- Paulina! – obkręcił mnie wokół
własnej osi. Kiedy mnie postawił zapytał – Co Ty tu robisz?
- To co Ty – wyszczerzyłam się –
Jestem na obozie – zaśmiałam się.
- To extra! A do kiedy?! – zapytał
- Jeszcze 4 dni
- My jeszcze 5 – uśmiechnął się
- Leć na trening! – puściłam mu
oczko – Jakby coś to pokój 55
- Mój to 91 – powiedział i
machając mi poszedł do szatni. Poszłam do pokoju i się zdziwiłam, bo już tam była Aśka.
- Ale że jak? – zapytałam
- No przeszłyśmy wszyscy obok
Ciebie, jak się przytulałaś z Michałem – wytknęła mi język
- Daj mi żelki – zaśmiałam się i
walnęłam się na łóżko.
- Łap – powiedziała i rzuciła we
mnie paczką.
- Kocham Cię
- Wiem – zaśmiała się – Ej na
następnym treningu już nic nie odwalaj dobrze?
- Spoko – westchnęłam – Będę
siedzieć i robić to co mi karze – powiedziałam
- Wiesz, tak wypada, pomyśl tylko
- No wiem, przesadziłam? –
zapytałam
- Troszkę , tak tyci tyci –
pokazała na palcach
- Dobra, więc muszę iść
przeprosić? – zapytałam
- Wypadałoby – przytaknęła
- Dobra idę – powiedziałam i
wstałam. – Nie jednak nie, nie teraz, pójdę za 10 minut – powiedziałam i znów
położyłam się na łóżko.
Pogadałyśmy chwilę i po 10
minutach poszłam do pokoju do Andrzeja.
Zapukałam.
- Jak to Ty Paulina to papa –
krzyknął a ja weszłam.
- No jejku Andrzej – zrobiłam
smutną minkę
- Co jejku? – podniósł się do
pozycji siedzącej – Czemu nie mogłaś mnie posłuchać? – zapytał
podenerwowany - Tak dużo wymagałem?
- No bo, eh bo jestem głupia i
myślę tylko o sobie – powiedziałam i spojrzałam mu w oczy
- Iii?
- No i jestem wielką egoistką,
która denerwuje się, bo jej przyjaciel musi nią sterować i rozkazywać jej –
powiedziałam, a on rozstawił ramiona
- No chodź się przytulić –
powiedział i chwilę później siedziałam przytulona do niego
- No nie będę Cię już sterować,
jak to Ty powiedziałaś, nie będę Cię poprawiać, ale chociaż jak mówię, do
wszystkich to głuptasie słuchaj się i wypełniaj polecenia, dobrze? – zapytał
się mnie
- No dobrze – mruknęłam a on
pocałował mnie w skroń.
- Wiesz, że w następnym sezonie,
nasza drużyna, będzie troszkę pozmieniana? – zapytał
- Jak to? – zmarszczyłam brwi i na
niego spojrzałam
- Normalnie – wzruszył ramionami –
Fabian do Resovii przychodzi, za niego będzie Uriarte. Bartek dostał propozycję
z Maceraty i tam chyba będzie grał, a za niego przychodzi Conte.
- Co? Bartek we Włoszech? –
zapytałam zdziwiona. Bartek wyjeżdża?
- Przykro mi, ale powiedział, że
na 90 % wyjeżdża – powiedział
- A ok. – powiedziałam – Kto
dalej? – zapytałam – Ziomek zostaje?
- Tak Ziomal nadal 1 rozgrywający,
Ja i Karol zostajemy
- To dobrze – przerwałam mu
- No wiem – puścił mi oczko –
Przychodzi jeszcze Wojciech Włodarczyk, no i zostaje Wlazły na strzelbie a i
jeszcze Antiga będzie grał z nami.
- A W ogóle to Antiga teraz będzie
trenerem kadry? – zapytałam
- No właśnie tak, trochę dziwnie,
bo sam jest czynnym zawodnikiem – powiedział Andrzej.
Rozmawialiśmy tak do obiadu. Po
obiedzie chwilę odpoczynku i trening, potem chwilę odpoczynku i kolacja, potem
chwilę odpoczynku i basen i spać. Po basenie w autokarze była jeszcze mowa, że jutro
jedziemy na stok, który jest 50
km od nas, żeby odpocząć od treningów jeden dzień. Więc
następnego dnia ubrałam się i zeszłam na dół na śniadanie.
- Ej ale Ty to zmienisz te buty? –
zapytała Aśka
- Nie, wiesz, pójdę w Vansach –
wywróciłam oczami.
Zjedliśmy wszyscy śniadanie, a
zbiórka miała być godzinę później. Poszłam po schodach na górę, a pod moim
pokojem spotkałam Michała.
- Hej – uśmiechnął się i dał mi
buziaka w policzek
- Hej, hej – odpowiedziałam –
Wchodź – otworzyłam drzwi, wszedł, a ja za nim.
- A Wy dzisiaj treningu nie macie?
– zapytał
- Jedziemy na stok – uśmiechnęłam
się i wtedy do pokoju weszła Aśka.
- Ooo hej Michał – powiedziała
- Hej Asia – powiedział i przywitali
się buziakiem w policzek.
- Patrz Paula, jak się powinno
witać, a nie takim szałem na jaki Ty wpadłaś widząc go – zaśmiała się Aśka
- Oj przesadzasz. – zaśmiałam się,
a za mną i Michał.
- Wiesz, aż tak się stęskniła za
takim przystojniakiem – przeczesał włosy ręką.
Rozmawialiśmy tak pół godziny,
potem Michał zbierał się na trening.
- To jak wrócimy ze stoku to
przyjdę – uśmiechnęłam się
- Oki – odwzajemnił gest i wyszedł
mijając się w drzwiach z Andrzejem. On kiedy wszedł zmarszczył brwi i podnosząc
palec i wskazując w stronę drzwi zapytał
- Kto to był?
- Michał – wzruszyłam ramionami
- Jaki Michał – zapytał
podejrzliwie
- A co Cię to panie Wrona? –
zapytałam rozbawiona. – Kolega z Resovii – puściłam mu oczko.
Wypożyczając sprzęt na stok,
wszyscy się na mnie denerwowali, bo wybierałam którą deskę chcę, ta jest za
wysoka, ta ma zły wzorek, ta za niska, ta nie.. No i po 40 minutach wybrałam
deskę i poszłam ją wypożyczyć, gdzie każdy już na mnie czekał. Uśmiechnęłam się
do nich rozbrajająco i poszliśmy kupić karnety. Gdy już wszystko było
załatwione, zaczęliśmy wjeżdżać. Przy 5 zjeździe, przeszłam przez bramkę,
Przede mną była jakaś dziewczynka na oko miała może 8 lat, a obok mnie inni
ludzie. Ta dziewczynka wyszła na tą taśmę sama, i gdy siadła na krzesełku,
zorientowała się, że nie ma przy niej jej rodziców.
- Mamo! Tato! – krzyknęła
- Boże Agata! Siedź spokojnie, nie
wierć się i opuść to zapięcie, my jedziemy za Tobą – usłyszeć można było od jej
mamy. Siedziałam akurat z nimi na krzesełku. Jej tata cały czas krzyczał, żeby
opuściła to gówno. Nagle dziewczynka posłuchała taty, ale nie mogła dosięgnąć
więc lekko się podniosła.
Kiedy próbowała dosięgnąć,
krzesełko przechyliło się a ona spadła. Spadła z wysokości około 9-10 metrów . Gdy to
zobaczyłam zakryłam ręką usta, a do moich oczu nabrały się łzy.
- Agatka! Agatka! – wołała
rozpaczliwie jej mama – Na co czekasz? – wrzeszczała na swojego partnera –
Dzwoń po GOPR! Szybko! – darła się i płakała a tata dziewczynki drżącymi rękoma
wybrał numer i zadzwonił tłumacząc nerwowa co się stało. Gdy skończył jego żona
zaczęła krzyczeć, że to jego wina, że to on kazał jej się zapiać, a tak to
siedziała spokojnie i się trzymała. Od razu gdy zsiedliśmy z krzesełka oni
zjechali na dół, a ja niedowierzając co się przed chwilą stało siadłam na
śniegu i odpięłam deskę patrząc tępo w las obok stoku.
- Paulina? – usłyszałam znany mi
głos.
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzyżby Wronka był zazdrosny? ^,^
Jejku..biedna Agatka ;c
Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*
Czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuń