ma czasem dla nas mało czasu, ale my to w 100 % rozumiemy. Na pytanie kto mi funduje tyle par butów już znasz odpowiedź – zaśmiałam się – to 1000zł jest na wszystkie kina, teatry, ubrania, buty na cały miesiąc, mamy tak, że nie prosimy mamy o pieniądze co chwilę, a ja że jestem zakupoholiczką, to jest ułatwienie. Zawsze jak przychodziłyśmy ze szkoły to najpierw do mnie. Zazwyczaj Dawid już był z Mateuszem, bratem Zuni, a że oni mieszkają 3 klatki dalej to ten. Przychodziliśmy i robiliśmy obiad. Zawsze tak było. Potem szłyśmy do Zuni i odrabialiśmy lekcje i się uczyliśmy. Po tym zawsze jeździłyśmy we dwie na zakupy, do galerii, zawsze. Przyjeżdżałyśmy całe wypchane, jak jechałyśmy autobusem to ludzie się na nas patrzyli jak na idiotki, nie przeszkadzało nam to. – popatrzyłam na Zunie – no może czasem przeszkadzały takie docinki jak „lalusie się obkupiły”, ale to tylko to. Przyjeżdżałyśmy i patrzyłyśmy co kupiłyśmy i ile wydałyśmy. Często na następny dzień już kupowałyśmy tylko jakąś bluzkę i tradycyjnie lody, żeby rozplanować pieniądze. Jak kupowałyśmy buty do siaty to kupowałyśmy na początku miesiąca, a potem już mniej rzeczy. Ogólnie umiemy rozpracować to co nam było. Potem rozchodziłyśmy się do domów i pokazywałyśmy mamom co kupiłyśmy i za ile i opowiadałyśmy co w szkole i jakie odpały miałyśmy z Zunią, bo bez tego to się chyba by nie obeszło – zaśmiałam się.
- No to fajnie miałyście, ale to tak się złożyło że Zuzia też miała to 1000 zł „kieszonkowego”?
- Zuza trochę mniej. 800 zł. Ale mamy takie same gusty i kupowałyśmy przeważnie to samo, ewentualnie inne kolory. Czasem też ja stawiałam lody, czasem ona. Jak ona nie chciała czegoś kupić to ja jej kupowałam. Było po prostu mega te 16 lat spędzone razem – uroniłam łezkę.
- To jazda – zaśmiał się Ziomek. - Podziw dla waszych mam. A jak spędzaliście dni kiedy były treningi po południu?
 - Przeważnie było to tak, że od razu w planie lekcji był trening, bo rano przed zajęciami 2 godizny i po zajęciach godzina. Dodatkowo w czwartki i piątki był trening i soboty dlatego w czwartki miałyśmy mniej czasu na zakupy bo trening był na 18 a my przychodziłyśmy do domu na 16 streszczałyśmy się baaardzo szybko z obiadem i szłyśmy na podbój galerii, potem niczym z prędkością słońca wparowałyśmy do szatni a potem na sale po czym trener się na nas darł że mamy najbliżej a najpóźniej przychodzimy. Za to w sobotę i niedzielę wychodziłyśmy na dwór. Te przypały były najlepsze jak wchodziłyśmy na dach jakiegoś małego garażu i tak siedziałyśmy i rozmawiałyśmy potem musiałyśmy uciekać przed ochroniarzem hehe – powiedziała Zuzia.
- Czyli Wakacje też pewnie razem? – zapytał wujek
- Wakacje… W te wakacje pierwszy raz wyjechałyśmy gdzie indziej na urlop. Obie do Hiszpanii ale do innego miasta, wprawdzie blisko siebie, ale nie mogliśmy się znaleźć. Strasznie przeżywałyśmy, że jesteśmy w tym samym kraju, w tym samym czasie, a nie możemy się widzieć. Za to tak po prostu wakacje spędzałyśmy na wszystkim i na niczym. W każdym sklepie w tamtej galerii miałyśmy kartę klienta, no może nie każdym, bo dla niemowlaków nic nie kupowałyśmy… - zaśmiałam się – w Sinsay, New Yorker, Croppie, Hausie, Sizerze, Asicsu, C&A, H&M no i jeszcze wielu różnych panie nas poznawały i przy kasach pytały co dzisiaj kupiłyśmy – zaśmiałyśmy się
- To macie genialną przyjaźń…
- Nie chce przerywać, ale musimy się skarbie zbierać – powiedział Dawid i objął ją od tyłu.
- Nie!! czemu? – zapytałam
- Misiek jutro mam trening, przecież wiesz – powiedziała. Zunia do mnie podeszła i mnie przytuliła – masz nie płakać jak pojadę, zrozumiano? – zapytała
- Taa… - powiedziałam.
- To my się zbieramy, dozobaczenia <3 – powiedziała i pocałowała mnie w policzek a następnie przytuliła. Pożegnałam się z Dawidem i wyjechali.
- Jazda zostałam sama – powiedziałam sama do siebie i chciałam wchodzić ale ktoś mnie zatrzymał.
- Ja przyszedłem - powiedział