Takie krótkie streszczenie. :)

Co byś zrobiła gdybyś dostała propozycję zagrania w SMS w Sosnowcu i zamieszkania 400 km od swojego domu, razem z Łukaszem i Agnieszką Żygadło? Zgodziłabyś się opuścić swoją rodzinę, przyjaciółkę, chłopaka? Paulina podejmuje decyzję. Opuszcza swój dom rodzinny, by szkolić się na siatkarkę. Jest rozgrywającą. Praktycznie wszystkie zawodniczki z innych klubów ją lubią. Uwielbia zawierać nowe znajomości. Wydaje się, że przez pewien czas, ma idealne życie tu, w Sosnowcu. Jednak później ono się psuje. Czy Paulina będzie szczęśliwa? A może jej szczęście ograniczy się tylko do postępów w siatkówce? Przekonacie się same!
Serdecznie zapraszam do czytania opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba.

środa, 22 stycznia 2014

30. Ty jesteś najpiękniejsza!

Podeszłam do drzwi. Otworzyłam, a tam zobaczyłam Bartka z różą
- Głuptasie – powiedziałam i rzuciłam się mu w ramiona
- Proszę – zaśmiał się i wręczył mi różę
- Wiesz, że nie musiałeś, było sam przyjść, teraz się będę zachwycała różą – powiedziałam wzięłam róże i odeszłam kroczek od niego.
- Oj chodź – powiedział i podszedł do mnie, pogłaskał mój policzek kciukiem i mnie pocałował. Objęłam go wokół szyi, a on podniósł mnie do góry, zaśmiałam się, a on posadził mnie na biurku.
- Tęskniłeś? – zapytałam głupio
- Ani troszkę – powiedział i się przysunął bo chciał mnie pocałował, a ja szybko odchyliłam się do tyłu
- Ani troszkę?
- Pff przecież widziałem Cię dwa dni temu pff. – powiedział i się uśmiechnął.
- Okej – powiedziałam, zeszłam z biurka i go wymieniłam. Otworzyłam drzwi. – papa – powiedziałam i pokazałam mu wyjście.
- Okeej – powiedział i chciał pójść, byłam już smutna i chciałam zamykać drzwi, gdy złapał mnie za boki i przyciągnął lekko do siebie – Nie wygłupiaj się – uśmiechnął się
- No nie wygłupiam się, nie tęskniłeś, to znaczy, że mnie nie kochasz – powiedziałam całkiem poważnie, a on lekko musnął moje usta
- Tęskniłem, i to nie wiesz jak cholernie bardzo – powiedział a ja się uśmiechnęłam i go przytuliłam.
- W środę wyjeżdżam na zgrupowanie kadry kadetek – powiedziałam do niego
- Na ile? – zapytał i siedliśmy na łóżku. Oparłam się o niego i rozmawialiśmy dalej.
- Na 7 dni – powiedziałam
- A co ze szkołą? – zapytał
- Przecież miałeś tak samo, w moim wieku – powiedziałam
- No ale my wyjeżdżaliśmy w wolne, lub weekend
- No nic, będę do tyłu i będę musiała dużo zaliczyć – powiedziałam
- Dasz rade?
- A kto jak nie ja? – zaśmiałam się
- A co ze mną? – zasmucił się
- No co z Tobą? – spojrzałam na niego.  – Poczekasz tu grzecznie na mnie i codziennie na dobranoc będziesz mi przesyłał takie śliczne sms, tylko z umiarem żebym nie płakała!
- Nie mogę z Tobą jechać? – zapytał i mnie przytulił
- Nie nie możesz! – powiedziałam – będziesz mnie rozpraszał!
- Obiecuję że nie będę!
- To inne  będziesz rozpraszać!
- Schowam się w schowku!
- Mówię nie, to nie!
- No dobrze – powiedział i się zasmucił
- Tylko pamiętaj ja przyjadę, nie musisz znajdować sobie nowej – powiedziałam i się uśmiechnęłam
- Wiesz co? – złapał mnie za ręce – Jak możesz tak myśleć co? – zapytał i mi potargał włosy
- No bo wiesz, są ładniejsze, starsze, dojrzalsze… Jak np. Aśka… - powiedziałam i popatrzyłam w moje stopy, on przesiadł się na wprost mnie i powiedział:
- Ty jesteś najpiękniejsza, najmądrzejsza, najdojrzalsza – powiedział i mnie pocałował – Nie zamienię Cię na żadną inną – przytulił mnie
- Nie chce przeszkadzać, ale Bartek sio, ona ma iść spać – powiedział Ziomek, a za chwilę wszedł Igła.
- O Igła to Ty tu jeszcze jesteś? – zdziwiłam się
- No patrz, tak jesteś nim zafascynowana, że wujaszka nie zauważać – zaśmiał się
- Bartek wynocha – powiedział Ziomek i pociągnął go za rękę, on tylko w ruchu dał mi buziaka i powiedzieć „pa”. Siedziałam jeszcze 20 minut i gadałam z Igłą o zgrupowaniu.
- Jeden odszedł z drugim gadasz –powiedział Ziomek i wszedł do pokoju.
- Oj jeszcze wczesna godzina..
- Jest 23:59 głuptasie! Igła idziemy – powiedział i złapał go za rękę i pociągnął, on podobnie jak wcześniej Bartek dał mi buziaka w policzek i powiedział „pa”.
Wstałam rano, Ubrałam się i udałam się na trening. Kiedy byłam już pod szkołą zobaczyłam 7 busów na parkingu. Weszłam na hale i zauważyłam jakieś zespoły, dziewczyny chodzące od szatni do szatni. Poszłam do dziewczyn do naszej szatni a tam jakieś dziewczyny.
- A sorki nie ta szatnia – zaśmiałam się
- Spoko – uśmiechnęła się jedna.
Wyszłam i poszłam do następnej. Na szczęście to była ta..
- Boże Paula jesteś – Rzuciły się na mnie wszystkie
- No jestem, jestem – zaśmiałam się – A teraz powiecie mi CO TU SIĘ DO CHOLERY DZIEJE? 

----------------------
Tadaaaam :D

3 komentarze:

  1. Rozdział świetny, ale to chyba dla Ciebie nie jest zaskoczeniem :)* Zaciekawiłaś mnie bardzo tym zakończeniem. Może jakiś turniej im się szykuje czy coś? Nie wiem nie pozostaje mi nic innego jak czekać na następny :)* poinformujesz mnie jak się pojawi??? :)*

    OdpowiedzUsuń
  2. zawsze-warto-miec-nadzieje.blogspot.com nowy epizod się ukazał :)* zapraszam :)*

    OdpowiedzUsuń