Takie krótkie streszczenie. :)

Co byś zrobiła gdybyś dostała propozycję zagrania w SMS w Sosnowcu i zamieszkania 400 km od swojego domu, razem z Łukaszem i Agnieszką Żygadło? Zgodziłabyś się opuścić swoją rodzinę, przyjaciółkę, chłopaka? Paulina podejmuje decyzję. Opuszcza swój dom rodzinny, by szkolić się na siatkarkę. Jest rozgrywającą. Praktycznie wszystkie zawodniczki z innych klubów ją lubią. Uwielbia zawierać nowe znajomości. Wydaje się, że przez pewien czas, ma idealne życie tu, w Sosnowcu. Jednak później ono się psuje. Czy Paulina będzie szczęśliwa? A może jej szczęście ograniczy się tylko do postępów w siatkówce? Przekonacie się same!
Serdecznie zapraszam do czytania opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba.

wtorek, 5 listopada 2013

12. Mała, duża kłótnia :)

- Ja przyszedłem – zaśmiał się Bartek – Wprawdzie mam czas, do 22, bo potem nie dostanę się do domu, ale te 4 godziny możemy pogadać – odparł.
- Dzięki, że przyszedłeś – odparłam – wchodź bo zmokniesz – zaśmiałam się.
- Siema Ziomek – przywitali się z wujkiem.
- Okeeeej już się usuwam – powiedział
- Niee my idziemy na schody siedź – zaśmiałam się – tylko zrobię nam kakao, lubisz?
- Ta – powiedział markotnie. Wiedziałam, że coś go męczy, przed Paulinką tego się nie da ukryć. Znam go może i jakiś tydzień, ale wiem kiedy go coś smuci. Zrobiłam kakao i siadliśmy na schodku. Ja po jednej, on po drugiej stronie. Zaplątaliśmy nogi i zaczęliśmy gadać. Powiedziałam mu o mojej przyjaźni z Zunią.
- Dobra Bartek powiedz mi co Cię martwi? – zapytałam
- Nie wiem o co Ci chodzi.
- Mów mów przedemną nic nie ukryjesz – powiedziałam
- Ale ehh..
- No słucham
- Ty tego nie zrozumiesz – powiedział markotnie
 - A no tak – powiedziałam zdenerwowana – zapomniałam jestem młodsza o 5 lat, taka gówniara ze mnie, nic nie wiem i wgl sorki że w ogóle zapytałam – przewróciłam oczami i próbowałam wstać
- Paula siadaj – powiedział i przytrzymał mi noge, siadłam a on powiedział – nie o to mi chodzi, nie lubię mówić po prostu o moim związku z Aśką.. To znaczy byłym związku z Aśką. – powiedział i spuścił wzrok. Przysunęłam się i go przytuliłam.
- Przykro mi – powiedziałam
- Nie no spoko i tak to nie miało sensu, obwiniała mnie że ją niby zdradzam z każdą napotkaną fanką na ulicy, mówiła, że ona nie chce ze mną wychodzić bo niedługo to ją zostawie na środku ulicy dla fanek. Dzisiaj nie wytrzymałem powiedziałem że jak ma tak być to to już koniec – zadrżał mu głos.
- Ja wiem, że nie powinnam, ale chce Ci powiedzieć coś, bo ona tak nie powinna, jak się z Tobą wiązała, powinna wiedzieć, że będzie z osobą publiczną. Po za tym w związku jest  najważniejsze zaufanie, jak ona Cię nim nie darzyła no to było bezsensu.
- Taka gówniara a jednak coś wie – zaśmiał się
- Aha. Dzięki – powiedziałam i wstałam obrażona.
- Oj mała nie obrażaj się - powiedział i też wstał.
- Po co tu wgl przyszedłeś jak jestem gówniarą, po co w ogóle ze mną rozmawiasz, przecież jestem 5 lat młodsza od ciebie – wywróciłam oczami i pobiegłam do swojego pokoju na balkon. Po chwili poczułam ręce oblatające mnie w pasie, a potem jego głowę na moim czubku.
- Wiesz Paula, że nie o to mi chodziło, nie wiem po co się obrażasz – odparł i mocniej mnie przytulił.
- Wiesz Bartek, że mnie to denerwuje, jak ktoś zważa tylko na mój wiek i mówi na mnie gówniara. – powiedziałam i się od niego oderwałam odchodząc w bok.
- Przepraszam Cię – powiedział Bartek i próbował znów mnie przytulić, ale na marne. – No Paula już nie będę, no choć się przytulić no potrzebuję takiej kruszynki teraz w ramionach nie daj się prosić no chooooooć – mówił to takim głosem i z taką miną, że gdy tylko rozłożył ręce rzuciłam się na niego <nie dosłownie>. Podniósł mnie do góry i zakołował.
- Bartuś teraz wek do domu bo Cię nie wpuszczą – zaśmiałam się i go odepchnęłam i dodałam – widzisz taka malutka a jednak się na coś przydaje – powiedziałam
- Co ? Na co? – zapytał z głupkowatym wytrzeszczem
- Uśmiechnąłeś się Zaworku – uśmiechnęłam się
- Ej nie mów tak na mnie! – oburzył się
- Czyżbyś zaraz strzelił focha forevera? – zapytałam
- Tak, wiesz tak!! – krzyknął na co ja parsknęłam śmiechem, po chwili on też
- Nie no serio nie mów tak na mnie – powiedział
- Ehh zobaczymy, czy nie będziesz mi wypominał mojego wieku – wywróciłam oczami.
- Okej to pa – zaśmiał się i pocałował w czoło.
- Papa – powiedziałam i zamknęłam za nim drzwi.
Kurczę, Bartek.. On jest taki troskliwy, można z nim o wszystkim pogadać, powygłupiać się.. Świetny przyjaciel… Dziewczyna, która skradnie jego serce, będzie wielką szczęściarą, obym ja też na podobnego trafiła… Poszłam na dół i otworzyłam dużą jogobellę, po czym wzięłam łyżkę i chciałam odejść ale usłyszałam dźwięk sms-a.
„Oj Ziomek Paulina taka Gówniara jednak 16 lat ma a tak potrafi pomóc…”
Nadawca Bartek… Chyba mu się pomyliły numery… Fajnie. Jazda, boże jakim on jest idiotą! Mówiłam żeby nie mówił na mnie gówniara! Dlaczego mi to robi?! Czy on specjalnie wysłał na mój telefon czy niechcący? Chyba się jeszcze nie skapnął idiota. Nie odpiszę, zobaczymy jak jutro będzie z nim. Jak mówi że ja taka gówniara to mógł nie przychodzić, nie ma innych przyjaciół? Ja już chyba nawet nie jestem jego przyjaciółką… Jak mógł?.. W tym Momocie łzy nalały mi się do oczu. Poszłam się umyć i iść spać. Lubię spać, bo jak się śpi to się rośnie… hehe… Obudził mnie mój kochany budzik podniosłam się i zobaczyłam, że dzisiaj to sobota jest, jutro pewnie treningu nie będzie więc to ostatni mój trening z nimi… Ubrałam się umyłam i zeszłam na śniadanie. Robiąc kanapki zauważyłam kartkę a do niej dołączoną mapę:
„Paulinko wierze w Ciebie że dasz sobię rade ja dzisiaj mam spotkanie i nie będzie mnie na treningu dojade pod koniec, ale musisz sama przejść na sale… Masz tam mapę tego miasta”
- Ale głupek przecież nawet bez mapy trafię – powiedziałam do siebie i napisałam mu sms:
„Ziomaaal ja trafię nawet bez mapy, dzięki za troszczenie się hehe papa :*”
Nie czekałam aż odpisze tylko poszłam na sale. Mój humor był trochę dobry, a tro chę zły z  powodu Kurka. Weszłam na sale i zobaczyłam Krzyśka a on przywołał mnie gestem ręki.
- Hej Paulinko – zaśmiał się i mnie przytulił
- No siema – uśmiechnęłam się i poszłam się przywitać z każdym. Kurek stał koło Winiara. Ominęłam go sprytnie i przytuliłam Winiara, po czym weszłam do szatni się przebrać. Przebrana, gotowa i szczęśliwa przyszłam na sale.
- 20 kułeeek! – krzyknął mój wujaszek. Zrobiłam się posłuszna i zaczęłam biegać z Fabianem. Gadaliśmy chwilę, a potem poczułam że ktoś mnie podnosi.
- A ze mną to się nie chce panienka przywitać? – zapytał nie kto inny jak Kurek
- Puść mnie – powiedziałam sucho. Jak powiedziałam tak zrobił.
- Coś się stało? – zapytał
- Następnym razem uważaj do kogo piszesz sms. – powiedziałam ze złością i pobiegłam szybciej zostawiając chłopców w osłupieniu.

1 komentarz: