Takie krótkie streszczenie. :)

Co byś zrobiła gdybyś dostała propozycję zagrania w SMS w Sosnowcu i zamieszkania 400 km od swojego domu, razem z Łukaszem i Agnieszką Żygadło? Zgodziłabyś się opuścić swoją rodzinę, przyjaciółkę, chłopaka? Paulina podejmuje decyzję. Opuszcza swój dom rodzinny, by szkolić się na siatkarkę. Jest rozgrywającą. Praktycznie wszystkie zawodniczki z innych klubów ją lubią. Uwielbia zawierać nowe znajomości. Wydaje się, że przez pewien czas, ma idealne życie tu, w Sosnowcu. Jednak później ono się psuje. Czy Paulina będzie szczęśliwa? A może jej szczęście ograniczy się tylko do postępów w siatkówce? Przekonacie się same!
Serdecznie zapraszam do czytania opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba.

wtorek, 25 marca 2014

46. Kto tam?

PERSPEKTYWA PAULI.

„Będę za 10 minut <3”
takiego sms dostałam o godzinie 00;00 6 grudnia od Bartka. 
„Ta jasne, śpij a nie się wygłupiasz, kolorowych ;*”
„No dobra”
Chyba mu się coś poprzewracało. No, ale ok. Poszłam spać, a obudził mnie dzwonek do drzwi. Jestem sama w domu, kto to może być? Wujek i ciocia pojechali na jakąś impre do wujka Krzyśka. Ktoś szarpnął za klamkę, no ale jest zamknięte. Znowu dzwonił do drzwi. Ja taka już cała zdygana, przypomniały mi się wszystkie horrory, ale jakoś zeszłam po cichu na dół. Doszłam do drzwi.
- Kto tam? – zapytałam głośno
- Otwórz – powiedział ktoś, ale nie poznałam głosu
- Wal się. Nie wiem kim jesteś ale jak nie przestaniesz, to zadzwonię po policje. – powiedziałam i wtedy zamek się przekręcił, a ja ze strachu szybko schowałam się za kanapą w salonie. Ktoś wszedł do środka i zbliżał się do mnie a ja przymknęłam oczy i się popłakałam. Nagle poczułam że ta osoba mnie podnosi
- Paula kochanie – przytulił mnie
- Idioto nigdy więcej czegoś takiego nie rób! – krzyknęłam na niego
- Nigdy więcej to ja nie pozwolę Ci oglądać horrorów – zaśmiał się i mnie pocałował, a potem wytarł oczy.
- Napisałeś, że nie przyjedziesz! Bartek! Wiesz, że się często boje! – popatrzyłam na niego, a on wyciągnął zza pleców pudełeczko. – Nie pieprz, że będziesz się mi teraz oświadczał…
- Oświadczał może nie, ale mam dla ciebie prezent na mikołajki – pocałował mnie i otworzył pudełko, wyciągnął z niego przepiękny naszyjnik z zawieszką – piłką w kształcie serca. Zapiął mi go na szyi i powiedział: - a z tyłu jest taki specjalny tekst dla Ciebie
Odpięłam go znów i obkręciłam a tam napis:
Gdziekolwiek będę, cokolwiek zrobię, dwie rzeczy będą dla mnie ZAWSZE najważniejsze: Ty i siatkówka. Bartek.”
Gdy to przeczytałam popatrzyłam na niego i po moim policzku poleciała najpierw jedna, potem druga i potem kolejne łzy. Rzuciłam się mu w ramiona i szepnęłam ciche
- Dziękuję
- Wiesz… - powiedział i podniósł moją głowę do góry – Po dniu dzisiejszym jeszcze bardziej przekonałem się o tym – nagle przerwał
- O czym? – zapytałam mając jeszcze jedną łzę na policzku. On wytarł ją kciukiem i dokończył
- O tym, że to Ty jesteś tą jedną jedyną, z którą chce spędzisz resztę życia, moje byłe dziewczyny gdyby to przeczytały to pewnie powiedziały by zwykłe dziękuję i mnie pocałowały, Ty jesteś inna, Ty jesteś niesamowicie inna, nawet nie muszę się pytać czy mnie kochasz, bo to naprawdę widać, nie wiem czy to dlatego, że jesteś od nich młodsza, ale myślę, że nie. Myślę, że dlatego, że jesteś tak niesamowicie ciepłą osobą, tak szczerą, tak bardzo kochającą. Kocham Cię i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie – powiedział patrząc mi w oczy, a ja powoli przysunęłam się do niego i go pocałowałam.
- Ja Ciebie bardziej. Ja Ciebie naprawdę kocham, bardzo kocham, chyba nikogo jeszcze tak bardzo nie kochałam, chciałabym być z Tobą zawsze, żebyś zawsze był przy mnie, chciałabym... – powiedziałam i go przytuliłam
- Ej mała nie płacz mi tutaj – powiedział i wstał ze mną. – Ja Ci obiecuję, że będę przy Tobie zawsze ok.? – zapytał, a ja zadarłam głowę do góry, spojrzałam mu w uczy i przytaknęłam.
- Nie lubię tego, że jesteś o tyle ode mnie wyższy – powiedziałam i się uśmiechnęłam
