Takie krótkie streszczenie. :)

Co byś zrobiła gdybyś dostała propozycję zagrania w SMS w Sosnowcu i zamieszkania 400 km od swojego domu, razem z Łukaszem i Agnieszką Żygadło? Zgodziłabyś się opuścić swoją rodzinę, przyjaciółkę, chłopaka? Paulina podejmuje decyzję. Opuszcza swój dom rodzinny, by szkolić się na siatkarkę. Jest rozgrywającą. Praktycznie wszystkie zawodniczki z innych klubów ją lubią. Uwielbia zawierać nowe znajomości. Wydaje się, że przez pewien czas, ma idealne życie tu, w Sosnowcu. Jednak później ono się psuje. Czy Paulina będzie szczęśliwa? A może jej szczęście ograniczy się tylko do postępów w siatkówce? Przekonacie się same!
Serdecznie zapraszam do czytania opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba.

piątek, 27 grudnia 2013

24. "Aż tak mnie kochasz?"

***U chłopaków***
- O której mamy jutro trening? – zapytał Bartek
- A co Paulina Ci z głowy wybiła? – odszczeknął
- Fabian o co Ci chodzi?
- Dobrze wiesz, że mi się podoba!
- Kurde stary Ty masz teraz Martę! Jak Ci się podoba to było z nią nie zrywać! – powiedział Kurek.
- Ale Ty nie musiałeś ją już tego samego dnia obracać!
- Ale, o co Ci chodzi? Tylko Tobie się może podobać?
- Ale Ty nic nie mówiłeś że Tobie się podoba!
- A czy musiałem czy wszystko mówić?
- Taki szczegół mogłeś!
- Kurde Fabian no! Jakbym ja się jej nie podobał to by się nie zgodziła!
- Kurde Bartek! Ona jest od ciebie o 5 lat młodsza!
- 4 lata. Ale nawet no to co? – zapytał – Kurde dobra Fabian ochłoń okej?
- Sam Se ochłoń! Trening jutro mamy o 11! Ide spać nara – powiedział Fabian.
*** W tym samym czasie dom Żygadło***
Wyszłam z pod prysznica i ubrana w pidżamkę chciałam się położyć ale wujek siedział na łóżku
- Przepraszam Paula, po prostu oni są przyjaciółmi – powiedział jak tylko wyszłam
- Spoko, przeżyłam – zaśmiałam się i położyłam w łóżku.
- Jutro o 7:30 mnie obudź okej? – zapytał
- Jasne – zaśmiałam się
- No to dobranoc
- Dobranoc wujku – powiedziałam, wujek zgasił światło a ja w natychmiastowym tempie zasnęłam. Obudził mnie budzik. O 6:30 zwlekłam się z łóżka, zrobiłam 30 brzuszków, wzięłam ubrania i weszłam do łazienki. Po 40 minutowym ogarnięciu się wyszłam z niej i się spakowałam. Do szkoły i na trening, do szkoły w torebkę a na trening wzięłam oddzielną torbę, którą będziemy zostawiały w szatni na początku lekcji. Przygotowałam śniadanie i obudziłam wujka. Razem zjedliśmy i wujek nie wiem jak to zrobił ale ubrał się w 5 minut i zawiózł mnie do szkoły. Podziękowałam, wyszłam i zobaczyłam Aśkę przed szkoła. Stała i na mnie czekała uśmiechnięta.
- Siema
- Hej hej – odpowiedziałam
Weszłyśmy do szkoły opowiadając sobie, co się działo w weekend. Zostawiłyśmy torby treningowe i poszłyśmy na lekcje. Przywitałyśmy się z resztą. Chłopców mamy fajnych, ale ja tam znam takiego jednego szczególnego najprzystojniejszego… Weszłam na pierwszą lekcję a tam pierwszy przypał pani od histy. Najpierw coś szukała w dzienniku a potem krzyknęła:
- Paulina Wiśniewska od mnie!
- Tak? – zapytałam niepewnie i podeszłam
- Ta spódniczka nie jest czasem za krótka? – zapytała
- Jest do kolana więc nie..
- Do kolana? Do kolana? Ona jest do połowy uda
- Aha? To niech pani sobie okulary założy – powiedziałam ale to był błąd.
- Wiśniewska do dyrektora!
- No ale za co? – Zapytałam zbulwersowana.
- Do dyrektora raz dwa!!           
Jak posłuszna myszka poszłam do dyrektora. W drodze obciągnęłam spódnicę trochę niżej, żeby była serio do kolana. Zapukałam
- Proszę – weszłam
- Dzień dobry
- Dzień dobry mogę w czymś pomóc?
- Właściwie to przysłała mnie pani od historii, ponieważ stwierdziła że mam za krótką spódniczkę, powiedziałam jej że jest do kolana i pani powiedziała, że jest do połowy uda dlatego powiedziałam żeby pani założyła okulary, i pani mnie tu przysłała – powiedziałam na jednym wdechu
