Takie krótkie streszczenie. :)

Co byś zrobiła gdybyś dostała propozycję zagrania w SMS w Sosnowcu i zamieszkania 400 km od swojego domu, razem z Łukaszem i Agnieszką Żygadło? Zgodziłabyś się opuścić swoją rodzinę, przyjaciółkę, chłopaka? Paulina podejmuje decyzję. Opuszcza swój dom rodzinny, by szkolić się na siatkarkę. Jest rozgrywającą. Praktycznie wszystkie zawodniczki z innych klubów ją lubią. Uwielbia zawierać nowe znajomości. Wydaje się, że przez pewien czas, ma idealne życie tu, w Sosnowcu. Jednak później ono się psuje. Czy Paulina będzie szczęśliwa? A może jej szczęście ograniczy się tylko do postępów w siatkówce? Przekonacie się same!
Serdecznie zapraszam do czytania opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba.

poniedziałek, 25 listopada 2013

17. "Przecież się pogodziliście! "

- Ale jak to? – zapytały i wtedy trener przejął głos i wyjaśnił im wszystko.
- Zazdro na 100 proo! – powiedziała Amanda.
- Ale fajnie – zaśmiała się Aśka
- Jutro 4 godziny trening - odezwał się trener
- 4 godziny !!!!???????
- 3 godziny trening 1 godzina spotkania.

Przebrałyśmy się i poszłyśmy na zewnątrz. Tam czekali już na mnie Zunia z Dawidem no i się całowali. Czyli wszystko okej. Ale czekał też Bartek. Jak wyszłyśmy to dziewczyny widziałam stanęły bardzo zdziwione a on podszedł do mnie.
- Siema młoda – pocałował mnie w policzek
- No siema – powiedziałam i poszłam się pożegnać z dziewczynami.
- Powiedziałaś że ich znasz, rozumiem że Ziomek jest Ci bliski ale Bartek? Dał Ci buziaka w policzek?
- Tak jakoś. Dobra dziewczyny papa – powiedziałam i dałam każdej buziaka w policzek
- Dobrze że się pogodziliście! – powiedziała jeszcze Zunia i ona weszła do Smarta Dawida a ja poszłam do samochodu Bartka
- Jak było?
- Kolejnee siniakiii
- Znowu?
- dzisiaj był tak mocny atak Aśki jak Twoja zagrywka. – skrzywiłam się
- Sorki - powiedział przypominając sobie wcześniejsze wydarzenia.
- Było minęło Najgorsze jest to że jutro mamy z Wami spotkanie. Trening przeboleje, ale spotkanie? Mam godzinę zamulać?
- No dzięki
- Ehhh no przecież wiesz że chodzi o to że już Was znam i nie chce patrzeć jak dziewczyny się Wami jarają
- Zazdrosna?
- W Twoich snach! Po prostu nie chce mi się wysłuchiwać jacy wy jesteście genialni – wywróciłam oczami
Przyjechaliśmy do domu i znowu z Zuzką pojechałyśmy do galerii. Dawid został z Fabianem. Zakolegowali się. To fajnie! W galerii stałam przed wyborem. Pierwszy raz odmówiłam kupienia Air maxów! Były takie jedne w promocji jedynie 209 zł. Takie śliczne dziewięćdziesiątki. Ale ich nie kupiłam. Zuzia sobie kupiła a ja kupiłam czerwoną bluzę adidasa z logiem plusa i Polski taka jak siatkarze mają. I torbę Nike na trening też bardzo ładna. Następnego dnia wyruszyłam na ten trening. Wzięłam buty tym razem te mizunio niedawno kupione. Bluzkę, spodenki szare z asicsa, nakolanniki białe z asicsa i ubrana w czarne spodnie, różową bluzę converse i różowe air maxy ruszyłam wraz z tymi łosiami na spotkanie i trening. Idąc z Bartkiem, czułam się nieswojo. Inni patrzyli na nas jakby nie dowiedzieli, oblepiali ich i prosili o autografy. Dziewczyny zdziwiły się że mam nowe buty ale znów chwaliły, że bardzo ładne. W podskokach udałam się na trening. Miałyśmy dobrać się w parę z jakimś siatkarzem. Od razu przede mną stanął Bartek i Ziomek.
- Ziomuś ona ze mną ćwiczy!
- Nie ze mną!
- Nie dawaj mnie na pożarcie tym dziewczynką – powiedzieli równocześnie
- Ćwiczę hmmmm.... z Ziomkiem – oznajmiłam i pokazałam język Bartkowi
- Jeszcze się policzymy!
- Oj tam oj tam!
Zaczęłam ćwiczyć z Ziomkiem. Boże on się na m nie wytrzywał raz grał z krótko raz za daleko, raz za nisko, raz za wysoko… Masakra… Potem graliśmy na tzw trzy. Przyjęcie wystawa Plas.A więc: ja przyjęcie on.. Plas.. Ja przyjęcie on.. Plas…
- Ziomek!!! – wydarłam się aż się każde na minie popatrzył. Stanęłam z piłką pod pachą.
- Hym?
- Wiesz co to znaczy trzy?
- AA to my gramy na trzy?
- Nie kurde na osiem
- Okeeej
- Wiesz Paula on to już swój wiek ma nie umie liczyć – powiedział stojący koło mnie Piotrek.
- A ty umiesz? No właśnie – powiedziałam nie zwlekając na odpowiedz.
Po ćwiczeniach i tak dalej przyszedł czas na sparing.
- Tylko chłopcy wstrzymywać rękę!!!
Połowa seta okeeej… A dalej? Moja zagrywka, przyjmuje Igła, wystawia Ziomek, atakuje Bartek po prostej gdzie stoję ja.. nie bałam się, miał wstrzymywać rękę. Przygotowana stoję a tu nagle dostaje piłką w głowę. Upadłam na ziemie i straciłam przytomność
***Perspektywa Bartka***
- Idioto miałeś lekko atakować a nie po głowie! – opierniczył mnie Ziomek.
- Przecież się pogodziliście! – dopowiedział Piter
- Ale ja niechcący, pomyliło mi się, no kurde nie chciałem – zacząłem się tłumaczyć
- Paulinaaa, Paulikaaa –mówił Igła i klepał ją po policzku, każdy stał w kółku nad nią a dziewczyny prawie płakały. Trener własnie wrócił z pielęgniarką, kiedy się ocknęła
- Paulina słyszysz nas – zapytał Ziomek
***Wracamy do Paulii***
- Taaa… - powiedziałam i złapałam się za głowę – chociaż widzę tu 3 Ziomki, 2 Igły i 4 Bartków.. Chyba się nie klonowaliście nie?
- Hehe nie nie! – powiedział Piotrek
- Oo właśnie – powiedziałam i wstałam. Trochę lepiej mi się zrobiło – Ty palancie – zaczęłam iść w stronę Bartka – Parówko kiszona!! Rozumiesz słowo LŻEJ? – szłam dalej a on powoli szedł do tyłu – Jak się chciałeś mnie pozbyć – zmrużyłam oczy cały czas idąc – to było powiedzieć, żebym się usunęła, Anie mnie zabijać ! – powoli Bartek zaczął przybliżać do ściany aż się w końcu zatrzymał – Idiota – spoliczkowałam go
- Ejej – złapał mnie za ręce – przeproś
- Ja? A kto przed chwilą mnie pierdzielnął piłką w głowę? – zapytałam
- Oj przepraszam – przytulił mnie – No guza będziesz miała – powiedział i dotknął mnie w czoło.
- Aaaał!! Zero delikatności w Tobie! – powiedziałam i poszłam do dziewczyn które już grały kolejnego seta. Weszłam na boisko, zagrałam 10 punktów i koniec seta, Poszłam do szatni i zaczęłam się przebierać z dziewczynami. Umyłam się, ubrałam, wyczesałam, zrobiłam sobie kreskę.. Wyszłam i poszłam do trenera
- Ulala - zagwizdał
- Hehe
- Jak wyjdziesz z Sali głównym wyjściem udasz się w lewo to jest tam sala konferencyjna no i tam będzie nasze spotkanie z siatkarzami.
- Eh trenerze taka sytuacja że no ja ich znam
- Wiem i to dość blisko szczególnie jednego nie?
 - Yyy o co chodzi?
- O nic o nic no kontynuuj
- Musze na tym być?
- Musisz młoda – odparł ktoś i podniósł mnie z tyłu
- Puszczaj mnie Bartek! - krzyknęłam
---------------------------------------------------
A więc tak. Ja przepraszam za literówki bardzo ;( Nie mam za dużo czasu na sprawdzanie postów. Koniec półrocza się zbliża, trzeba oceny podciągnąć xd Poza tym drogie panie nauczycielki robią baaardzo dużo klasówek, prac klasowych, także prawie że codziennie są jakieś dwie prace. Ehh. Masakra xd Ale postaram się więcej czasu na to poświęcać i sprawdzać :) Myślę że w tym rozdziale nie ma już żadnych :D Tak sobie stwierdziłam w weekand , że jutro czyli we wtorek wstawię, ale idę jutro na mecz naszych miejscowych Czarnych z Jastrzębskim Węglem i będę bić się o zdjęcie z Kubiakiem i Łasko xd No to do następnego? Jak macie jakieś uwagi to piszcie i jak wgl coś jest źle to też :) Dzięki wielkie i pozdrawiam <3

czwartek, 21 listopada 2013

16. "A w tej bajce były smoki?"

- Ale o co Ci chodzi?
- Jesteś dla mnie miła, boje się.
- Siadaj – wskazałam mu miejsce obok mnie – słucham?
- No to Ty kazałaś usiąść
- Ale Ty przyszedłeś
- Dobra.. Przemyślałaś?
- Dobra Bartek wybaczam Ci ale jak jeszcze raz tak będzie to chyba będziemy największymi wrogami na świecie!
- Dziękuję – przytulił mnie
- Okeeej
- Więc dla kogo ta niespodzianka?
- Kolega z Resovii mój rocznik przyjeżdża na turniej tutaj – zaśmiałam się
- A to skąd go znasz?
- A no z mistrzostw Polski znam chłopców z każdej drużyny jedenj ze dwóch także jest moc – zaśmiałam się
- Pewnie tych najprzystojniejszych – poruszał brwiami
- No jasne – zaczęłam pisać dalej:
„Sorki Michał miałam zw bo gadałam z Bartkiem”
„Jakim Bartkiem?”
„Aaa bo ty jeszcze nie wiesz.. No Bartkiem Kurkiem, mam nowych przyjaciół caaaaaałąąąą reprezentację :DD”
„A w tej bajce były smoki?”
Zadzwoniłam do niego na kamerce.
- No siema
- No hej
- Patrz kto tu jest – pokazałam na Bartka
- O cholera jasna! Ty mówiłaś serio
- No tak nie wierzysz mi ;/
- Paula chodź na dół – przyszedł Krzysiek
- To jego też znasz? – zapytał z niedowierzaniem
- Taka sytuacja Michał lece do nich bo czekają na nas papa – pokazałam serduszko.
- No pa
W niedziele przyjechała do mnie mama. Dała mi kieszonkowe, pogadałyśmy, pospacerowałyśmy no i było fajnie. Przyjechała sama, Zunia ma przyjechać po rozpoczęciu, a że ona ma na 9  ja na 10:30 ale potem mam trenening to akurat się skończy i ona będzie. Następnego dnia byłam mega zestresowana. Przecież nie znam nikogo stąd. Ubrałam się na galowo czyli czarna spódniczka z podwyższonym stanem, do tego buała koszula bez rękawków z kołnierzykiem w ćwiekach wpuszczona. Włosy rozpuściłam, ułożyłam grzywkę na bok, zrobiłam lekki naturalny makijaż. Zabrałam też plecak z ubraniami na trening gdyż on występował odraazu po rozpoczęciu. Wzięłam białą koszulkę z logem mojego starego klubu z cytatem na plecach, moje ulubione czerwone spodenki asicsa, najbardziej ciasne (i gówno mnie to obchodzi kto sobie pomyśli że są za krótkie bo nie są. Takie lubie najbardziej!), nakolanniki z asicsa i stałam 10 minut przed garderobą gdyż nie wiedziałam które buty wybrać. Stwierdziłam że w końcu wypróbuję biało czarne nowe asicsy, a co! Trzeba pokazać się z jak najlepszej strony. Gotowa stanęłam w drzwiach i czekałam na ciocie. Kiedy przyszła podrzuciła mnie do szkoły a asama pojechała do agencji modelek. Pewnym krokiem poszłam przed siebie do Sali. Od tego całego wyjazdu jestem bardziej pewna siebie.. To dobrze! Kiedy szłam przez korytarz słyszałam szepty, ale też gwizdy. Pomyślałam „okeeej” i poszłam dalej. Stanęłam przed salą a tam miła niespodzianka. Od razu do mnie podeszły dziewczyny i się przedstawiły. Kiedy tak gadałyśmy zobaczyłam że chłopcy cały czas się na mnie patrzą. Popatrzyłam się na nich przez chwilę aż w końcu podeszli. Przedstawili się. Gdy gadaliśmy wkońcu jeden powiedział.
- Mamy taką dupe w klasie
- No i to nie jedną Aśka, Misia, Karola, Amanda, Ania.. – powiedziałam
- Wszystkie piękne – powiedział na głos, a mi powiedział: - przecież wiesz, że chodzi o ciebie – na ucho.
- Oj Mariusz już zarywasz do każdej – zaśmiałam się.
W Sali panowała świetna atmosfera. Wychowawce mamy fajnego. W końcu dobrze, bo to nasz trener. Siadłam z Amandą. Po rozpoczęciu udałyśmy się na sale gimnastyczną. Przebrałam się w sumie najwolniej. Każdy mówił że mam zarąbiste buty. Okazało się ze dziewczyny mnie niektóre znały już wcześniej, bo byłyśmy na tych samych turniejach, ja szczerze mówiąc ich nie znam. Nie wiem czemu ale ja zawsze na turniejach z chłopakami, a one widziały na początku jak mam na imię. Miło. Na rozgrzewce Aśka mi powiedziała:
- Nie mogę się doczekać aż zaczniesz mi rozgrywać! Autentycznie!
- A skąd wiesz jak rozgrywam?
- Bo widziałam na turniejach. Przecież ty masz z 12 statuetek najlepszej rozgrywającej i z 7 MVP. Boże dziewczyno z Tobą to wszystko wygramy!
- Boże nie mów tak, błągam bo jest mi głupio. Ja nigdy nie widziałam jak grasz, bo się skupiam na mojej grze a nie na innych tylko na swojej drużyny. Ale bardzo mi miło za masz takie zdanie o mnie.
- maMY – powiedziałą – wszystkie to wiemy – przytuliłam ją.
Trening był mega, najpierw rozgrzewka, potem atak, w moim przypadku rozegranie, potem przyjęcie. Przyjęcie ataków. Wtedy ja nie rozgrywałam bo mamy 3 rozgrywaące, troche dziwne, bo przecież powinny być dwie, no ale ok. I wtedy ja przyjmowałam. Szczerze powiedziawszy ta jedna to tak średnio rozgrywa. Z miejsca i to nie zawsze jej się udaje, no ale ok. Dziewczyną też się tak bardzo nie udawało z jej rozegrania ale ja przyjmowałam wszystko w punkt. Jest ta moc! Na koniec był sparing. Przed sparingiem popatrzyłam się na trybuny i zobaczyłam Zuze i Dawida. Podbiegłam i się przywitałam. Normalnie siedzą nie trzymają się za ręcę, nie przytulają… Może się pokłócili czy coś.. A może mi się wydaje. Wróciłam do dziewczyn i od razu pytały czy to mój chłopak.
- Niestety to mój brat, ja jestem forever alone - zaśmiałam się
Sparing zagrałyśmy między sobą. 6 dziewczyn i Libero na 6 dziewczyn i drugie libero. A ta 1 rozgrywająca siedziała cały czas na ławce. W czasie meczu wymieniałyśmy się po zepsutej akcji, bo przecież jest nas 20, bo 6 odejdzie po testach. Boje się trochę, ale myślę że będzie okeeej. Rozgrywałam wszystko i wszystko dobrze, a najbardziej się zdziwiłąm gdy przyjęłam bardzo mocny atak po prostej Aśki. Przyjęłam na drugą stronę na 9 metr i punkt.
- No i znowu siniaki – powiedziałam po przyjęciu i wszyscy się roześmiali
- Może ja Cię na Libero mam postawić? – zapytał trener
- A kto nam będzie tak dobrze wystawiać? – odkrzyknęła Agnieszka, nasza środkowa.
Graliśmy jeszcze chwilę. Zeszłam tylko raz z boiska na 3 punkty. Ostatni pukt był mój atak. Tak wiem rozgrywająca nie atakuje, ale środkowa przejęła rozegranie i wystawiła mi pajpa na tyle dokładnie że rozejrzałam się i stwierdziłam że to do mnie także wyskoczyłam i piepsznęłąm w piłkę i jakoś się udało. Trener złapał się za głowę
- Czego Ty dziewczyno nie umiesz? – zapytał
- Ja niczego nie umiem
- Ta jaaasneeeee – odparli wszyscy
- Ej no bo ja już jestem czerwona – wywróciłam oczami.
- Mam dla Was dobrą wiadomość! Jutro macie trening z siatkarzami – powiedział trener i wszystkie zaczęły się wydzierać i jarać. Ja siedziałam spokojnie kiedy się uspokoiły zapytały mnie czemu się nie ciesze.
- No bo taka sytuacja że ja tych idiotów znam – ziewnęłam

poniedziałek, 18 listopada 2013

15. Kolejne rozmowy

- Bartek Was widział w galerii
- Aaaa hahahha  z Matim hahah to spotkaliśmy się ze starymi znajomymi  i oni wzięli nas za parę i tak udawaliśmy później – po części to prawda nie?
- Oo a tu wszyscy się kłucą kto chrzestnym zostanie.
- Boże co za ludzie – poszłam do pokoju – Nie mam chłopkaa! Zrozumiano? – zapytałam
- Jak to nie będzie małych Pauliniątek? – zasmucił się Igła
- Nie ta pora wujku – powiedziałam – a tego idioty to moglibyście się nie słuchać, bo nie dość że mnie poobijał to wylał na mnie kakao ojć dobra nie ważne – wywróciłam oczami i poszłam do swojego pokoju. Założyłam słuchawki, lecz nie długo spokój był mi dany.
- Puk puk – usłyszałam
- Wejść – krzyknęłam
- Siema młoda – wskoczył wujek Krzysiek
- No heeej Widzieliśmy się przed chwilą więc.. Czego chcesz?
- Pogadać
- O czym?
- O tobie
- I?
- Bartku – powiedział niepewnie
- Nawijaj – wywróciłam oczami.
- Po pierwsze pokaż ręce – pokazałam mu – Idiota.
- Palant
- Dobra nie o tym teraz, no bo weź mu wybacz on chciał podkreślić to że jesteś młoda, długo go znam i wiem, nawet po teraźniejszej jego grze, przecież on gra jak niemota, cały czas zamyślony, chyba wiesz o czym
- Dobra wujek
- Wujek.. tak dziwnie to brzmi – zaśmiał się
- Kazałeś tak mówić
- Dobra mów dalej
- Jejku dobrze wybaczę mu bo mnie zabijecie wszyscy i Wy i kibice bo źle gra jeju.
- Mądra dziewczynka – potargał mnie po włosach
- Nie mądry wujek – powiedziałam i zdzieliłam go w ręce
- Osz tyy – zaczął mnie gilgotać
- Ałł ogarnij boli
- Oj przepraszam
- Jeszcze większe siniaki….
- I tak kochasz wujka
- Taaa
- W następną sobotę tu na Sali jest turniej juniorów i będą z mojego klubu…
- Z resovii? Jazda, mój kolega tam jest – zaśmiałam się
- A gdzie Ty nie masz KOLEGÓW? – zapytał
- Ja mam wszędzie bo mistrzostwa Polski były razem
- Ale to nie znaczy że musisz wszystkich znać.
- Ale jak mam ich nie znać jak np. wypadła mi piła i on ją złapał i nie chcał rzucić i musiałam do niego podejść i w taki sposób się poznaliśmy? Albo potem na fejsie mnie zaprasza i pisze jakieś 20 chłopków?
- No tak ładna to i chłopaki się wokół niej kręcą… - zaśmiał się i wyszedł.
 Weszłam na fejsa. Ziomek tam na dole zajęty to nie zwróci uwagi że siedze na Internecie a wiem gdzie schował karte internetową do tableta także jestem na fajsie. Oo Michał z Resovii napisał:
„Siema piękna ;*”
„No siema :*”
„Co tam u Ciebie?”
„A leci, leci, a u ciebie?”
- Zrobię mu niesopodzianke i na turniej przyjdee – powiedziałam sama do siebie.
- Na jaki turniej i komu niespodziankę? – usłyszałam odpowiedź
- Siema Bartuś – odwróciłam się do niego
- Okeej już się usuwam
------------------
TAK TAK TAK MIAŁ BYĆ 2-3 dni a był 4 także przepraszam :D 

czwartek, 14 listopada 2013

14. Rozmowa i nietrafny wypadek :)

- Po czym te siniaki ? – zapytał i dotknął
- Ał ogarnij Fabian – powiedziałam i wyrwałam mu rękę.
- Po czym? – zapytał jeszcze raz
- Zgadnij? No co nie mów że nie wiesz.. A kto chciał się na mnie wyżyć i tak mocno zaserwował a ja to przyjęłam w punkt? – zapytałam a on zrobił wielkie oczy – Tak, Fabian Bartek mi to zrobił, ale nic..
- Paula..
- Jego palec ważniejszy niż moje ręce nie, przyzwyczaiłam się do takiego więc jest mi to obojętne – wywróciłam oczami i chciałam udać się do wyjścia lecz zagrodził mi Bartek
- Ja Ci to zrobiłem? – zapytał ze skruchom
- Aha. – powiedziałam i próbowałam go wyminąć lecz bezskutecznie. – Możesz mnie puścić, tym bardziej że mam gorące kakao w rękach i śliskie skarpetki? – zapytałam pełna ironii
- Dopóki ze mną nie porozmawiasz to nie.
- To ja może pójdę – powiedział Fabian i poszedł
- Dobra rozmawiamy fajnie, fajnie Mogę już isć ? – zapytałam
- Paulina błagam Cię
- No co może jeszcze powiedz, że mam Ci wybaczyć to że ty taki jesteś i że najpierw nazywasz kogoś przyjacielem a potem gówniarzem co? – zapytałam łamiącym się głosem.
- Paula…
- Jeśli tak to gratulacje – wywróciłam oczami
- Kurwa mać Paulina
- Paulinka – poprawiłam go
- Kurwa mać PAULINA.. Tak napisałem gówniarz bo chciałem podkreślić to że masz jednak te 16 lat.
- Wiek to tylko liczba – przerwałam mu
- Może i tak, ale chciałem zaznaczyć, że jesteś taka młoda a taka dojrzała..
- Serio? – powiedziałam kpiąco – Nie na pewno nie serio. Miałeś za dużo czasu by wymyśleć coś a tak naprawdę to pewnie powiedziałeś to bo się dla cb nie licze. A ja myślałam że to przyjaźń.
- Jak miałem Ci to wcześniej powiedzieć skoro nie dawałaś mi dojść do zdania?
- I Ty się dziwisz?
- Nie
- Więc właśnie – powiedziałam i spróbowałam go wyminąć lecz w ostatnich chwili przytrzymał moją rękę a trochę kakao wylało mi się na rękę – Boże idioto boli! – powiedziałam a raczej wydarłam się, odstawiłam kakao i podleciałam do wody by oblać zimną wodą. A wokół mnie za chwilę była już cała zgraja wielkoludów i ciocia.
- Co się stało? – zapytał Krzysiek
- On się stał – wzkazałam rękom na Bartka a on powiedział smutne „przepraszam” – kolejny raz…
- Dobra daj mi tą rękę mała – powiedział Ziomek – A teraz piankę do oparzeń, waciki i bandaż poprosze – powiedział niczym doktor a Krzysiek jak posłuszna pielęgniarka mu podał. Zajeli się moim kciukiem, a kiedy skończyli to poszli znowu do salonu, ja przytuliłam się do Fabiana.
- Ej mała przejdzie Ci do poniedziałku – zaśmiał się i przytulił mocniej
- Dziękuję – powiedziałam ze łzą na policzku
- A teraz sio odemnie bo masz chłopaka
- Yyyy aha? Kto Ci niby tak powiedział?
----------------
Dzisiaj taki krótki, za krótki, ale jest :DD Następny gdzieś tak za 2-3 dni :)) I pozdrawiam moją czytelniczkę <3 Marysia kc <3 :DDDD

poniedziałek, 11 listopada 2013

13. Trening i zakupy z przyjaciółmi.

***PERSPEKTYWA BARTKA***
- Następnym razem uważaj do kogo piszesz sms – powiedziała ze złością Paula i pobiegła dalej. Nie zastanawiając się długo podbiegłem do telefonu i zaczęłem przeglądać wszystkie sms… natrafiłem na tego nie szczesnego.
„Oj Ziomek Paulina taka Gówniara jednak 16 lat ma a tak potrafi pomóc…”
Do: Paulinka ;*.
- Boże jaki ja jestem głupi – powiedziałem sam do siebie.
- Jesteś – powiedziała przebiegając kolejne kółko obok mnie.
Nie wiedziałem co zrobić. Podzielili nas na składy. Była przeciwko mnie. Poprosiła żeby stanęła na ataku, chociaż przez jeden set, tak, więc Michał Ruciak wcielił się w rolę rozgrywającego. Kiedy zaczęła się grać i ona miała wystawioną piłkę, stwierdziłem, że jeżeli gra na rozegraniu, to nie będzie mocno atakować. Pomyliłem się. Postawiłem od niechcenia blok, ledwo co odrywając się od ziemi, wtedy ona tak mocno siepnęła w mój duży palec, że aż go wygięło. Popatrzyła na mnie z zadowoleniem, że skończyła punkt a ja pomimo bólu jaki mi towarzyszył nie chciałem opuścić boiska. Kolejną akcję zepsuł Ruciak. Poszedłem na zagrywkę, zagrałem w nią, chciałem się odegrać, nie wiem dlaczego, zdenerwowało mnie jej zachowanie. Strasznie mocno zaserwowałem z wyskoku, jednak na marnę, przyjęła w punkt.
***WRACAMY DO PAULI***
Widziałam, że chciał we mnie zagrać i zrobił to specjalnie, jednak nie był usatysfakcjonowany, kiedy odebrałam jego mocną zagrywkę w punkt, moje ręce stały się całe czerwone, jednak grałam dalej nie zważając na szczypanie. Teraz zaatakował Nowakowski ze środka. Pięknie rozegrana piłka przez Ruciaka, no no może to on nie długo będzie nowym rozgrywającym… Zagrywka kolej na mnie.
-  Jak tak się bawimy, to bawimy się do końca – pomyślałam i podrzuciłam piłkę zagrywając z wyskoku. Byłam pod wrażeniem jej bo była naprawde mocna. Zagrałam między Bartka a Zatora. Bartek źle przyjął. Twn SAMOLOT… Chłopcy z mojej drużyny się zaśmiali  i powiedzieli do Ziomka który przed chwilą wszedł na sale żeby włączył prędkościomierz. Zagrywałam jeszcze raz. Podrzuciłam piłkę i bum, kolejna zagrywka w Kurka. Tym razem na palce, chyba ze zdenerwowania nie równo odbił i coś mu się stało w palec… Biedactwo? NIE. Popatrzyłam na licznik 90 km/h.
- Boże co ? – zaczęłam się śmiać. – Chyba ten prędkościomierz źle działa – powiedziałam i popatrzyłam na wciąż zdziwionych chłopców.
- Boże dziewczyno Ciebie to trzeba przed meczem denerwować – powiedział Fabian
- Hahhahahahha nic…
Poszłam na zagrywkę, źle wyrzuciłam piłkę i zepsułam. Gra ciągnęła się dalej, dopóki nie wybiłam na dobre palca Bartku..
- Paula nie wyżywaj się nam na Bartku chyba mu wybiłaś palca..
-Ups Biedaczek – wywróciłam oczami.
- Paulina co Ci jest? Nigdy taka nie byłaś – wziął mnie na bok  Ziomek.
- Ludzie się zmieniają, pod wpływem innych ludzi, którzy najpierw udają przyjaciół a później mówią na ciebie gówniara – powiedziałam i po moim policzku poleciała pierwsza łza.
- Nie do końca rozumiem – powiedział a ja w tym czasie pokazałam mu sms od Bartka
- Pomyliły mu się nadawcy, najpierw tak do mnie na żywo powiedział a ja powiedziałam że nie życzę sobię tego, powiedział że jestem świetną przyjaciółką, pomogłam mu w czymś, a on teraz,… aj dobra nie ważne – powiedziałam i zgarnęłam ubrania wychodząc z hali i podąrzyłam na pieszo do domu, dobrze, że miałam klucze bo nikogo nie było. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się zakładając słuchawki. Po chwili usłyszałam jak wchodził Ziomek. Chyba wiedział, że muszę pobyć sama. Pół godziny później usłyszałam pukanie do mojego pokoju.
- Cześć mogę? – zapytał… Bartek.
- Spierdalaj – powiedziałam nie zwracając na niego większej uwagi i wtedy przyszedł Ziomek
- Paula ja już CI powiedziałem że masz nie bluźnić tak?
- Dobra… - powiedziałam i założyłam słuchawki.
- A więc można? – zapytał Bartek
- WYPIERDZIELAJ Stąd nie słyszysz? – ponownie zdjęłam słuchawki i siadłam. On nie robiąc sobie z tego nic po prostu wszedł
- Boże widzisz a nie grzmisz! – powiedziałam chyląc głowę do góry. – N I E R O Z U M I E S Z Ż E M A S Z Z T Ą D W Y J Ś Ć ? – przeliterowałam mu głośno
- Rozumiem ale chce wyjaśnić
- Nie Bartek nie masz nic na swoje usprawiedliwienie. Fajnie wiedzieć „Przyjaźń” Gdzie mówisz na mnie za plecami gówniara, po co wgl tu przychodziłeś wczoraj co? Po co przyszedłeś dzisiaj? Mówię po raz kolejny Spieprzaj stąd! Już Cie nie widze – wstałam i podeszłam do niego, on wtedy raptownie wstał i pocałował mnie w usta. Oderwałam się od niego szybko i krzyknęłam
– Nie wiem czy Cie to bawi, granie na uczuciach 16 latki, małej gówniary jak to ty określasz, ale sorki powiem kolejny raz – powiedziałam i po moim poliku spłynęła pierwsza łza – MASZ STĄD WYJŚĆ TERAZ, NATYCHMIAST, JUŻ! PO PROSTU STĄD SPIERDALAJ BO NIE WIEM CZEGO TY OCZEKUJESZ – wciąż krzyczałam. On chyba nie takiej reakcji nie spodziewał więc wyszedł, najpierw z mojego pokoju, a potem z domu. Siadłam na łóżku i zaczęłam płakać.
- Po co on mi to robi? Dlaczego? Może lubi się bawić uczuciami, ale na pewno nie zrobi tego z moimi. – powiedziałam do siebie pół głosem i wtedy zauważyłam Ziomka. Podszedł do mnie i przytulił.
- Ej mała nie płacz okej? – zapytał
- Już skończyłam i nie mam zamiaru przejmować się jakimś Twoim popierdolonym kolegom. – powiedziałam ze złością.
- Oddaj mi telefon i tablet a i laptopa – powiedział
- No chyba Cie pojebało? – zapytałam
- Nie będziesz bluźnić, rozumiesz? Oduczysz się tego tutaj! – powiedział zdenerwowany
- No dobra okej… Już nie będę… - powiedziałam
- Oddaj to co Ci powiedziałem.
- Chcesz oderwać mnie od rzeczywistości? Chcesz żebym się zanudziła na śmierć? Nie znam tu nikogo, nie mam się czego uczyć…
- Dobrze więc oddaj mi Laptopa i karte internetową od tableta.
- Ale do kiedy? – zapytałam
- Przynajmniej do poniedziałku – odparł
- Zajebiście – powiedziałam ale po chwili się poprawiłam – To znaczy no mało fajnie…
- Ehh uważaj na słowa mała! – powiedział – A i jeszcze coś – przystanął.
- Słucham? – zapytałam
- złamałaś Bartkowi palca – powiedział i się zaśmiał – Chyba pomyliły Ci się pozycje z tym rozegraniem
- AHAA.. Wielkie mi rzeczy, Pan Siurak ma złamanego paluszka? Wielka szkoda – wywróciłąm oczami
- Ahh uwielbiam Cię – powiedział Ziomek i poszedł do kuchni
- Ja Ciebie też kc - krzyknęłam do Ziomka i zadzwoniłam do Zuni. Opowiedziałam jej o wszystkim, wszyściutkim, jutro do mnie przyjeżdża i idziemy na podbój galerii. Kocham Ją. Moja mała<3 Poszłam się umyć i natychmiastowo usnęłam. Następnego dnia obudziła mnie Zunia, Dawid i brat Zuzi – Mateusz, ślęczący nad moim łóżkiem i szturchający mnie ze wszystkich stron.
- No już błągam was, już wstaje, przestańcie - powiedziałam
- Boże widzisz a nie grzmisz, Paulinka się oduczyła bluźnić – powiedział Mateusz
- Ooo Mateusz – powiedziałam i rzuciłam się mu na szyje.
- Ekhem my też tu jesteśmy – powiedział mój brat.
- Ooo Dawidku – powiedziałam i rzuciłam się mu na szyje
- Ooo Patrz – zaśmiała się moja przyjaciółka.
- Też Cie kocham Zunia, Tylko ty wiesz, że ja rano późno trybie, dobra już się idę ubrać i lecimy to tej galerii – zaśmiałam się i wstałam. Idąc do łazienki przywitałam się jeszcze z Zuzą. Umyłam się, ubrałam, namalowałam kreseczkę i pomalowałam rzęsy.. Poszłam do nich i stanęłam przed nimi.
- No no teraz nie powiem o wiele lepiej wyglądasz – powiedziała Mateusz i podszedł do mnie. – Chyba urosłem, bo wydajesz się mniejsza – zaśmiał się
- NIŻSZA jak już… Możliwe – powiedziałam. – Czekajcie ide po portfel, pomożecie mi wybrać buty na siate – zaśmiałam się.
- KOLEJNE? – zapytał Dawid
- No nie to żeby coś, ale podobają mi się takie jedne MIZUNIO, Skowrońska takie ma ^^ - powiedziałam
- No tak co ona i Ziomek to i Ty – zaśmiał się Mati.
- Wiem, że jestem fajna, nie musicie mi tego ciągle wypominać – powiedziałam i przytuliłam Mateusza. – Dobra idziemy.
Jak powiedziałam, tak zrobiliśmy, poszliśmy na pieszo. Gdy weszliśmy do galerii zauważyłam Bartka, on jeszcze mnie nie zauważył. Zunia i Dawid szli za rękę, a ja obok Mateusza.
- Mateusz wiesz jak ja Cię lubię? – zapytałam po cichu
- Co potrzebujesz ? – zapytał
- Poudawajmy parę przez chwilę – powiedziałam.
- Okej mi pasuje – powiedział i złapał mnie za rękę. Mimowolnie uśmiechnęłam się, bo Bartek podpisywał ostatni autograf jakiejś nastolatce.
- Dziękuję – powiedziałam i pocałowałam Mateusza w policzek.
- Nie ma za co – odparł i nadal trzymając się za rękę szliśmy i się śmieliśmy. Wtedy gdy dawałam mu buziaka zobaczył nas Bartek. Zauważyłam jego złość na twarzy. Podszedł koło mnie i powiedział:
- Cześć, możemy wkońcu pogadać? – zapytał
- Nie uważasz że jestem zajęta? – zapytałam
- Nie – odparł
- To trudno i NIE nie możemy pogadać. – powiedziałam i poszłam dalej razem z przyjaciółmi.
- Idiota – podsumowała Zunia a Dawid z Matim byli nim zauroczeni.
- Idźmy potem Wam dam autograf od niego – powiedziałam do Mateusza a on mnie objął. Wiedziałam, że widział to Bartek. Kiedy wyszliśmy za rób do sklepu siatkarskiego, oderwałam się od Mateusza i mu jeszcze raz podziękowałam.
- Od czego są przyjaciele – zaśmiał się – Ale musisz mi to wytłumaczyć – zpoważniał
- W domu Mati, w domu – zaśmiałam się i zaczełam przymierzać buty Mizunio.
- Ej Paula ja też sobie takie kupie – zaśmiała się Zunia.
- Jazda – zaśmiałam się – My bliźniaczki – zaśmieliśmy się wszyscy.
W rezultacie kupiłyśmy buty Mizunio niebiesko białe. Bardzo mi się podoba ich podeszfa. Była przecena i kosztowały tylko 272 zł. Czyli zostało mi jakieś 300 zł na 2 dni bo już za dwa dni jest 1 września.
- Ej Zuza idziemy do Sinsaya, a chłopcy nwm idźcie gdzie chcecie i za godzine w kejefcaku się widzimy – mrugnęłam do nich
Weszłyśmy do sinsaya i zaczęłyśmy dosłownie szaleć.. Tam jest tak dużo fajnych ubrań, za taką małą cenę, że po prostu bajka. Kiedy wzięłam do przebieralni sweter, bluzę, dwie podkoszulki, 4 bluzki z długim rękawem, buty i czapkę i tam weszłyśmy Zunia zapytała:
- Co to było przed chwilą z Matim?
- Bartek przechodził widziałaś przecież
- No i co? – zapytała ze ździwieniem
- Nie pamiętasz jak Ci odpowiadałam że był u mnie i na koniec mnie pocałował? Nie wiem co on sobie myśli, beznadziejny typ. – powiedziałam
- Jeden wielki babiarz – poparła mnie przyjaciółka.
Okazało się, że to co przymierzyłam, to kupiłam.. Wydałam ostatnie 279zł. Zuza podobnie tylko ona wydała 304 zł. Poszłyśmy do kfc, chłopcy już czekali.
- No i co Wam się udało kupic? – zapytałam
- E tam siostra ja wydałem tylko 300 zł – zasmucił się Dawid
- Co tak mało? – zaśmiałam się
- Mati wydał tylko 50 zł mniej..
- A my wydałyśmy 279zł- ja i 304 zł- Zunia – odparłam.
- I ile rzeczy kupiłyście? – zapytał
- ja kupiłam 11 rzeczy licząc z tymi butami do siaty i jeszcze jednymi z Sinsaya na wiosnę już kupiłam.
- W takim razie ile już masz butów? – zapytał Mati
- 68 par ołł yeaa – powiedziałam – idziemy jeść bo jestem głodna – zaśmiałam się
- Kto stawia? – zapytał Dawid
- 4 big maki i 4 napoje? – zapytałam
- Taaak – odpowiedzieli wszyscy chórkiem
- To ja Wam postawie – wywróciłam oczami.
- To my czekamy tutaj – powiedzieli.
- Okeeeeejj.. – Powiedziałam i poszłam zamówić. Zjedliśmy i udaliśmy się do domu, to znaczy ja do domu a oni już do samochodu i pojechali do domu… Weszłam do domu i usłyszałam muzyke.
- A no tak dzisiaj Ziomek odstawia domówkę…. – powiedziałam do siebie i weszłam do domu – JESTEEEEM JUŻ – wydarłam się
- O to dobrze, jak było na zakupach? – od razu koło mnie stanęła ciocia.
- A no dobrze kupiłam dwie kolejne pary butów.
- Tak? Jakie ? po ile?
- Jedne Mizunio do siatki za 272 zł promocja była to wzięłam a drugie za 40 zł takie na jesień już – zaśmiałam się
- Pokaż – powiedziała i jej pokazałam. - ładneee
- Dobra ja zmykam się umyć i przebrać – zaśmiałam się.
- Okeeej – powiedziała jeszcze ciocia i ruszyłam przed siebie. Umyłam się i założyłam legginsy i bluzę z rękawami ¾ i poszłam na dół po mleko do kakao.
- Siema – powiedział ktoś z tyłu.
- Bartek mówiłam już, że nie mamy o czym rozmawiać – powiedziałam po czym obruciłam się i rzekłam – a Fabian to Ty – uśmiechnęłam się i przytuliłam.
- Noo to jaaa – zaśmiał się – a co Ty tu masz? – wziął do ręki moją rękę.
 - Aa nic nic – chciałam ucieknąć, ale mi nie dał..

wtorek, 5 listopada 2013

12. Mała, duża kłótnia :)

- Ja przyszedłem – zaśmiał się Bartek – Wprawdzie mam czas, do 22, bo potem nie dostanę się do domu, ale te 4 godziny możemy pogadać – odparł.
- Dzięki, że przyszedłeś – odparłam – wchodź bo zmokniesz – zaśmiałam się.
- Siema Ziomek – przywitali się z wujkiem.
- Okeeeej już się usuwam – powiedział
- Niee my idziemy na schody siedź – zaśmiałam się – tylko zrobię nam kakao, lubisz?
- Ta – powiedział markotnie. Wiedziałam, że coś go męczy, przed Paulinką tego się nie da ukryć. Znam go może i jakiś tydzień, ale wiem kiedy go coś smuci. Zrobiłam kakao i siadliśmy na schodku. Ja po jednej, on po drugiej stronie. Zaplątaliśmy nogi i zaczęliśmy gadać. Powiedziałam mu o mojej przyjaźni z Zunią.
- Dobra Bartek powiedz mi co Cię martwi? – zapytałam
- Nie wiem o co Ci chodzi.
- Mów mów przedemną nic nie ukryjesz – powiedziałam
- Ale ehh..
- No słucham
- Ty tego nie zrozumiesz – powiedział markotnie
 - A no tak – powiedziałam zdenerwowana – zapomniałam jestem młodsza o 5 lat, taka gówniara ze mnie, nic nie wiem i wgl sorki że w ogóle zapytałam – przewróciłam oczami i próbowałam wstać
- Paula siadaj – powiedział i przytrzymał mi noge, siadłam a on powiedział – nie o to mi chodzi, nie lubię mówić po prostu o moim związku z Aśką.. To znaczy byłym związku z Aśką. – powiedział i spuścił wzrok. Przysunęłam się i go przytuliłam.
- Przykro mi – powiedziałam
- Nie no spoko i tak to nie miało sensu, obwiniała mnie że ją niby zdradzam z każdą napotkaną fanką na ulicy, mówiła, że ona nie chce ze mną wychodzić bo niedługo to ją zostawie na środku ulicy dla fanek. Dzisiaj nie wytrzymałem powiedziałem że jak ma tak być to to już koniec – zadrżał mu głos.
- Ja wiem, że nie powinnam, ale chce Ci powiedzieć coś, bo ona tak nie powinna, jak się z Tobą wiązała, powinna wiedzieć, że będzie z osobą publiczną. Po za tym w związku jest  najważniejsze zaufanie, jak ona Cię nim nie darzyła no to było bezsensu.
- Taka gówniara a jednak coś wie – zaśmiał się
- Aha. Dzięki – powiedziałam i wstałam obrażona.
- Oj mała nie obrażaj się - powiedział i też wstał.
- Po co tu wgl przyszedłeś jak jestem gówniarą, po co w ogóle ze mną rozmawiasz, przecież jestem 5 lat młodsza od ciebie – wywróciłam oczami i pobiegłam do swojego pokoju na balkon. Po chwili poczułam ręce oblatające mnie w pasie, a potem jego głowę na moim czubku.
- Wiesz Paula, że nie o to mi chodziło, nie wiem po co się obrażasz – odparł i mocniej mnie przytulił.
- Wiesz Bartek, że mnie to denerwuje, jak ktoś zważa tylko na mój wiek i mówi na mnie gówniara. – powiedziałam i się od niego oderwałam odchodząc w bok.
- Przepraszam Cię – powiedział Bartek i próbował znów mnie przytulić, ale na marne. – No Paula już nie będę, no choć się przytulić no potrzebuję takiej kruszynki teraz w ramionach nie daj się prosić no chooooooć – mówił to takim głosem i z taką miną, że gdy tylko rozłożył ręce rzuciłam się na niego <nie dosłownie>. Podniósł mnie do góry i zakołował.
- Bartuś teraz wek do domu bo Cię nie wpuszczą – zaśmiałam się i go odepchnęłam i dodałam – widzisz taka malutka a jednak się na coś przydaje – powiedziałam
- Co ? Na co? – zapytał z głupkowatym wytrzeszczem
- Uśmiechnąłeś się Zaworku – uśmiechnęłam się
- Ej nie mów tak na mnie! – oburzył się
- Czyżbyś zaraz strzelił focha forevera? – zapytałam
- Tak, wiesz tak!! – krzyknął na co ja parsknęłam śmiechem, po chwili on też
- Nie no serio nie mów tak na mnie – powiedział
- Ehh zobaczymy, czy nie będziesz mi wypominał mojego wieku – wywróciłam oczami.
- Okej to pa – zaśmiał się i pocałował w czoło.
- Papa – powiedziałam i zamknęłam za nim drzwi.
Kurczę, Bartek.. On jest taki troskliwy, można z nim o wszystkim pogadać, powygłupiać się.. Świetny przyjaciel… Dziewczyna, która skradnie jego serce, będzie wielką szczęściarą, obym ja też na podobnego trafiła… Poszłam na dół i otworzyłam dużą jogobellę, po czym wzięłam łyżkę i chciałam odejść ale usłyszałam dźwięk sms-a.
„Oj Ziomek Paulina taka Gówniara jednak 16 lat ma a tak potrafi pomóc…”
Nadawca Bartek… Chyba mu się pomyliły numery… Fajnie. Jazda, boże jakim on jest idiotą! Mówiłam żeby nie mówił na mnie gówniara! Dlaczego mi to robi?! Czy on specjalnie wysłał na mój telefon czy niechcący? Chyba się jeszcze nie skapnął idiota. Nie odpiszę, zobaczymy jak jutro będzie z nim. Jak mówi że ja taka gówniara to mógł nie przychodzić, nie ma innych przyjaciół? Ja już chyba nawet nie jestem jego przyjaciółką… Jak mógł?.. W tym Momocie łzy nalały mi się do oczu. Poszłam się umyć i iść spać. Lubię spać, bo jak się śpi to się rośnie… hehe… Obudził mnie mój kochany budzik podniosłam się i zobaczyłam, że dzisiaj to sobota jest, jutro pewnie treningu nie będzie więc to ostatni mój trening z nimi… Ubrałam się umyłam i zeszłam na śniadanie. Robiąc kanapki zauważyłam kartkę a do niej dołączoną mapę:
„Paulinko wierze w Ciebie że dasz sobię rade ja dzisiaj mam spotkanie i nie będzie mnie na treningu dojade pod koniec, ale musisz sama przejść na sale… Masz tam mapę tego miasta”
- Ale głupek przecież nawet bez mapy trafię – powiedziałam do siebie i napisałam mu sms:
„Ziomaaal ja trafię nawet bez mapy, dzięki za troszczenie się hehe papa :*”
Nie czekałam aż odpisze tylko poszłam na sale. Mój humor był trochę dobry, a tro chę zły z  powodu Kurka. Weszłam na sale i zobaczyłam Krzyśka a on przywołał mnie gestem ręki.
- Hej Paulinko – zaśmiał się i mnie przytulił
- No siema – uśmiechnęłam się i poszłam się przywitać z każdym. Kurek stał koło Winiara. Ominęłam go sprytnie i przytuliłam Winiara, po czym weszłam do szatni się przebrać. Przebrana, gotowa i szczęśliwa przyszłam na sale.
- 20 kułeeek! – krzyknął mój wujaszek. Zrobiłam się posłuszna i zaczęłam biegać z Fabianem. Gadaliśmy chwilę, a potem poczułam że ktoś mnie podnosi.
- A ze mną to się nie chce panienka przywitać? – zapytał nie kto inny jak Kurek
- Puść mnie – powiedziałam sucho. Jak powiedziałam tak zrobił.
- Coś się stało? – zapytał
- Następnym razem uważaj do kogo piszesz sms. – powiedziałam ze złością i pobiegłam szybciej zostawiając chłopców w osłupieniu.

poniedziałek, 4 listopada 2013

11. Zemdlenie i małe opowiadanie o naszej przyjaźni.

***Chłopaki***
- Kurde Paula zemdlała! – krzyknął Ziomek i zaraz już wszyscy zebrali się obok mnie.
- Weźcie jej nogi do góry! – powiedział Krzysiek, a Kurek to uczynił.
- Igła, to przez ciebie! Za dużo biegała!
- Nie obwiniaj mnie – powiedział spokojnie Krzysiek. – Chciałem żeby się dobrze rozgrzała. – dodał klepiąc mnie po policzku.
- O budzi się!! – powiedział Kurek.
- Paula słyszysz nas? – zapytał Igła.
- Jasne. – powiedziałam i wstałam na równe nogi – jeszcze 3 kółek nie zrobiłam, czekajcie dokończę.
- O nie nie nie! – powiedział Kurek i wziął mnie za biodra do góry po czym postawił obok Ziomka i Krzysia.
- Nie biegasz już! Dzisiaj już koniec treningu! Jedziemy do szpitala.! – powiedział Ziomuś
- Ale wujek nie gorączkuj się tak, mama Ci nie mówiła, że ja mam tak, że raz w miesiącu mdleje? A który dzisiaj?
- 29 sierpień
- O za 3 dni szkoła, no i właśnie 29 każdego miesiąca mdleje, byłyśmy z mamą już 10 razy u lekarza i on powiedział, że taka moja natura, musisz się przyzwyczaić, możesz zadzwonić do mamy się upewnić, a mi dajcie przebiec te 3 kółka – zdenerwowałam się na samym końcu i przepchnęłam obok Kurka i pobiegłam dalej. Czułam się normalnie, jak gdyby nigdy nic.
- Już przebiegłaś te 3 kółka to siądź i odpocznij.
- Najpierw ćwiczenia rozgrzewające – powiedziałam i zaczęłam się rozciągać.
- Boże ona jest uparta – zaśmiał się przechodzący Bartman.
- Ambitna – poruszył brwiami Jarosz.
Przez cały trening pytali jak się czuje, jak mi, czy nie boli mnie głowa i takie tam. Dzisiaj udawało mi się wszystko. Na koniec wszyscy mnie chwalili, a Bartek jak to miał w Swoim zwyczaju wziął mnie od tyłu za biodra i podniósł do góry, odwrócił w powietrzu i powiedział:
- Utalentowana to Ty jesteś, trzeba Ci przyznać, serio! – zaśmiał się.
- Dziękuję – odwzajemniłam gest – Ty za to beztalencie – pokazałam mu język, a on mnie puścił na ziemię
- Wiesz co? Obrażam się ! Tak ! Obrażam się! – tupnął nóżką jak 3 latek, co mnie rozśmieszyło.
- Oj przepraszam Bartusiu – przytuliłam go
- Ok. Już się nie gniewam – zaśmiał się i też mnie przytulił.
- Ciekawe co na to Aśka – zaśmiałam się
- E tam Ty to gówniara jesteś – pokazał mi język
- No dzięki…Nie mów tak na mnie nie lubie! też Cie lubię – zaśmiałam się
- No bo Ty to przyjaciółka, nie ? – zapytał
- Jasne – odparłam i poszłam do szatni się przebrać, musiałam poczekać aż wszyscy wyjdą. Weszłam do szatni i się przebrałam następnie pojechaliśmy do domu. Kiedy weszłam w drzwi poszłam dalej do pokoju, przeszłam koło kuchni i zobaczyłam Zuzie i Dawida.
- O Hej – powiedziałam i poszłam dalej, po 3 sekundach wróciłam i rzuciłam się Zuzi na szyje. – Wy tutaj? Razem? – zapytałam ściskając brata.
- A jak – zasmiali się
- Tęskniłam – powiedziałam i przytuliłam jeszcze raz Zunie.
- Wiesz tak właściwie my chcemy Ci powiedzieć coś – zaśmiał się Dawid
- Co? – zapytałam
- Jesteśmy razem – powiedziała uśmiechnięta Zuzia
- O jak miłoo.! Gratulację! – powiedziałam i ich uściskałam.
Pogadaliśmy chwilę i wszedł Ziomek. Usiadł przy stole i pił kawe, my po herbacie.
- Mogę się zapytać ogólnie jak się poznaliście, jak spędzaliście czas tam, jaka była wasza sytuacja? – zapytał Ziomuś
- Jasne – odparłam po czym pociągnęłam dalej – ogólnie znamy się od dziecka, nasze mamy to przyjaciółki najlepsze pod słońcem od podstawówki. Zuza ma brata o rok starszego, który jest przyjacielem Dawida a ja jestem przyjaciółką Zuni. Jesteśmy bardzo zżyci. Ogólnie mamy podobną sytuację, ponieważ Zuzi rodzice też się rozwiedli. My, ja i Dawid mamy tak, że nasz tata przesyła co miesiąc 2 tysiące złoty na nasze utrzymanie. Jednak to nie idzie dla mamy, tylko po połowie dla nas. Nasza mama jest strasznie pracowita i chce zrobić tak, żeby nam nigdy niczego nie zabrakło, udaje jej się to do dzisiaj, ponieważ mamy działkę i na niej domek na skraju miasta i mieszkanie. Jest bardzo dobrą kobietą, kochającą, choć ma czasem dla nas mało czasu, ale my to w 100 % rozumiemy. Na pytanie kto mi funduje tyle par butów już znasz odpowiedź – zaśmiałam się – to 1000zł jest na wszystkie kina, teatry, ubrania, buty na cały miesiąc, mamy tak, że nie prosimy mamy o pieniądze co chwilę, a ja że jestem zakupoholiczką, to jest ułatwienie. Zawsze jak przychodziłyśmy ze szkoły to najpierw do mnie. Zazwyczaj Dawid już był z Mateuszem, bratem Zuni, a że oni mieszkają 3 klatki dalej to ten. Przychodziliśmy i robiliśmy obiad. Zawsze tak było. Potem szłyśmy do Zuni i odrabialiśmy lekcje i się uczyliśmy. Po tym zawsze jeździłyśmy we dwie na zakupy, do galerii, zawsze. Przyjeżdżałyśmy całe wypchane, jak jechałyśmy autobusem to ludzie się na nas patrzyli jak na idiotki, nie przeszkadzało nam to. – popatrzyłam na Zunie – no może czasem przeszkadzały takie docinki jak „lalusie się obkupiły”, ale to tylko to. Przyjeżdżałyśmy i patrzyłyśmy co kupiłyśmy i ile wydałyśmy. Często na następny dzień już kupowałyśmy tylko jakąś bluzkę i tradycyjnie lody, żeby rozplanować pieniądze. Jak kupowałyśmy buty do siaty to kupowałyśmy na początku miesiąca, a potem już mniej rzeczy. Ogólnie umiemy rozpracować to co nam było. Potem rozchodziłyśmy się do domów i pokazywałyśmy mamom co kupiłyśmy i za ile i opowiadałyśmy co w szkole i jakie odpały miałyśmy z Zunią, bo bez tego to się chyba by nie obeszło – zaśmiałam się.
- No to fajnie miałyście, ale to tak się złożyło że Zuzia też miała to 1000 zł „kieszonkowego”?
- Zuza trochę mniej. 800 zł. Ale mamy takie same gusty i kupowałyśmy przeważnie to samo, ewentualnie inne kolory. Czasem też ja stawiałam lody, czasem ona. Jak ona nie chciała czegoś kupić to ja jej kupowałam. Było po prostu mega te 16 lat spędzone razem – uroniłam łezkę.
- To jazda – zaśmiał się Ziomek. - Podziw dla waszych mam. A jak spędzaliście dni kiedy były treningi po południu?
 - Przeważnie było to tak, że od razu w planie lekcji był trening, bo rano przed zajęciami 2 godizny i po zajęciach godzina. Dodatkowo w czwartki i piątki był trening i soboty dlatego w czwartki miałyśmy mniej czasu na zakupy bo trening był na 18 a my przychodziłyśmy do domu na 16 streszczałyśmy się baaardzo szybko z obiadem i szłyśmy na podbój galerii, potem niczym z prędkością słońca wparowałyśmy do szatni a potem na sale po czym trener się na nas darł że mamy najbliżej a najpóźniej przychodzimy. Za to w sobotę i niedzielę wychodziłyśmy na dwór. Te przypały były najlepsze jak wchodziłyśmy na dach jakiegoś małego garażu i tak siedziałyśmy i rozmawiałyśmy potem musiałyśmy uciekać przed ochroniarzem hehe – powiedziała Zuzia.
- Czyli Wakacje też pewnie razem? – zapytał wujek
- Wakacje… W te wakacje pierwszy raz wyjechałyśmy gdzie indziej na urlop. Obie do Hiszpanii ale do innego miasta, wprawdzie blisko siebie, ale nie mogliśmy się znaleźć. Strasznie przeżywałyśmy, że jesteśmy w tym samym kraju, w tym samym czasie, a nie możemy się widzieć. Za to tak po prostu wakacje spędzałyśmy na wszystkim i na niczym. W każdym sklepie w tamtej galerii miałyśmy kartę klienta, no może nie każdym, bo dla niemowlaków nic nie kupowałyśmy… - zaśmiałam się – w Sinsay, New Yorker, Croppie, Hausie, Sizerze, Asicsu, C&A, H&M no i jeszcze wielu różnych panie nas poznawały i przy kasach pytały co dzisiaj kupiłyśmy – zaśmiałyśmy się
- To macie genialną przyjaźń…
- Nie chce przerywać, ale musimy się skarbie zbierać – powiedział Dawid i objął ją od tyłu.
- Nie!! czemu? – zapytałam
- Misiek jutro mam trening, przecież wiesz – powiedziała. Zunia do mnie podeszła i mnie przytuliła – masz nie płakać jak pojadę, zrozumiano? – zapytała
- Taa… - powiedziałam.
- To my się zbieramy, dozobaczenia <3 – powiedziała i pocałowała mnie w policzek a następnie przytuliła. Pożegnałam się z Dawidem i wyjechali.
- Jazda zostałam sama – powiedziałam sama do siebie i chciałam wchodzić ale ktoś mnie zatrzymał.
- Ja przyszedłem - powiedział

sobota, 2 listopada 2013

10. Miłe powitanie i 32 kółka na treningu. :)

- Ej Ziomek, bo ją obudzisz. Czekaj chwilę zaniosę ją i zaraz Ci powiem.
Zaniosłem ją, dałem buziaka w czoło i poszedłem na dół.
- Spokojnie Ziomuś – uspokajałem go. – Nie chciało jej się siedzieć w domu samej, napisała do mnie, przyszedłem oglądaliśmy film i zasnęła mi na ramieniu. Koniec – uśmiechnąłem się nerwowo.
- Na pewno? – zapytał
- No Jezu, a co miało być?
- A czemu zasnęła na Twoim ramieniu? – zapytał
- Bo oglądaliśmy Ring 2 i się bała – odparłem spokojny.
- No dobrze, dobrze… Ej, ale jest 24 teraz nie idziesz do domu – powiedział
- Oj przejdę się – zacząłem mówić, ale w głębi nie chciało mi się iść do domu.
- Nie marudź! Idź się umyj, szczoteczka Twoja jest po ostatnim nocowaniu chłopaków, ręcznik wiesz gdzie jest, A połóż się tutaj na kanapie, bo pokój dla gości zajęła młoda – uśmiechnął się
- Dzięki – przybiłem z nim piątkę
- Nie ma za co młody. – zaśmiał się i potargał mi włosy – Ohh kupa żelu, trzeba się jakoś podobać Pauli, nie? – zapytał
- Wiesz, że codziennie mam żel na włosach – zacząłem się tłumaczyć
- Młody przedemną nie ukryjesz, no mów.
- No dobra podoba mi się ale ona mnie chyba jak przyjaciela traktuje tyle w temacie ide – powiedziałem szybko i poszedłem się myć
***Perspektywa Ani***
Ze snu obudziły mnie promienie słońca wchodzące do pokoju przez wielkie okno. Obudziłam się i nie wiedziałam jak ja się znalazłam w moim pokoju. Zeszłam do kuchni, nikogo nie było, wszyscy spali.. Spojrzałam na zegarek.
- No nie dziwne że wszyscy śpią, kiedy jest 5:40 – powiedziałam do siebie szeptem i wyciągnęłam szklankę i wodę, Chwilę później usłyszałam, że ktoś idzie w moją stronę.
- Co tak hałasujesz? – zapytał jak się okazało Fabian.
- Miłe powitanie – zaśmiałam się
- Hej – powiedział i dał mi buziaka w policzek, a ja się uśmiechnęłam – dobra już się zmywam, znowu się przezemnie uśmiechasz – powiedział
- Przecież to chyba dobrze głuptasie? – zapytałam
- Idź spać, bo dzisiaj trening o 11 – powiedział
- Ok. – powiedziałam i zaczęłam wchodzić po schodach – a jeszcze jedno Fabian..
- Co tam? – zapytał z uśmiechem
- Jak ja się kur de znalazłam w swoim łóżku? – zapytałam
- Przeniosłem Cię, bo zasnęłaś mi na ramieniu – zaśmiał się
- A ok. – powiedziałam i podeszłam do niego – Dziękuję za dźwiganie takiego ciężaru jakim jestem ja – powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek. Chciałam odejść ale przytrzymał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie, obejmując w pasie.
- To nie jest żaden kłopot i żaden ciężar – powiedział przybliżając twarz do mojej. Dzieliły nas milimetry, aż wkońcu się pocałowaliśmy. Chwilę później puścił mnie a ja go przytuliłam. Oderwałam się i poszłam do pokoju spać. Wprawdzie mówiąc to nie spałam. Myślałam, czy dobrze zrobiłam, jeszcze gdzieś we mnie jest cząstka Mariusza, Fabiana znam 2 dni, a jednak coś przyciąga mnie do niego. Po chwili myślenia podjęłam decyzję i poszłam spać. Obudziła mnie znów ciocia szturchając mnie w bok powoli.
- Oo Dziedobry Ciociu – zaśmiałam się i dałam jej buziaka w policzek.
- Buziaka to Ty dasz chyba Fabianowi co? – zaśmiała się
- Yy
- Nie udawaj widziałam to rano – powiedziała
- Oj to było takie pod chwilą emocji – powiedziałam
- Tak jasne – uśmiechnęła się – Fabian i Ziomek pojechali już na sale, ja mam Cię zawieść jak będę do pracy jechała – zaśmiała się. - Zbieraj dupsko. – poklepała mnie po 4 literach
- Już, już – powiedziałam i wstałam.
Ubrałam się szybko, spakowałam, umalowałam <tak wiem na sale ale tusz nic nie zaszkodzi> i poszłam na śniadanie. Ciocia spakowała mi je i powiedziała, że nie mamy czasu. Poszłyśmy do samochodu a ja zabrałam się za jedzenie. Zjadłam jak przystaliśmy na miejcu. Weszłam na sale i kiedy mnie zauważyli ruszyli w moją stronę.
- Jest i nasza kruszynka – zaśmiał się Bartek podnosząc mnie do góry.
- Może i mało ważę, ale wysoka to ja jestem – udawałam że się obraziłam – i postaw mnie kurde. – powiedziałam sucho.
- Oj nie denerwuj się już – uśmiechnął się.
- Hej Wam wszystkim idę się przebrać – powiedziałam i wparowałam do szatni. Stał tam Fabian bez koszulki. – Oj sorki
- Nic się nie stało – uśmiechnął się i chciał mnie pocałować, ja ominęłam jego usta i wcelowałam na policzek.
- Hej
- Hej, coś się stało ? – zapytał
- Miałam Ci dzisiaj powiedzieć, no bo ja przepraszam, ale dla mnie to za wcześnie. Poużerasz się ze mną trochę dłużej jako przyjaciółka – zaśmiałam się
- Ok. Ale dlaczego? – zapytał
- Bo wiesz… Jak przyjechałam tu to zostawiłam tam mojego chłopaka, to znaczy spokojnie, teraz już byłego chłopaka. Byłam z nim tylko 2dni. Ale zakochałam się w nim 2 lata temu. Nie umiem z minuty na minutę o nim zapomnieć, ale coraz częściej też myślę o Tobie. – zaśmiałam się
- Okej, będą czekał..  Przebieraj się a ja lecę na sale – powiedział i czym prędzej wyszedł, przebrałam się i dobrnęłam na sale.
- No to co dzisiaj robimy? – zapytałam
- Na początek dajesz, dajesz 40 kółek. – wydarł się Igła
- Wujku Krzyśku – zaczęłam spokojnie – Czy do cholery jasnej nie uważasz, że 40 kółek to kurwa trochę za dużo? – zapytałam ciut głośniej
- Za to kurwa jeszcze 10 !! – wydarł się Kurek a ja miałam chęć zabić go wzroskiem
- 30 – negocjowałam
- 35 – negocjował Krzysiek
- 32
- 34
- 32 więcej nie robie !
- Dobra niech Ci będzie – zmrużył oczy.
Zaczęłam biegać, 10 kółko za mną, 20 kółko za mną, 22 kółko za mną 25 kółko za mną, 29 kółko za mną i nagle zakręciło mi się w głowie i poczułam jak upadłam na ziemię. Wokół mnie zebrało się kółko i zaczęli coś robić, ale ja już tego nie pamiętam.
--------------------------
Jak tak bardzo czekałaś to masz następny Marysiu :* Taki krótszy, ale jest, w poniedziałek następy <3 

piątek, 1 listopada 2013

9. Pierwszy trening z siatkarzami i oglądanie horroru z Fabianem.

Rano obudziła mnie ciocia stojąca nad moim łóżkiem i szturchająca mnie w ramie. Kiedy otworzyłam oczy, ona powiedziała: ·
- Nareszcie! Budzę Cię już pół godziny! Streszczaj się za 20 minut wyjeżdżacie na sale! – Powiedziała.
- Za ile? Przecież ja się w godzinę nie wyrobie – panikowałam i od razu podniosłam się a równe nogi. Zaczęłam latać w kółko po pokoju a ciocia się ze mnie śmiała.
- Leć do łazienki, ja zrobię śniadanie, spakujesz się na trening i pojedziecie – uśmiechnęła się.
- Dzięki ciociu – dałam jej buziaka i powędrowałam do łazienki.
Nie wiem jak, wyrobiłam się w 10 minut. Rekord…. Poszłam się spakować na trening. Włożyłam do torby szaro różowe asicsy, białą bluzkę z Kindera z wszystkimi autografami reprezentacji mężczyzn i krótkie spodenki. Jedne z moich ulubionych, bo są krótkie, ale zarazem nie sięgają do pępka. Zjadłam śniadanie <trzeba przyznać ciocia nieźle gotuje!> i wyruszyliśmy na hale. Byłam mega szczęśliwa. Zaraz poznam tych o których oglądałam wszystkie możliwe filmiki na youtube. Wszystkie odcinki Igłą Szyte… O których wiem wszystko! Kiedy wchodziłam na sale byłam przeszczęśliwa. Ale kiedy ujrzałam wszystkich to nie mogłam pohamować radości.. Podeszłam do nich i każdemu podałam rękę. Cały czas uśmiech nie schodził mi z twarzy. Ale jednak mój wzrok przykuwał Fabian Drzyzga.
- No młoda idź się przebrać! – powiedział igła
- Się robi ser – powiedziałam i chciałam wyjść do szatni.
- A Ty gdzie? – zapytał Fabian, zarumieniłam się
- Przerać się – uśmiechnęłam się
- No ale chyba koszulki zapomniałaś co? Wszyscy mają wyglądać tak samo – uśmiechnął się i dał mi koszulkę
- A ja chciałam zabłysnąć koszulką ze wszystkimi waszymi autografami a tu kurde nie mogę – zrobiłam smutną minkę
- Nie marudź! Idź! – Powiedział Igła i popchnął mnie w stronę szatni.
Kiedy się przebierałam myślałam… Właśnie uśmiechałam się do Fabiana, który dał mi koszulkę, Igła popchnął mnie w stronę szatni, a wszystkim po kolei podałam rękę. Moje życie odmieniło się o 360 stopni. Założyłam koszulkę, zirytowana wyszłam.
- Serio mam grać w koszulce do kolan? – zapytałam
- Oj nie przesadzaj jest do ud! – powiedział „wyjek” Krzyś.
- Chyba zapomnieliście, że ja nie mam 2 metrów – przewróciłam oczami.
- Ojojoj 18 cm Ci brakuje, wielkie mi rzeczy
- To na mnie wisi! – powiedziałam i włożyłam końcówkę koszulki z jednej strony do spodenek. Wyprostowałam, skręciłam i gotowe.
- No widzisz Paulinka sobie poradziła – powiedział Igła. – To teraz wujek Krzyś, każe Ci biegać! – zaśmiał się – 15 kółek no już! – poganiał mnie
- Ok. Dobrze chcesz 15 masz 15.– odparłam i zaczęłam biegać
- Ej Ziomek ona się zgodziła? – zapytał
- Oj Krzysiu, Krzysiu… Jak ja byłem na jej treningu, to oni biegali 30 – zaśmiał się i poszedł biegać zostawiając Krzysia w osłupieniu.
Biegłam, biegłam, aż wkońcu koło mnie znalazł się Fabian.
- Jak tam? – zapytał
- Mogę wyrazić swoje emocję w jednym słowie, pozwalasz? – zapytałam z uśmiechem.
- Jasne – odwzajemnił uśmiech.
- Zajebiście. – powiedziałam a on zaczął się śmiać.
- A co takiego zajebistego, Ci się przytrafiło ? – zapytał
- Jeszcze się pytasz? – zapytałam. – Będę grała w Sosnowcu, mieszkam ze swoim największym idolem i jego żoną, która jest wspaniała, jestem na treningu z reprezentacją. Ale nawet chodźby to, że kurde biegnę teraz z Tobą i rozmawiam jak gdyby nigdy nic. – Zaśmiałam się, co on również zrobił.
- Cieszę się, że Ty też się cieszysz – odparł a ja się uśmiechnęłam
- No widzisz? Głupie zdanie, powiedziane przez ciebie a ja się uśmiecham, jak naćpana – powiedziałam a on się zaśmiał
- Miło mi – znów się uśmiechnął
- Nie dobra, nie mów już nic, bo cały czas się uśmiecham.
- To dobrze – powiedział i przystanął – jesteś piękna jak się uśmiechasz – powiedział, i zaczął biec dalej, tym razem on się uśmiechnął a ja zarumieniłam.
Nie zdąrzyłam nic powiedzieć, bo podleciał Kurek i powiedział:
- Młoda, ścigamy się? – zapytał
- Jasne, zmiażdzę Cię jak kwaśne jabłko – zaśmiałam się.
- O nie, nie, nie! Fabian Ty mówisz start! Od tej lini się ścigamy, a Tam przy słupku jest meta ! – powiedział
- Dobra. – odparłam z uśmiechem.
- Trzy, czete, ry, start! – krzyknął Fabian a my zaczęliśmy biec. Wygrałam gładko, w sumie wiedziałam, że tak będzie, bo w zawodach szkolnych miałam 3 miejsce w Polsce w biegu na 600 m.
- Ty masz motorek w dupie? – zapytał kiedy cały zdyszany dobiegł
- Zapomniałam Ci powiedzieć, że jestem 3 w Polsce w biegu na 600 m – uśmiechnęłam się.
- Ale, przecież, ty, grasz, w, siatkę – mówił pomiędzy głośnymi oddychami.
- I dzięki biegom mam kondycję – zaśmiałam się – skończyłam już swoje 15 kółek wujku Krzysiu – krzyknęłam.
Trening  był mega. Nauczyłam się wiele. W przerwach brałam mojego Iphona i robiłam nam zdjęcia. Hahah. Mam takie jedne z Fabianem śmieszne. On „próbuje” mi dać buziaka w policzek, a ja robię strasznie śmieszną minę. Mam też dużo innych naprzykład z Krzysiem Ignaczakiem. Obydwoje mamy bardzo śmieszne miny. Po trening podziękowałam wszystkim, a oni jakby nigdy nic powiedzieli tylko:
- Widzimy się jutro o tej samej porze.
Kiedy doszłam do Fabiana się pożegnać, poprosił mnie o numer telefonu. Szybko wpisałam mu się, a on powiedział, że napisze. Uśmiechnęłam się znowu przez niego, a potem wyszłam razem z wujem.
- Dziękuję wujku – powiedziałam w samochodzie
- Nie masz za co. Chłopaki bardzo Cię chwalili – uśmiechnął się
Zrobiłam to samo i sięgnęłam po telefon, bo usłyszałam dźwięk wiadomości.
„Jesteś genialną rozgrywającą. Nie dość, że świetnie gra, to i jeszcze taka piękna i mądra :*
J
Kiedy przeczytałam, uśmiechnęłam się.
- Od Fabiana? – zapytał wujek
- Eee, Yyy, Nieee – powiedziałam
- Oj przecież wiem, że od niego, widziałam jak dawałaś mu numer telefonu – zaśmiał się.
- Eee no bo chciał i nooo yyymmm no i podałam, bo czemu mialbym nie podawac? – zapytałam trochę się plącząc.
- Podobasz mu się, a on Tobie, jakie to słodkie – powiedział wujek a ja parsknęłam śmiechem i odpisałam na wiadomość.
„Przez Ciebie uśmiechałam się do telefonu, co zauważył wujek i teraz się dopytuje. Ale dziękuję :* :)”
„I co mu powiedziałaś?
J
„Od razu zapytał czy to od Ciebie ;/”
„Ale czemu smutna minka? Niech wie prawdę hehe ;*”
„Lubię Cię
J
„Tylko lubisz? ;/”
„ Baaardzooooo lubieee :*”
„ No i to mi się podoba hehe
J
J
Potem już nie odpisywał. Ja też nie pisałam. Jak usłyszałam dźwięk sms, zerwałam się z łóżka i wzięłam telefon. Sms od Zunia.
„Hej balasku, jak tam? Co tam? Jak na treningu? Tęsknie ;/ <3”
„Hej misiaczku, zajebiście, a u ciebie? Ja też ;/ <3”
„No to opowiadaj jak ma na imię?”
„Yyy ale o co chodzi? :D”
„Dobrze wiesz o co chodzi. Zakochałaś się! Tak to byś nie napisała ‘Hej misiaczku’
J <3”
- Boże jak ona mnie dobrze zna – powiedziałam do siebie i odpisałam.
„No dobra no… Fabian.. Fabian Drzyzga, ale skul dziób balasie!”
„Ooo ten nowy młody siatkarz? Ale zaraz, zaraz starszy o 2 lata nie? No i powraca moja dawna Paulina <3”
„Paulinka!! No o 2 lata…
J
„Dobrze, dobrze Paulinko <3.”
Sms jeszcze tak jakieś 2 godziny. Opowiadałam jak było na treningu ze szczegółami. Ona opowiadała, że Mariuszowi nic nie wychodzi, że widać, że za mną tęskni. Postanowiłam do niego zadzwonić.
- Halo?
- Hej tu Paula.
- Wiem, przecież jeszcze mam Twój numer.
- Jeszcze?
- Tak. Nie dzwonisz, nie piszesz, więc chyba o mnie zapomniałaś.
- Nie zapomniałam. Zarówno Ty też nie dzwonisz i nie piszesz
- Dobra. Co sprowadza Twój telefon?
- Ty..
- Nadal chcesz być ze mną? – usłyszałam entuzjazm
- Mariusz… Wiesz, że nie. Znajdź sobie kogoś! I zacznij normalnie żyć! Masz dopiero 16 lat, słyszysz? Jeszcze nie ten wiek, żeby przeżywać aż tak rozstanie.
- Ale ja nie umiem. Zrozum mnie! Ja Ciebie kocham!
- Wiem, ale ja
- CO?
- Ja Ciebie już nie – skłamałam
- Kłamiesz
- Nie! Mówię prawdę – ledwo co to wypowiedziałam
- Jak ? Z dnia na dzień nic do mnie nie czujesz?
- Dobra inaczej, czuje, ale już o tym zapominam.
- Poznałaś kogoś?
- Poznałam już dużo ludzi, dziewczyn, chłopków, kobiet czy mężczyzn…
- Masz kogoś?
- Jeszcze nie. Kończę na razie
- Masz kogoś?
- Pa. – powiedziałam i się rozłączyłam. Popłakałam się. Wybrałam numer przyjaciółki. I zadzwoniłam.
- Halo?
- Hej Zunia – powiedziałam łamiącym głosem.
- Dzwoniłaś do Mariusza? – zapytała
- Skąd wiesz?
- Jestem Twoją przyjaciółką
- No przecież wiem słońce.
- No i co mu powiedziałaś?
- Że go nie kocham – powiedziałam i usłyszałam śmiech
- Przecież dobrze wiesz, że to nie prawda, słońce
- Wiem, ale chciałam, żeby było lepiej. Nie uwierzył mi, mówił, że kłamie. Więc powiedziałam mu coś w tym stylu. „Dobra inaczej, czuje coś do ciebie, ale już o tym zapominam” i zaczął pytać czy kogoś mam. Powiedziałam mu że jeszcze nie i że kończę, a on zapytał drugi raz i się rozłączyłam. Szkoda mi go. Nie chciałabym, żeby tak było.
- Wiesz słońce nie płacz. Pogadam z nim. Wyjaśnię, ok.? A Ty tam skup się na Fabianie.
- E tam, pewnie tak tylko pisze, że jestem piękna. Jak przyjaciel.
- Zaraz zaraz… Powiedział Ci, że jesteś piękna? – zapytała
- No tak. Czekaj na lini. Wujek mnie woła.
- Co tam wujek ?
- My z ciocią idziemy na kolację, nie roznieś mi tu domu. Papa – powiedział i mnie przytulili.
- Okeeej!
- No już jestem. Wujek i ciocia idą na kolację, jestem sama w domu, będą znowu nudyy…
- Nie zmieniaj tematu, powiedział Ci, że jesteś piękna?
- No powiedział, ale to nic, no bo on tak po prostu powiedział, i jeszcze powiedział, ze lubi jak się uśmiecham…
- Zaproś go dzisiaj.
- Ale jak?
- Masz wolną chate nie? Włączysz horror jakiś i będziecie oglądać – powiedziała
- Ej jesteś genialna Zunia!
- Ej tylko jeszcze jedno masz jego numer? – zapytała
- No mam, dał mi. Opowiadałam Ci przecież!
- A no tak. No to nie przeszkadzam. Dzwoń do niego.
- Wolę napisać – zaśmiałam się
- Pa małpko.
- Pa pawianie.
Rozłączyłam się i napisałam sms:
„Hej, co porabiasz?”
„O siemka. Siedzę i oglądam film”
„To może wpadłbyś i obejrzelibyśmy razem? Ciocia z wujem pojechali na kolację gdzieś i siedzę sama;/”
„Jasne. 5 minut i jestem mała <3”
„To ja czekam
J
„Oki”
Ucieszyłam się i poszłam do kuchni zrobić popcorn, po czym napisałam jeszcze do Zuni.
„Przyjdzie! Jesteś genialna misiu! Kckc <3”
„To fajnie! Ja cb też kc <3”
Przeczytałam i usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam i ujrzałam Fabiana.
- O już jesteś  - uśmiechnęłam się – wejdź – otworzyłam szerzej drzwi.
- Hej – powiedział i pocałował mnie w policzka.
- Hej, hej – uśmiechnęłam się
- Przyniosłem pepsi i popcorn. Jeszcze takiego nie robiłem, wkłada się do mikrofalówki – patrzył się na opakowanie.
- A tu w ogóle jest mikrofalówka? – zapytałam
- Eee – zająkał się – to ty nie wiesz?
- Jestem tu od wczoraj – zaznaczyłam
- Oj dobra, jest, bo byłem tu kilka razy. To ty tu mieszkasz, a ja wiem lepiej co gdzie jest – pokręcił głową
- Ale ja spędziłam tu jedną noc i dwa posiłki – zaśmiałam się.
- To co  do mikrofalówki? – zapytał
- Jasne – zaśmiałam się, poszłam przygotować łóżko, tzn poduszki i koc żeby było wygodnie.
- Ejj!! To nie działa – usłyszałam z kuchni, szybko tam poszłam, stanęłam i zaczęłam się śmiać – z czego się śmiejesz, co? – podparł się rękoma o boki.
- No ja nic nie mówię, ale to chyba jest wtyczka i ją się podłącza do prądu – zaczęłam się śmiać
- No i z czego rżysz ? – zapytał i złapał mnie w pasie
- Tak właściwie, to z ciebie – powiedziałam, wyślizgnęłam się i nastawiłam popcorn, po czym wzięłam dwie szklanki, cole i udałam się do pokoju – Jak przestanie strzelać to wyłącz – krzyknęłam a po 2 minutach Fabian był już przy mnie.
- No to co oglądamy? – zapytał
- Nie wiem, wybierz – uśmiechnęłam się i podałam mu płytki.
- Ooo już znalazłem – odparł
- To co oglądamy? – zapytałam
- Ring 2.
- No chyba śnisz – powiedziałam
- Boimy się? Boimy się? – zaczął mnie przedrzeźniać.
- Ja ? Pff. Paulinka nigdy się nie boi – parsknęłam. Skłamałam.
Fabian włączył film. Przykryliśmy się kocem i zaczęliśmy oglądać. Już na 8 minucie filmu trzęsłam się ze strachu. Zakrywałam oczy, skulałam nogi. Chyba to zauważył, bo przybliżył się i zarzucił rękę na moje ramie. Oparłam głowę na jego ramieniu.
- Właśnie widzę jak się nie boisz – zaśmiał się
- Przecież mówię, że się nie boję jak jesteś obok – uśmiechnęłam się
- Było mówić od razu, że chcesz się przytulić – powiedział i pocałował mnie w czoło.
Oglądaliśmy. Nawet nie wiem kiedy usnęłam na jego ramieniu.
***Perspektywa Fabiana***
Oglądaliśmy film. Usnęła mi na ramieniu. Po chwili wyłączyłem go i wzięłem ją na ręcę by zanieść do łóżka, żeby było jej wygodnie. Kiedy przechodziłem przez przedpokój usłyszałem
- Fabian??????!!!! Co ty tu robisz? – krzyknął Ziomek.