- Zaufaj mi, jest w tym zaleta – uśmiechnął się
- Jaka niby?
- Jak Cię przytulam możesz słuchać mojego serca, które bije tylko dla Ciebie.. – powiedział i mnie przytulił
- BARTEK! JUŻ DOŚĆ! PRZEZ CIEBIE JUŻ 4 RAZ DZISIAJ PŁACZE!!! – krzyknęłam i tupnęłam nogą.
- Ale płaczesz ze szczęścia, to ze szczęścia możesz. – uśmiechnął się. – Daj zapnę – powiedział i wziął ode mnie naszyjnik, który sekundę później miałam na swojej szyi.
- Jeżeli chodzi o prezenty to chodź! Ja też dla Ciebie coś mam! – powiedziałam i łapiąc go za rękę weszłam do mojego pokoju, po czym wzięłam torebkę prezentową i mu ją dałam.
- Co to? – zapytał
- Wyciągnij, zobaczysz – uśmiechnęłam się i siadłam na biurku. On wyciągnął dwa pudełeczka, otworzył pierwsze i ujrzał trzy komplety breloczków (myślałam tu nad kluczami, suwakiem do torby i trzeci awaryjnie) z naszym pierwszym zdjęciem i napisem „na zawsze” i zdjęcie specjalne do samochodu, przylepne do tapicerki takie same zdjęcie.
- Dziękuję Ci, jest świetne – powiedział i mnie pocałował
- Jeszcze jedno pudełeczko – przypomniałam mu
- A no tak! – puścił mi oczko i wyjął kubek z taaakiiim samym zdjęciem – Kocham Cię bardzo, bardzo, bardzo, bardzo i nigdy nie przestanę! – uśmiechnął się i mnie przytulił.
- To dobrze. – zaśmiałam się i go pocałowałam. – Spać mi się chce – ziewnęłam
- To idziemy spać! – powiedział entuzjastycznie i zaniósł mnie do łóżka. Ułożyliśmy się i niedługo potem byłam już pięknej krainie snów.
Obudziłam się około 14, to znaczy.. jeżeli to można nazwać obudzeniem się samej to ten… :
- KURWA MAĆ CO TU SIĘ DZIEJE!!! – wydarł się Ziomek
- Wujek, ale uczysz mnie nie bluźnić, a sam takie rzeczy mówisz – powiedziałam nie otwierając oczu i wtulając się w Bartka.
- WSTAWAJ A NIE! CO TU SIĘ DZIAŁO? – zapytał, a ja otworzyłam oczy i siadłam
- Co miało się dziać? – zapytałam
- Czemu on tutaj jest? – zapytał i wskazał na Bartka
- Bo przyszedł mi dać prezent o 0:00. Tak głupek, ale cóż i tak go kocham, a i nie, nie spaliśmy ze sobą tylko obok siebie – uśmiechnęłam się i wymijając go wyszłam do łazienki.
***Perspektywa Bartka***
- Wstawaj! – potrząsnął mną Ziomek.
- Co jest? – zapytałem i się przeciągnąłem
- Co tu się działo? – zapytał
- Przyszedłem o 0:00, żeby dać Pauli prezent i siedzieliśmy i gadaliśmy jakieś 5 godzin a potem się położyliśmy spać, proste – powiedziałem zaspany – A gdzie ona jest? Moja misia mi zginęła – zasmuciłem się
- Spaliście OBOK siebie? – zapytał
- NO TAK ! Jezu – westchnąłem - Ziomek, ogarnij ok.? – zapytałem i poszedłem pod drzwi do toalety – Misiuuuuuu jesteś tam? – zapukałem
- Tak kochanie jestem – zaśmiała się
- A mogę wejść?
- Za 15 minut wychodzę, poczekasz nie? – zapytała
- Taaaa – mruknąłem i poszedłem do Ziomka – Wygodne to łóżko nie powiem, będę musiał częściej wpadać – zaśmiałem się
- Nono, jasne jasne… - zawtórował mi Ziomek.
Pogadaliśmy chwile i za chwile pojawiła się Paula.
- Ręcznik, szczoteczkę masz na pralce, problem z płynem do mycia, gdyż nie posiadam męskiego a różami nie chcesz chyba pachnieć – zaśmiała się.
- Ja Ci przyniosę – powiedział Ziomek i wyszedł
 Podszedłem do niej i chciałem pocałować, ale ona położyła swoją rękę na mojej klatce i powiedziała
- Nie nie nie! Najpierw się umyjesz! – i ominęła moje usta trafiając na policzek, uśmiechnąłem się pod nosem, a ona siadła na łóżku, pisząc do kogoś sms. Sekundę później przyszedł Ziomek przynosząc żel i szampon. Wszedłem do łazienki. Nono pięknie tu ma, nie ma co… Umyłem się, umyłem zęby, ubrałem i wyszedłem 20 minut później.
- I to niby kobiety się długo szykują – pokręciła głową Paula
- Oj tam – powiedziałem i podszedłem do niej – I tak mnie kochasz – pocałowałem ją.
- Chodź na obiado-śniadanie – zaśmiała się i zeszliśmy na dół trzymając się za rękę.
- Hej Ciociu – Paula pocałował ją w policzek
- Hej Aga – pocałowałem ją w policzek
Siedliśmy do stołu i Aga podała nam spaghetti. Po posiłku zapytałem:
- Na którą masz trening?
- 15, a Ty? – odparła
- 17:30. – zaśmiałem się

1 komentarz: