***Perspektywa Pauli***
- To co najpierw Ty pójdziesz na mój trening, a potem ja pójdę na Twój trening? – zapytałam i się uśmiechnęłam
- Jasne – odparł i zaczęliśmy zakładać buty, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzyłam a tam stała moja mama i Dawid z Zunią.
- A co Wy tutaj robicie? – zdziwiłam się
- Miłe przywitanie – powiedziała mama
-Heeej! – uwiesiłam się na mamy szyi – Siema Zuniaaa!! – potem na Zuzi – Hej braciszku!! – a na koniec na Dawida
- Idziesz gdzieś? – zapytał mój brat
- Trening mam.. Możecie iść ze mną i popatrzeć! – uśmiechnęłam się
- Dobra! – powiedzieli na raz i się zaśmieliśmy
- A wgl to, to jest Bartek, mój chłopak, a to jest moja mama i brat, bo Zunie już znasz – uśmiechnęłam się a oni podali sobie ręce
- Miło mi panią poznać – powiedział Bartek i się uśmiechnął
- Mi Ciebie również, a ile już jesteście razem? – zapytała mnie mama, spojrzałam na Bartka i wzruszyłam ramionami na znak że nie pamiętam
- Szczęśliwi czasu nie liczą! – powiedziała Zunia
- No właśnie – zaśmiałam się – ale gdzieś koło 2 miesiećy
- Dobra to idziemy, bo się spóźnisz – zarządził Dawid. Wyszliśmy i udaliśmy się dwoma samochodami w stronę mojej hali. Ja jechałam z Bartekiem, a reszta w drugim samochodzie.
- Bartusiu chyba nasz plan nam nie wyjdzie – powiedziałam – chyba, że oni też będą mogli i chcieli zobaczyć Twój trening
- Jasne że będą mogli!
- Zunia i Dawid na pewno będą chcieli zobaczyć, nie wiem jak mama.. Oj postawi się ją przed faktem dokonanym – zaśmiałam się
- Fajną masz rodzinkę – uśmiechnął się do mnie
- No wieeem – zaśmiałam się
- Tylko wiesz, ja już Twoją znam, więc Ty będziesz musiała poznać moją – powiedział i wyszliśmy z samochodu, gdyż byliśmy już pod halą. Zunia, Dawid i mama siedli sobie na trybunach a ja chwilę stanęłam z Bartkiem w drzwiach.
- Wiesz, że twoja rodzina może powiedzieć, że jestem dla ciebie za młoda? – zapytałam
- Wiem
- I co wtedy?
- Liczę się z ich zdaniem, ale nie w tej kwestii. Mogą mówić co chcą ja i tak będę z Tobą – pocałował mnie – idź do szatni! – pogonił mnie
Ja poszłam do szatni, a on poszedł do mojej rodzinki.
- Siema dziewczynki! – krzyknęłam i policzyłam ile ich jest – Oooooo Komplecik dzisiaj! – zaśmiałam się i każdej dałam buziaka
- Miałaś dzisiaj trening swojego rocznika? – zapytała Karola
- Nie, a co? – zapytałam
- Będziesz miała więcej energi! Pewnie spałaś do 13 – uśmiechnęła się
- No widzisz jak Ty mnie znasz? – Dałam jej kolejnego buziaka w policzek. Ubrałam się i wyszłyśmy na sale.
- Nono… Nie spóźnione.. Robicie postępy – zaśmiał się trener
- Ahhh jesteśmy takie super – powiedziałam i każdy się zaśmiał
- To jazda te 20 kółeczek – krzyknął trener. Kiedy on poszedł na chwile do swojego pokoiku, podbiegłam do trybun. Bartek stanął przy barierce.
- Mamo po naszym treningu jedziemy na trening Skry, ok.? – zapytałam wychylając się do niej
- My będziemy się wtedy zbierać – uśmiechnęła się
- PAULINAA!! – krzyknął trener a ja się skrzywiłam mówiąc do Bartka
- Ratunku!!
- Ja to załatwię – zaśmiał się – Dzień dobry – uśmiechnął się do trenera a ja odwróciłam się w tą stronę.
- Cześć Bartek, przepraszam, ale jednak to jest jej trening – powiedział trener
- No i ja proponowałem, że może mogę pokazać kilka ćwiczeń, pomóc? – zapytał
- Jeżeli chcesz to chodź! – powiedział trener a on skoczył przez barierkę. Ja poszłam się rozciągać a Bartek z trenerem na ławeczkę.
- Dziewczyny co tu robi Bartek? – zapytała Ola
- Misiu to jest Paulinki chłopak – uśmiechnęła się Karola
- Serio? – skierowała się do mnie
- Nie na niby – wykręciłam oczami i się zaśmiałam
Po treningu Mama, Zunia i Dawid pojechali do domu, a ja z Bartkiem na jego trening. Weszliśmy do środka i przy wejściu na trybuny Bartek się zatrzymał.
- Muszę Ci jeszcze coś powiedzieć – złapał mnie za obydwie ręce
- No słucham Cię
- Do Spały jadę już we wtorek – zmartwił się
- Dlaczego?... Szkoda… - zasmuciłam się – ale nie zapomnisz o mnie prawda? – zapytałam
- Głupol – pocałował mnie
- Leć do szatni – teraz ja go pogoniłam, a mój telefon zaczął dzwonić. Popatrzyłam na niego, a tam „treeeneer ;*” zdziwiłam się i odebrałam, a w tym czasie Bartek poszedł do szatni.
- Dzień dobry Paulinko – usłyszałam głos w słuchawce
- No dzień dobry trenerze – powiedziałam
- Mogłabyś jeszcze podjechać na chwilę na hale?
- To znaczy jest mały problem
- Jaki? – zapytał
- To co najpierw Ty pójdziesz na mój trening, a potem ja pójdę na Twój trening? – zapytałam i się uśmiechnęłam
- Jasne – odparł i zaczęliśmy zakładać buty, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzyłam a tam stała moja mama i Dawid z Zunią.
- A co Wy tutaj robicie? – zdziwiłam się
- Miłe przywitanie – powiedziała mama
-Heeej! – uwiesiłam się na mamy szyi – Siema Zuniaaa!! – potem na Zuzi – Hej braciszku!! – a na koniec na Dawida
- Idziesz gdzieś? – zapytał mój brat
- Trening mam.. Możecie iść ze mną i popatrzeć! – uśmiechnęłam się
- Dobra! – powiedzieli na raz i się zaśmieliśmy
- A wgl to, to jest Bartek, mój chłopak, a to jest moja mama i brat, bo Zunie już znasz – uśmiechnęłam się a oni podali sobie ręce
- Miło mi panią poznać – powiedział Bartek i się uśmiechnął
- Mi Ciebie również, a ile już jesteście razem? – zapytała mnie mama, spojrzałam na Bartka i wzruszyłam ramionami na znak że nie pamiętam
- Szczęśliwi czasu nie liczą! – powiedziała Zunia
- No właśnie – zaśmiałam się – ale gdzieś koło 2 miesiećy
- Dobra to idziemy, bo się spóźnisz – zarządził Dawid. Wyszliśmy i udaliśmy się dwoma samochodami w stronę mojej hali. Ja jechałam z Bartekiem, a reszta w drugim samochodzie.
- Bartusiu chyba nasz plan nam nie wyjdzie – powiedziałam – chyba, że oni też będą mogli i chcieli zobaczyć Twój trening
- Jasne że będą mogli!
- Zunia i Dawid na pewno będą chcieli zobaczyć, nie wiem jak mama.. Oj postawi się ją przed faktem dokonanym – zaśmiałam się
- Fajną masz rodzinkę – uśmiechnął się do mnie
- No wieeem – zaśmiałam się
- Tylko wiesz, ja już Twoją znam, więc Ty będziesz musiała poznać moją – powiedział i wyszliśmy z samochodu, gdyż byliśmy już pod halą. Zunia, Dawid i mama siedli sobie na trybunach a ja chwilę stanęłam z Bartkiem w drzwiach.
- Wiesz, że twoja rodzina może powiedzieć, że jestem dla ciebie za młoda? – zapytałam
- Wiem
- I co wtedy?
- Liczę się z ich zdaniem, ale nie w tej kwestii. Mogą mówić co chcą ja i tak będę z Tobą – pocałował mnie – idź do szatni! – pogonił mnie
Ja poszłam do szatni, a on poszedł do mojej rodzinki.
- Siema dziewczynki! – krzyknęłam i policzyłam ile ich jest – Oooooo Komplecik dzisiaj! – zaśmiałam się i każdej dałam buziaka
- Miałaś dzisiaj trening swojego rocznika? – zapytała Karola
- Nie, a co? – zapytałam
- Będziesz miała więcej energi! Pewnie spałaś do 13 – uśmiechnęła się
- No widzisz jak Ty mnie znasz? – Dałam jej kolejnego buziaka w policzek. Ubrałam się i wyszłyśmy na sale.
- Nono… Nie spóźnione.. Robicie postępy – zaśmiał się trener
- Ahhh jesteśmy takie super – powiedziałam i każdy się zaśmiał
- To jazda te 20 kółeczek – krzyknął trener. Kiedy on poszedł na chwile do swojego pokoiku, podbiegłam do trybun. Bartek stanął przy barierce.
- Mamo po naszym treningu jedziemy na trening Skry, ok.? – zapytałam wychylając się do niej
- My będziemy się wtedy zbierać – uśmiechnęła się
- PAULINAA!! – krzyknął trener a ja się skrzywiłam mówiąc do Bartka
- Ratunku!!
- Ja to załatwię – zaśmiał się – Dzień dobry – uśmiechnął się do trenera a ja odwróciłam się w tą stronę.
- Cześć Bartek, przepraszam, ale jednak to jest jej trening – powiedział trener
- No i ja proponowałem, że może mogę pokazać kilka ćwiczeń, pomóc? – zapytał
- Jeżeli chcesz to chodź! – powiedział trener a on skoczył przez barierkę. Ja poszłam się rozciągać a Bartek z trenerem na ławeczkę.
- Dziewczyny co tu robi Bartek? – zapytała Ola
- Misiu to jest Paulinki chłopak – uśmiechnęła się Karola
- Serio? – skierowała się do mnie
- Nie na niby – wykręciłam oczami i się zaśmiałam
Po treningu Mama, Zunia i Dawid pojechali do domu, a ja z Bartkiem na jego trening. Weszliśmy do środka i przy wejściu na trybuny Bartek się zatrzymał.
- Muszę Ci jeszcze coś powiedzieć – złapał mnie za obydwie ręce
- No słucham Cię
- Do Spały jadę już we wtorek – zmartwił się
- Dlaczego?... Szkoda… - zasmuciłam się – ale nie zapomnisz o mnie prawda? – zapytałam
- Głupol – pocałował mnie
- Leć do szatni – teraz ja go pogoniłam, a mój telefon zaczął dzwonić. Popatrzyłam na niego, a tam „treeeneer ;*” zdziwiłam się i odebrałam, a w tym czasie Bartek poszedł do szatni.
- Dzień dobry Paulinko – usłyszałam głos w słuchawce
- No dzień dobry trenerze – powiedziałam
- Mogłabyś jeszcze podjechać na chwilę na hale?
- To znaczy jest mały problem
- Jaki? – zapytał
- Bo ja jestem teraz na treningu
Bartka…
- Ooooo to dobrze się składa. Jesteś na trybunach tak?
- Tak, ale o co chodzi?
- Za 10 minut będziemy i pogadamy
- Jak to będziemy? – zapytałam
- Niespodzianka – rozłączył się a ja weszłam na trybuny, oparłam się o barierkę i zobaczyłam Bartka który do mnie podbiegł. Kiedy stanął sięgał mi do brzucha, bo byłam wyżej od niego.
- Kto dzwonił? – zapytał
- Trener..
- Ooo a co chciał?
- Nie wiem. Chciał, żebym przyjechała, powiedziałam, że jestem na Twoim treningu, to powiedział, że ONI przyjadą – powiedziałam z naciskiem na słowo ONI
- Oni?
- Nie wiem.. – powiedziałam bezradnie
- Oj na pewno Cię nie wyrzuci – puścił mi oczko
- Oby – zaśmiałam się
- Chyba już są – powiedział a ja westchnęłam.
- Leć bo wszyscy się zbierają – skierowałam się w jego stronę i schylając się dałam mu buziaka. Wzięłam głęboki oddech i się odwróciłam. Uśmiechnęłam się do mojego trenera i będącego z nim…
- Ooooo to dobrze się składa. Jesteś na trybunach tak?
- Tak, ale o co chodzi?
- Za 10 minut będziemy i pogadamy
- Jak to będziemy? – zapytałam
- Niespodzianka – rozłączył się a ja weszłam na trybuny, oparłam się o barierkę i zobaczyłam Bartka który do mnie podbiegł. Kiedy stanął sięgał mi do brzucha, bo byłam wyżej od niego.
- Kto dzwonił? – zapytał
- Trener..
- Ooo a co chciał?
- Nie wiem. Chciał, żebym przyjechała, powiedziałam, że jestem na Twoim treningu, to powiedział, że ONI przyjadą – powiedziałam z naciskiem na słowo ONI
- Oni?
- Nie wiem.. – powiedziałam bezradnie
- Oj na pewno Cię nie wyrzuci – puścił mi oczko
- Oby – zaśmiałam się
- Chyba już są – powiedział a ja westchnęłam.
- Leć bo wszyscy się zbierają – skierowałam się w jego stronę i schylając się dałam mu buziaka. Wzięłam głęboki oddech i się odwróciłam. Uśmiechnęłam się do mojego trenera i będącego z nim…