Takie krótkie streszczenie. :)

Co byś zrobiła gdybyś dostała propozycję zagrania w SMS w Sosnowcu i zamieszkania 400 km od swojego domu, razem z Łukaszem i Agnieszką Żygadło? Zgodziłabyś się opuścić swoją rodzinę, przyjaciółkę, chłopaka? Paulina podejmuje decyzję. Opuszcza swój dom rodzinny, by szkolić się na siatkarkę. Jest rozgrywającą. Praktycznie wszystkie zawodniczki z innych klubów ją lubią. Uwielbia zawierać nowe znajomości. Wydaje się, że przez pewien czas, ma idealne życie tu, w Sosnowcu. Jednak później ono się psuje. Czy Paulina będzie szczęśliwa? A może jej szczęście ograniczy się tylko do postępów w siatkówce? Przekonacie się same!
Serdecznie zapraszam do czytania opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba.

środa, 29 stycznia 2014

32. Ładnie grałam?

Złapałam go za rękę i pobiegłam z nim do salki konferencyjnej, posiedzieliśmy tam 10 minut rozmawiając.
- No i już Cię uchroniłam przed nimi,  teraz idziemy na mój mecz – powiedziałam.
Gdy szłam z nim za rękę na sale dziewczyny dziwnie się na mnie patrzyły i niektóre piszczały że go widzą. Przeszłam na 2 sektor i zaczęłam się rozgrzewać a on siadł na krzesełku. Rozpoczął się mecz. Dziewczyną coś atak nie wychodził. Wszystko w aut.. Trener wziął czas.
- Dziewczyny – krzyknęłam i przejęłam inicjatywę trenera bo on pierdzielił jakieś farmazony- Po pierwsze, rozgrywająca, one idą za wcześnie więc niech idą jak idą, tylko ty nie graj takich balonów, zagraj szybszą piłkę, przy okazji zgubisz blok. Dziewczęta, jak jest zła piłka to kiwamy, jest dużo miejsca tam w rogu, one tego nie kryją. Późno skaczemy do bloku, 10 bije tylko skos, w obronie ustawiamy się na skos, środkowa blokuje skos, na skrzydle prostą. Musimy to wygrać, zrozumiano? Było dobrze 2 punkty przewagi i się spieprzyło jest 5 w plecy. Robimy przejście a potem ta co serwuje, ma zaserwować na lewą rękę odchodzącą 8! JEDZIEMY! – krzyknęłam a one przytaknęły.
Potem okrzyk i weszłyśmy na boisko
- Nisko na nogach dziewczyny – krzyknęłam jeszcze. Moje przyjęcie w punkt, szybsza piłka i świetny atak Karoli z lewego skrzydła. – Właśnie tak dziewczyny – powiedziałam gdy zbiegłyśmy się po wygranej akcji. Zeszłam z boiska i pod siatkę weszła środkowa. Zagrywała Ola. Tak jak powiedziałam „petarda” w lewą rękę 8!. I 4 punkty dla nas…
- No no Paula, ja to chyba muszę Cię, jako drugi trener wystawić – powiedział trener a ja się tylko uśmiechnęłam. Olka zagrywała jeszcze 3 razy, a potem było przyjęcie po drugiej stornie siatki i ładny atak wysokiej środkowej.
- Brawo Ola – powiedziałam gdy ona schodziła a ja wchodziłam. Reszta meczu poszła dobrze. Wygrałyśmy 3:0. Po meczu dziewczyny zaczęły mnie przytulać i powiedziały, że ja mam być kapitanem. Jak ? Nwm bo jestem Libero. Na następnym meczu się dowiemy czy tak się da.. Podeszłam do Bartka.
- Ładnie grałam?
- Nie – uśmiechnął się
- To jak? – zasmuciłam się
- Najlepiej ze wszystkich – powiedział i mnie pocałował.
- Ech.. Nie najlepiej.. Własny chłopak mi nie pozwala być najlepszą – powiedziałam i się do niego przytuliłam a on się zaśmiał. Turniej szedł normalnie. Następnego dnia też był turniej. Pierwsze spotkanie było z Toruniem. Podeszłam do dziewczyn i zaczęłam je ściskać i przytulać i wgl. Z trenerem też się przywitałam. Byłam kapitanem, pozwolili mi… Z Toruniem wygrałyśmy ale nie było łatwo. Grałyśmy 5 setów i każdy wygrywałyśmy lub przegrywałyśmy ledwo 2 punktami i to graniem na przewagi. Trzeciego dnia były mecze o miejsca. Byłyśmy w Finale i grałyśmy z Sandecją. Toruń miał 3 miejsce, a my walczyłyśmy o 1… No i.. Udało się! Wygrałyśmy. Trochę musiałam dziewczyny ustawiać do pionu i na nie krzyczeć, ale opłacało się bo mnie słuchały i robiły tak jak powtarzałam. Po meczu stanęłam a wokół mnie dziewczyny zrobiły kółeczko i zaczęły skakać i śpiewać „Tak się bawi, tak się bawi Sosnowiec! Z najlepszą, z najlepszą Libero!” Aż się popłakałam ze szczęścia. Podziękowałyśmy rywalkom. Przyszedł czas na dekoracje. Po wręczeniu pięknych medali i pucharów, przyszedł czas na nagrody indywidualne.
