Kiedy weszłyśmy nikogo nie było na
Sali. Weszłyśmy do szatni i tam były wszystkie dziewczyny. Przebrałyśmy się i
poszłyśmy na sale. Tam był trener i drugi „trener” czytaj Andrzej.
- Rozgrzewka! – krzyknął Andrzej.
A ja popatrzyłam na niego z jedną podniesioną brwią – No już już – krzyknął na
mnie i się wyszczerzył. Przekręciłam oczami i zaczęłam biec. W czasie gdy my
się rozgrzewałyśmy on rozmawiał z trenerem. Gdy skończyliśmy 25 minutową
rozgrzewkę podeszliśmy do trenerów.
- Dziś Andrzej prowadzi trening, ja muszę coś załatwić – powiedział trener i wyszedł.
- Dziś Andrzej prowadzi trening, ja muszę coś załatwić – powiedział trener i wyszedł.
- Dziś dopracowujemy technikę.
Robimy sekcje. Przyjęcie, rozegranie, atak. Trzy sekcje. Rozgrywające tu – i zaczął
swoje przemówienie. Potem wytłumaczył nam co robić i patrzył i ewentualnie
poprawiał, pomagał. Podszedł do mnie. Popatrzył chwilę i poszedł dalej. Kiedy
już wszystkich poprawił (oprócz mnie), zmienił nam ćwiczenia. Podszedł do
wszystkich a potem do mnie.
- Wyżej wyskocz przy tej wystawie – powiedział
- Ok. – powiedziałam i skakałam trochę wyżej.
- Bardziej miękkie palce – powiedział spokojnie
- No przecież miękko jest – powiedziałam zirytowana
- Wyżej wyskocz przy tej wystawie – powiedział
- Ok. – powiedziałam i skakałam trochę wyżej.
- Bardziej miękkie palce – powiedział spokojnie
- No przecież miękko jest – powiedziałam zirytowana
- Ale nie może być nic słychać,
jak odbijasz – odparł
- To może pokaż? – zapytałam
- Jasne – powiedział i odbił.
- Przecież odbijam tak samo – powiedziałam i zmarszczyłam brwi
- Przecież odbijam tak samo – powiedziałam i zmarszczyłam brwi
- U Ciebie jest głośniej –
powiedział
- To sobie odbijaj – powiedziałam i siadłam na ławce i napiłam się wody.
- To sobie odbijaj – powiedziałam i siadłam na ławce i napiłam się wody.
- Nie przesadzaj – powiedział –
chodź tutaj – przywołał mnie ręką
- No chyba śnisz – powiedziałam –
Odbijaj sobie sam – powiedziałam i poszłam do szatni. Przebrałam się szybko i
wyszłam. W drzwiach wpadłam na jakiegoś chłopaka.
- Oj sorki – powiedziałam
- Oj sorki – powiedziałam
- nie ma za co – uśmiechnął się
rozbrajająco. Uśmiechnęłam się lekko i poszłam dalej. Usłyszałam jeszcze:
- Jakbym wiedział, że takie dupy
tutaj, to bym się uczesał
Na te słowa zaczęłam się śmiać.
*** W tym samym czasie.
Perspektywa Andrzeja***
Kiedy wyszła stanąłem bezradnie i popatrzyłem na reszte dziewczyn.
Kiedy wyszła stanąłem bezradnie i popatrzyłem na reszte dziewczyn.
- Co to było? – zapytałem
- Jej humorki – powiedziała Aśka –
musisz się przyzwyczaić – odparła
- Ale ona tak codziennie? –
zapytałem
- Zgaduj – powiedziała Aśka
- No nie wiem, powiedz mi – odparłem
- Jakoś tak co miesiąc, przez
jakieś 5 dni – zaśmiała się
- Boże przez całe pięć dni, będzie
mieć takie humorki? – złapałem się za głowę – przecież ja z nią zwariuję –
powiedziałem a wszystkie się zaśmiały. Poprowadziłem jeszcze pół godziny
trening, a potem weszła na sale grupa chłopców. Dziewczyny poszły się przebrać,
a ja poszedłem do niej, ale po drodze, zahaczyłem o automat i kupiłem dwie
gorące czekoladę. Zapukałem.
- Spadaj Andrzej – krzyknęła zza
drzwi. Uchyliłem je i zobaczyłem ją leżącą na łóżku i robiącą coś na lapku.
Wychyliłem zza drzwi kupki z gorącą czekoladą. – No dobra wchodź – powiedziała,
a ja uśmiechnięty siadłem obok i dałem jej czekoladę.
- Co robisz? – zapytałem
- Gram w simsy – powiedziała
całkiem poważnie
- Co? – zapytałem i siadłem tak, że widziałem co robi. Zacząłem się śmiać – serio Simsy? – zapytałem i położyłem głowę na jej ramieniu.
- Co? – zapytałem i siadłem tak, że widziałem co robi. Zacząłem się śmiać – serio Simsy? – zapytałem i położyłem głowę na jej ramieniu.
- Tak serio – powiedziała i napiła
się trochę czekolady. Do obiadu czyli jakąś godzinę graliśmy w simsy.
- Nie! Ona nie może go zdradzić – krzyknąłem ( tak trochę nas wciągnęła ta gra )
- Nie! Ona nie może go zdradzić – krzyknąłem ( tak trochę nas wciągnęła ta gra )
- No ale to nie będzie ciekawiej,
ile może być tylko z nim? – zapytała
- W życiu też z takiego założenia
wychodzisz? – zapytałem i się zaśmiałem
- Co? – zapytałam z uśmiechem
- No też sądzisz, że tak długo z
jedną osobą nie można być? – zapytałem całkiem poważnie
- Głupi? – zapytała i odepchnęła
lekko moją głowę. – W życiu – uśmiechnęła się – Prawdziwe uczucie, co by się
nie działo, nigdy nie przemija – powiedziała i zamknęła laptopa – Idziemy na
obiad – wstała
- Czyli kochasz jeszcze Bartka? –
zapytałem, a ona od razu zmarkotniała – Przepraszam – powiedziałem
- Nie spoko – uśmiechnęła się –
Wiesz, chyba nie, nie wiem – powiedziała i wyszła. Stanąłem w miejscu – No
idziesz czy nie? – zapytała i się wychyliła do mnie
- Idę idę – powiedziałem i z
uśmiechem wyszedłem, a ona zamknęła drzwi.
*Perspektywa Pauli *
Poszliśmy na obiad. Po obiedzie dzisiaj zajęcia na siłce. Po zrobieniu przydzielonych mi ćwiczeń, umyłam się, przebrałam i poszłam do pokoju. Z racji tego, że skończyłam o pół godziny wcześniej, wzięłam z szafki chipsy i siedziałam na fejsie. O 18:20 zeszłam na dół na kolacje. Zjedliśmy i poszłyśmy na górę, spakować się na basen. Dowiedziałam się, że obok basenu jest lodowisko. Stwierdziłam, że sobie pojeżdżę, więc zeszłam na dół, bez żadnego plecaka.
*Perspektywa Pauli *
Poszliśmy na obiad. Po obiedzie dzisiaj zajęcia na siłce. Po zrobieniu przydzielonych mi ćwiczeń, umyłam się, przebrałam i poszłam do pokoju. Z racji tego, że skończyłam o pół godziny wcześniej, wzięłam z szafki chipsy i siedziałam na fejsie. O 18:20 zeszłam na dół na kolacje. Zjedliśmy i poszłyśmy na górę, spakować się na basen. Dowiedziałam się, że obok basenu jest lodowisko. Stwierdziłam, że sobie pojeżdżę, więc zeszłam na dół, bez żadnego plecaka.
- A Ty ręcznika nie potrzebujesz?
– zapytał ze śmiechem Andrzej.
- Nie – wzruszyłam ramionami.
<3
OdpowiedzUsuńŚwietny *_* uwielbiam sprzeczki Pauli i Wronki ;3 zapraszam na nowy do mnie zawsze-warto-miec-nadzieje.blogspot.com
OdpowiedzUsuńbuźka ;**
Super rozdział *,*
OdpowiedzUsuńUwielbiam Andrzeja i Pauli docinki.Oni są słodcy ;)
Pozdrawiam i czekam na kolejny :*