- Oj dziecko, dziecko – zaśmiał się – Ta pani taka jest, powiesz jej, żeby przyszła na przerwie do mnie, a ty idź na lekcje, tylko jeszcze jak masz na imię?
- Paulina Wiśniewska jestem – powiedziałam
- Ooo to ta dobra siatkarka? – zapytał
- Czy taka dobra to ja nie wiem – zaśmiałam się
- Idź idź – powiedział
Poszłam na lekcje w czasie gdy szłam znów trochę podwyższyłam spódniczkę i dumna weszłam do Sali.
- I co pan dyrektor powiedział? – zapytała surowo
- Że ma się pani do niego zgłosić na przerwie – powiedziałam i usiadłam
- Ja?
- Tak pani
- Uuu pani wezwana na dywaniiik – krzyknął jeden kolega, a reszta klasy się zaśmiała
Pani zbulwersowana się odwróciła a ja pokazałam jej język przez co znów klasa się śmiała
- Uff – odetchnęłam do Aśki
- Ona podobno jest strasznie taka czepialska.- zaśmiała się Aśka
- Pierwszy dzień i u dyrektora – powiedziałam głośniej i cała klasa się zaśmiała. Reszta lekcji minęła tak jakoś bez większych przypałów. Na jednej lekcji gadałam z Asią i pani od matmy wzięła mnie do odpowiedzi na ocenę, i w taki sposób dostałam pierwszą ocenę – piątkę. Potem był trening. Trening jak to zawsze – genialny. Jutro rano mam na 10 a muszę przyjść na 8 bo mam 2 godziny treningu ze starszymi dziewczynami. Pod koniec treningu jak rozchodziłyśmy się do szatni zauważyłam wchodzącego na trybuny Bartka, ale stwierdziłam, że przywitam się już jak będę sucha. Weszłam do szatni pierwsza i zajęłam sobie prysznic, wgl tam jest fajnie bo jest 5 kabin, pszyszklonych, wgl szatnia bajka.! Wzięłam szybko prysznic, przebrałam się i umalowałam. Weszłam na sale, bo tylko przez sale jest najszybsze wyjście na dwór. Weszłam a tam Bartek sobie atakuje z wystawy trenera.
- Ekhem.. – odkrząknełam
- Ooo już jesteś – zaśmiał się
- A może Ci przeszkadzam co? –uśmiechnęłam się
- Pff.. Ty? Nigdy – powiedział i mnie pocałował.
- Idziemy? – zapytałam uśmiechnięta
- Jasne – wziął moją torbę, złapał mnie za rękę i wyszliśmy.
- Wiesz co – powiedziałam gdy byliśmy już poza budynkiem.
- Słucham Cię?
- Myślałam że będziesz się mnie wstydził – powiedziałam i się zaśmiałam
- Niby czemu? – zapytał
- Bo jestem od Ciebie młodsza – powiedziałam
- Oj tam, jak mam się wstydzić swojej dziewczyny – stanął przede mną i wziął mnie za dwie ręce.
- No niewiem – popatrzyłam mu w oczy
- Ja to nie Fabian – powiedział i mnie przytulił.
- Ej właśnie, czy Wy z Fabianem się pokłóciliście?
- Wczoraj? Tak – powiedział i się uśmiechnął
- Przepraszam – opuściłam głowę
- Ej nie masz za co! – powiedział i podniósł moją głowę za brodę.
- No ale Wy byliście przyjaciółmi, a przeze mnie się kłócicie
- Na pewno nie przez Ciebie! I tak, JESTEŚMY przyjaciółmi. Przejdzie mu za góra 2 dni – zaśmiał się i złapał mnie za rękę i poszliśmy dalej. Stanęliśmy przed domem, poleciałam na górę i zaniosłam torbę, a kiedy przyszłam ruszyliśmy w stronę parku.
- Pięknie dziś wyglądasz – powiedział
- Dziękuje – uśmiechnęłam się
- Jak w szkole? – zapytał
- haha byłam dziś u Dyrka
- Już?
- No bo pani od Histy stwierdziła, że mam za krótką spódniczkę. A dziewczyny z 2 chodzą w krótszych – uśmiechnęłam się
- Wyglądasz bajecznie i Ci zazdrości po prostu – powiedział
- A jak na treningu? – zapytałam
- A no wiesz, dobrze, ale byłem w drużynie Fabiana i wcale mi nie wystawiał dostałem chyba tylko 5 piłek w ciągu całego treningu, więc ten.
- Przejdzie mu chyba – powiedziałam
- Nawet jak nie to mam Ciebie no nie? – zapytał i siedliśmy na ławce.
- No jasne – powiedziałam – Ale dobrze mieć też przyjaciela – powiedziałam i siadłam po turecku twarzą do niego.
- Jasne, ale Ty mi zastępujesz wszystkich – odparł
- Aż tak mnie kochasz? – zapytałam
- Nawet nie wiesz jak bardzo – zaśmiał się.
Następnego dnia wstając zerknęłam na plan i zauważyłam, że dziś znów mam  historie.
- No to się pobawimy – powiedziałam i weszłam do garderoby.

1 komentarz: