Takie krótkie streszczenie. :)

Co byś zrobiła gdybyś dostała propozycję zagrania w SMS w Sosnowcu i zamieszkania 400 km od swojego domu, razem z Łukaszem i Agnieszką Żygadło? Zgodziłabyś się opuścić swoją rodzinę, przyjaciółkę, chłopaka? Paulina podejmuje decyzję. Opuszcza swój dom rodzinny, by szkolić się na siatkarkę. Jest rozgrywającą. Praktycznie wszystkie zawodniczki z innych klubów ją lubią. Uwielbia zawierać nowe znajomości. Wydaje się, że przez pewien czas, ma idealne życie tu, w Sosnowcu. Jednak później ono się psuje. Czy Paulina będzie szczęśliwa? A może jej szczęście ograniczy się tylko do postępów w siatkówce? Przekonacie się same!
Serdecznie zapraszam do czytania opowiadania. Mam nadzieję, że się spodoba.

niedziela, 16 lutego 2014

36. Paula...

- Jeszcze do mnie wrócisz – odprała Aśka i poszła.
- Paula – powiedział – ja… ja…. Ja…. Ehh Przepraszam – spuścił głowę.
- nie spoko Bartek. Serio jedno szanuje, że nie zacząłeś się tłumaczyć, tylko od razu przeprosiłeś, rozumiem byłeś z nią te 1,5 roku więc coś jeszcze czujesz do niej..
- Przepraszam Cię bardzo.. Długo tu byłaś?
- najpierw jej coś tłumaczyłeś i odpychałeś, ona złapała ze mną kontakt wzorkowy, zaczęła Cię całować, odpychałeś ją, ale potem uległeś – powiedziałam a po moich policzkach na nowo polały się łzy.
- Ja naprawdę Cię kocham
- Wiem
- Czyli mi wybaczysz? – zapytał z nutką nadziei
- Bartek wiem, że nie chciałeś, że ją odpychałeś, ale jednak uległeś… - powiedziałam spuszczając wzrok
- Wybaczysz mi? – podniósł moją głowę do góry.
- Bartek, wybaczę Ci, bo za bardzo Cię kocham, żebym nie wybaczyła
- Dziękuję i przepraszam – powiedział i mnie przytulił
- Ale Bartek
- Tak?
- Przyjaciele
- Co?
- Jesteś moim przyjacielem, jak na razie nie mogę Ci na tyle zaufać, żebyś był moim chłopakiem.
- ale
- Nie ma żadnego ale Bartek, jak będziesz się starał, to może i będziemy jeszcze kiedyś razem. – powiedziałam i łapiąc torbę poszłam. Jednak za chwilę był koło mnie.
- Poczekaj – złapał mnie za rękę
- Bartek…
- Czy możesz mnie pocałować? – zapytał i go pocałowałam. Czułam się wtedy świetnie…
- Szanuje to że potrafisz się przyznać do błędu i się nie tłumaczyłeś – szepnęłam mu
- Jesteś świetną dziewczyną, inna by pobiegła i nawet nie pozwoliła wyjaśnić, przepraszam, obiecałem sobie na początku związku, że nie zrobię tak, żebyś płakała. Nie wyszło mi.. Przepraszam – powiedział patrząc mi w oczy.
- Dziękuję, ale nie zawsze wszystko jest tak jak chcemy – dałam mu buziaka w policzek i poszłam. Weszłam do domu, położyłam torbę i zamknęłam drzwi
- Ooo Paula jesteś, jak tam było? – zapytał, a gdy mnie zobaczył zapytał – co się stało? – i mnie mocno przytulił. Płakałam mu 10 minut w rękaw
- Co zrobił Bartek? – zapytał
- Całował się z Aśką – odparłam, a on mnie znów przytulił. – Dobra idę się ogarnąć nie mogę tak – powiedziałam i poszłam z torbą na górę. Wypakowałam się i zadzwoniłam do Zuni.. Opowiedziałam wszystko, umyłam, spakowałam na jutro i poszłam na dół po kakao. Usłyszałam rozmowę:
- Bartek, jak mogłeś? Ona mi dzisiaj 20 minut płakała w rękaw!
- Wiem, źle zrobiłem, ale to Aśka mnie pocałowała…jestem głupi, skrzywdziłem ją – powiedział, a ja wtedy już zrobiłam kakao. Weszłam do pokoju.
- Bartuś nie przeżywaj już tak –powiedziałam i wzięłam łyka kakao – nikt nie jest idealny
- Jak to nie gniewasz się już?
- Nie ja się nie gniewałam. Zawsze daję drugą szansę
- Czyli będziemy jeszcze
- Przyjaciółmi na razie – przerwałam mu i wyszłam. Poszłam spać. Wstałam, ogarnęłam się i ubrałam http://www.faslook.pl/collection/sweterek-w-krzyze-hello-im-happy-im-fine/. Zeszłam na dół i zobaczyłam Bartka na dole na kanapie.
- Śpiochu wstajemy – powiedziałam i nim potrząsnęłam – na którą macie trening?
- Na 8 – powiedział i się przeciągnął
- To wstawaj, ja Ziomka obudzę – powiedziałam i poszłam na górę. -  Ziomek wstawaaj – krzyknęłam mu w ucho
- Co jest?
- Trening masz za chwilę – uśmiechnęłam się nikle.
- A dzięki – uśmiechnął się – obudzisz Bartka?
- Już to zrobiłam – rzuciłam szybko. – Ciocia na którą masz do pracy? – szepnęłam jej do ucha
- Na 9 misiu – powiedziała
- Jest 7:10. Nastawiłam Ci budzik na 7;45 wyrobisz się?
- Tak dziękuję – powiedziała i dała mi buziaka – co ja bym bez takiego skarba zrobiła…
Zeszłam na dół.
- Chodź na śniadanie – powiedział Bartek
- Dziękuję – podniosłam jeden kącik ust do góry i siedząc jadłam tosty, a on jajecznicę.
- Nasze pierwsze śniadanie tak wyglądało – uśmiechnął się lekko
- Ehh… - westchnęłam - Dziękuję – powiedziałam i odchodząc od stołu zaniosłam talerz do zmywarki. – Ja lecę papa – powiedziałam, wzięłam plecak i torbę na trening i wyszłam. Na treningu dziewczyny jak zawsze przywitały mnie jednym wielkim rzuceniem się na mnie. Zawsze śmiałam się z tego jak opętana, a teraz tylko się nikle uśmiechnęłam..
- Dobra – powiedziały i się odsunęły, a ja zaczęłam się przebierać.
- Co się stało? – zapytała Karola
- Nic – uśmiechnęłam się
- Przed nami nic nie ukryjesz
- Naprawdę nic się nie stało – powiedziałam sznurując buty
- Paula nie pieprz tylko mów, co się stało!
- Nic się nie stało dobrze? – zapytałam już zdenerwowana
- Paula..
- Kurwa nic się nie stało, nie wasza sprawa Jezu nie możecie mi dać spokoju? Nie widzicie że trudno mi o tym mówić? Nie możecie się odczepić, chociaż dzisiaj dać mi spokój? – krzyknęłam wkurzona i poszłam na sale. Zawiązałam buta i zaczęłam serwować. Nagle podskoczyłam, a kiedy upadałam zakręciło mi się w głowie i zemdlałam. Ocknęłam się kiedy Karola waliła mnie w policzek.
- Nie tak mocno – powiedziałam i złapałam za jej rękę.
- Jak się czujesz? – zapytał trener
- No dobrze, zapomniałam kompletnie, że dzisiaj 28.. co jakiś czas 28 mdleje, ale byłam już z tym u lekarza i mówią, że nic mi nie jest..
- Eh chodź no Paula  na chwilę – powiedział trener i siedliśmy na trybunach
- Słucham?
- Czy w Twojej rodzinie ktoś umarł na raka?
- Tak mój dziadek, ale, o co chodzi?
- Bo widzisz, musisz zrobić badania, , bo dziwne to jest, że mdlejesz co miesiąc.
- Ale – powiedziałam i zaczęłam płakać – Jak to? Ja mam mieć raka? – kolejne łzy płynęły po moich policzkach. 

----------------------
Tak, pokręciłam! XD
Następny dopiero w niedziele, bo jadę na obóz! A wam ferie się już skończyły, czy dopiero zaczynają, a może skończyły się 2 tygodnie temu? :D
Pozdrawiam :**

2 komentarze:

  1. Ciekawa historia, na pewno będę zaglądać po szkole

    BTW też kocham siatę, nawet zmusiłam rodziców żeby mi boisko do siatkówki na podwórku postawili XD

    Zapraszam do mnie
    http://obiektywikapelusz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Hahah :D Ja mieszkam w bloku nie da rady postawić boiska :(((
      Już zaglądam! :D
      Pozdrawiam :*

      Usuń