- Najlepszą blokującą zostaje – mówił pan organizujący – zostaje Ola Michalska – powiedział i moja koleżanka z Torunia wyszła na środek. Po otrzymaniu nagrody jaką był odtwarzacz MP4 stanęła z boku. Najlepszą rozgrywającą została jakaś dziewczynka z Sandecji.
- Najlepszą atakującą zostaje… Karolina Kowalska! – i moja Karola wyszła po nagrodę.
- Najlepszą Libero chyba każdy się z tym zgodzi, zostaje – zatrzymał się pan organizator i każda dziewczyna spojrzała na mnie – Paulina Wiśniewska – i w tym momencie zostałam wypchnięta na środek przez moje koleżanki. Dostałam statuetkę i nagrodę. Najlepszą zagrywającą została jakaś dziewczynka z nawet nie wiem, jakiego klubu. Zrobiłyśmy Sb zdjęcie i każdy rozszedł się do swoich drużyn
- I teraz najważniejsza indywidualna nagroda… MVP ZOSTAJE…… PAULINA WIŚNIEWSKA – powiedział pan, każdy zaczął bić brawa a ja stałam skamieniała.
- No idź – powiedziała Karola i mnie wypchnęła bijąc brawa.
Stanęłam przed panem z dziwnym wyrazem twarzy… Patrzyłam się na niego jak na idiotę ale cii.. Jak może LIBERO zostać MVP? No to trzeba się w głowę jebnąć.! Uśmiechnęłam się odbierając nagrodę i statuetkę. I usłyszałam „BRAWA DLA PAULINY!!!!!!” I tak wszystkie dziewczęta śpiewały przez jakieś 3 minuty.
- Czy każdy uważa że nagroda jest przyznana słusznie? – zapytał jakiś pan
- Taak! – odkrzyknęły wszystkie a ja rumieniąc się poczułam się miło.
Na koniec były okrzyki wszystkich drużyn i rozejście się do szatni.
- No co tam dostałaś? – uśmiechała się do mnie Marlena jak byłyśmy w szatni
- Nie wiem sama! Ale ja nie powinnam! – mówiłam
- Ty nie powinnaś? – zapytała Ola
- Ty nie powinnaś? – zapytała druga Ola
- TY WŁAŚNIE POWINNAŚ I TO NAJBARDZIEJ! – powiedziała Karolina – I SKUL DZIÓB TYLKO POKAŻ!
- No dobrze… - powiedziałam i wyjęłam opakowanie. Naszym oczom ukazał się mackbooka air z firmy APPLE. – Łoooo – powiedziałyśmy wszystkie
- Boże… Myślałam, że to będzie jakaś gra planszowa…. – powiedziałam cały czas zdziwiona.
- Masakra ale jazda – powiedziała Karola
- Nie nie nie! Co? Ja mam być Mvp? Kto to widział… Libero Mvp… Pfff. Nie nie nie! Nie zgadzam się nie! Masz Karola Tobie bardziej się należało – zaczęłam jej to wciskać.
- Nie zamulaj dupy idiotko! Jak się ma umiejętności to się i laury zdobywa i takie nagrody! – powiedziała a ja spakowałam to do torby. Uśmiechnięta wróciłam do domu, od razu włożyłam 3 stroje do pralki i nastawiłam by się prały. Wypakowałam Mp4, wypakowałam MacBook’a i zaczęłam zgrywać piosenki i na to i na to. Do pokoju wszedł Ziomek.
- I jak było? – zapytał a gdy zobaczył laptopa stanął – Skąd Ty to masz? – zapytał podejrzliwie
- Kurde blade, jak można, takie coś, kupić, 17 letniej, dziewczynie, która dostała MVP. Jak może LIBERO dostać MVP Jak? – zapytałam
- Gratulacje! – krzyknął i mnie przytulił
- No ale jak? Libero MVP?
- No jak widać…
- Dostałam dwie nagrody, Mp4 za Libero i MacBooka za Mvp… Zaczyna mi się tu coś nie podobać – uśmiechnęłam się podejrzliwie
- Jak się tak gra to się dostaje takie rzeczy – powiedział i poruszał brwiami i usłyszałam dzwonek do drzwi. – Ohoho chyba Twój chłopaczek przyszedł – zaśmiał się i poszedł otworzyć drzwi. Niedługo potym gość był przed moim pokojem
- Siema – powiedział a ja odwróciłam się i wcale nie ujrzałam Bartka.

3 komentarze:

  1. Zaciekawiłaś mnie strasznie tą końcówką, mam pewien typ co do tego, kto mógł przyjść do Pauli obstawiam Fabiana, a może to ten jej były chłopak z pierwszych rozdziałów (Mariusz? Nie jestem pewna) no cóż nie pozostaje mi nic innego jak czekać na następny, mam nadzieję, że będzie niedługo :)**
    PS: Dziękuję, że mnie poinformowałaś :)***

    OdpowiedzUsuń
  2. zawsze-warto-miec-nadzieje.blogspot.com zapraszam na nowy rozdział :)*

    OdpowiedzUsuń
  3. zawsze-warto-miec-nadzieje.blogspot.com zapraszam na nowy do mnie :)*

    OdpowiedzUsuń