Takie krótkie streszczenie. :)

Co byś zrobiła gdybyś dostała propozycję zagrania w SMS w Sosnowcu i zamieszkania 400 km od swojego domu, razem z Łukaszem i Agnieszką Żygadło? Zgodziłabyś się opuścić swoją rodzinę, przyjaciółkę, chłopaka? Paulina podejmuje decyzję. Opuszcza swój dom rodzinny, by szkolić się na siatkarkę. Jest rozgrywającą. Praktycznie wszystkie zawodniczki z innych klubów ją lubią. Uwielbia zawierać nowe znajomości. Wydaje się, że przez pewien czas, ma idealne życie tu, w Sosnowcu. Jednak później ono się psuje. Czy Paulina będzie szczęśliwa? A może jej szczęście ograniczy się tylko do postępów w siatkówce? Przekonacie się same!
Serdecznie zapraszam do czytania opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba.

poniedziałek, 19 maja 2014

58. Czy to coś dziwnego?

- Jak to? – zmarszczył brwi
- Idę na lodowisko
- A tam jest? – klasnął w ręce, pokiwałam głową – To ja idę z Tobą! – krzyknął
- Spokojnie, nie tak głośno – zaśmiałam się – Tylko ja nie umiem jeździć – powiedziałam
- Serio? – zrobił wielkie oczy
- No tak, czy to coś dziwnego? Jeszcze nigdy nie jeździłam – powiedziałam beznamiętnie.
- To Cię nauczę – objął mnie ramieniem
- No spoko – uśmiechnęłam się i poszłam powiedzieć trenerowi, że będę na łyżwach z Andrzejem, na co się zgodził i poruszał brwiami. Aha, no spoko..
15 minut później byliśmy przed basenem, ja z Andrzejem poszliśmy po łyżwy, a potem na lodowisko, a reszta na basen. Gdy weszłam w tym czymś na lodowisko, prawie co zaliczyłabym pierwszą mate, gdyby nie Andrzej który złapał mnie w ostatniej chwili. Złapałam się bandy i jechałam dookoła skupiona na moich nogach, a Andrzej obok mnie.
- Musisz najpierw się odepchnąć jedną nogą, potem drugą – powiedział, gdy odpychałam się tylko jedną.
- Nie potrafię – rozłożyłam ręce.
- Patrz – powiedział i to zrobił
- No tak, może jeszcze szybciej – powiedziałam i wywróciłam oczami. Zrobił to wolniej, a ja próbowałam to powtórzyć, kiedy mi się nie udało oraz setny i chyba 15 raz jebłam o lodowisko, wkurwiłam się i siadłam na bandzie, głośno wypuszczając powietrze. Podjechał do mnie i położył ręce na moich udach.
- Misiek, nie denerwuj się – powiedział i się szeroko uśmiechnął. – Musisz się skupić i pomyśleć, tak jak skupiasz się na piłce gdy grasz i myślisz, gdzie zagrać piłkę, do kogo sypnąć, żeby zgubić blok, lub przewidujesz czy atak będzie po prostej czy skosie czy może kiwka. To jest to samo, tylko musisz pomyśleć, którą nogę postawić i jak się odepchnąć. Tak jak grasz zajebiście gdy myślisz, tak samo będziesz jeździć zajebiście, jak pomyślisz – powiedział a ja zeszłam z  bandy. Zrobiłam tak jak kazał, skupiłam się na jeździe i chwilę później już zrozumiałam.
- No widzisz! – klasnął w ręce Andrzej – jak ślicznie – puścił mi oczko. – Chodź teraz od tej bandy – powiedział a ja popatrzyłam na niego jak na idiotę
- Chcesz, żebym się zabiła tak? I przy okazji każdego kto mi wejdzie w drogę? – zapytałam
- Zaufaj mi – powiedział i złapał mnie za rękę – Jestem tutaj, jesteś bezpieczna, nie upadniesz – powiedział i zaczęliśmy jechać, trzymając się za rękę. Nagle zamiast skupić się na nogach, skupiłam się na ręce którą trzymałam rękę Andrzeja. Zachwiałam się i już byłam blisko ziemi, już bolał mnie ten upadek, kiedy poczułam, że ktoś trzyma mnie mocno w ramionach i przyciąga do góry.
- Mówiłem, że ze mną nie upadniesz – powiedział i się wyszczerzył
- Dziękuję – powiedziałam i pocałowałam go w policzek
- Nie ma za co – puścił mi oczko – Chodź, już na nas czekają – powiedział i wskazał dziewczyny które stoją przed bandami.
- Oki – powiedziałam i poszliśmy przebrać buty. Zdjęłam łyżwy i sięgnęłam po swoje buty. – Ej Andrzej – zaczęłam
- Co ? – zapytał i odwrócił się w moją stronę
- Ktoś mi zajebał moje buty – powiedziałam
- Jak to? – zaczął się śmiać
- Normalnie – powiedziałam całkiem poważnie. Zaczęliśmy szukać  butów, no nie ma… - Ej dobra kij z butami, kupi się nowe, ale jak ja wrócę, na boso? – zapytałam przerażona
- Wskakuj – powiedział, a ja stając na ławkę wskoczyłam na jego plecy. Gdy wyszliśmy każdy na nas się dziwnie patrzył.
- Czemu nie masz butów? – zapytała Aśka
- Bo mi ktoś je zajebał – powiedziałam i wszyscy zaczęli się śmiać. Nagle usłyszałam dźwięk robienia zdjęcia, obróciłam głowę w lewo i zobaczyłam Marlene z moim iphonem. Popatrzyłam się na nią głupio, a ona oddała mi telefon.
- no co? Będzie pamiątka – wyszczerzyła się a ja zobaczyłam na to zdjęcie. Słodkie. On trzyma za moje uda, żebym nie spadła, a ja swobodnie opieram się o jego plecy trzymając ręce na jego ramionach.

- Patrz jakie słodziaśne – powiedziałam ironicznie i pokazałam Andrzejowi zdjęcie, a on się wyszczerzył – A te moje buty są takie śliczne – powiedziałam i każdy zaczął się śmiać. Poszliśmy do ośrodka, To znaczy Andrzej poszedł, a mnie zaniósł do ośrodka. Od razu poszłam się umyć. Położyłam się, a teraz do łazienki weszła Aśka. Gdy usypiałam usłyszałam otwierające się drzwi. Otworzyłam niewidzialnie oczy i zobaczyłam Andrzeja. Podszedł do mojego łóżka i przykrył mnie kołdrą. Westchnął i pocałował mnie w czoło.
-------------------------------------------------
Przepraszam, za to na górze i przepraszam za nieobecność :( Wyjechałam w czwartek i dopiero wczoraj wróciłam :) Następny będzie szybciej :)) 

7 komentarzy:

  1. Będę tutaj zaglądała częściej :) Super blog!
    Zapraszam do siebie: http://siatkowka-jest-sportem-wyjatkowym.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział,zresztą jak zawsze ;*
    Andrzej i Paulina są tacy słodcy.
    Super by było,gdyby byli razem ;)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze bardzo, bardzo, ale tak naprawdę bardzo Cię przepraszam, że tak późno komentuję, ale po prostu na nic czasu nie mam... A co do rozdziału fantastyczny, uwielbiam to opowiadanie *_* ale to wiesz. Jakbym miała takiego nauczyciela jak Paula, to bym nawet mogła udawać, że nie umiem jeździć na łyżwach *_* zaskoczył mnie koniec, czyżby Andrzej coś ten teges do Pauli? xD stanowczo się na to nie zgadzam, nie wiem co planujesz, ale ja bym tak bardzo chciała, żebyś znowu postawiła na jej drodze Bartusia *_* taka moja mała prośba ;* nie musisz przepraszać każdy Cię zrozumie, że masz też inne zajęcia poza pisaniem bloga ;* już niecierpliwie czekam na następny ;* mam prośbę, abyś poinformowała mnie gdy tylko się pojawi ;*
    Ściskam mocno, buźka ;**
    zawsze-warto-miec-nadzieje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież nie masz za co przepraszać :*
      Dziękuję :*
      Wiem, wiem, że się na to nie zgadzasz <3
      Wezmę pod uwagę Twoją prośbę, obiecuję! :D
      Jasne, będę informowała, przepraszam, że jak to robię to często późno, ale czasem wchodzę na kompa tylko żeby dodać posta i odrazu zmykam :) Do następnego! :*

      Usuń