- Nie. – powiedziałam i po
policzku poleciała mi łza. – W ogóle to, mnie tu nie ma. Żyjcie tutaj tak,
jakby mnie nie było ok.? – zapytałam i otarłam łzę.
- Nawet ja? – odezwał się Igła.
- Ty to wyjatek – powiedziałam i
poszłam weszłam do stołówki. Wow byłam 2! Ale gdzie Kaśka? Spojrzałam za drzwi
stołówki. Stała i gadała z Andrzejem. Tak bardzo ją kocham. Najlepsza koleżanka
ever! Po zjedzonym śniadaniu poszłam do pokoju. Potem na trening. Ubrałam się w
dres, założyłam skarpetki i klapki. Japonki. A co, nie będę przemęczać nóg w
butach. Szłam tak, gdy nagle usłyszałam śmiechy.
- Stylowo! – krzyknął za mną Pit.
- Stylowo! – krzyknął za mną Pit.
- Wiadomo – odkrzyknęłam nie
odwracając się. Wiedziałam, że za mną idą wszyscy siatkarze. Oni mają teraz
siłkę. Skręciłam i wpadłam na kogoś.
- O a tu jest nasza siatkareczka,
Paulina. Paula powiedz widzą dzieńdobry – mówił Igła kierując na mnie kamerą.
- Witam, witam – uśmiechnąłam się
– Ale nie nagrywaj mnie, za brzydka na Igła Szyte – powiedziałam
- Chyba za ładna! – krzyknął z
boku Winiar. Pokręciłam głową z uśmiechem i odeszłam. Po treningu, ścigałam się
z Kasią, kto pierwszy się myje i wygrywając zajęłam łazienkę. Po 20 minutach
wyszłam z łazienki, a do niej na szybkości weszła Kaśka. Nagle ktoś zapukał do
drzwi. W myślach błagałam, żeby to nie był żaden siatkarz. Otworzyłam drzwi.
Siatkarz.
- Rozpieszczasz swoich fanów tą
kamerą – powiedziałam, gdy zobaczyłam Igłę z kamerą w dłoni.
- A to właśnie nasza Paulinka. Tak
właśnie mieszka. Tu jest jej łóżko, tu jest łóżko Kasi, tu jest ich bałagan
ubraniowy – pokazał na krzesło pełne czystych koszulek jeszcze w folijkach,
tych czerwonych z napisem Polska. – A tu, łooo A tutaj mają żelki – pokazał na
złote misie haribo leżące pod łożkiem.
- Jak Ty to wychaczyłeś? –
zapytałam zdziwiona
- Wzrok żelkożercy – skwitował –
Ale jak trener się dowie…
- Nie dowie się – przerwałam mu.
Przekręcił kamerę na siebie.
- No dobra, nie dowie się. – i
wyłączył kamerę. – Jak tam pięknoto? – zapytał i siadł na łóżku.
- Mów co chcesz – zmrużyłam oczy.
- Za 10 minut idziesz na spacer. –
uśmiechnął się. – Taki 10 minutowy.
- Że niby z kim? – zapytałam
- Niespodziankaaa – oznajmił i
rozkładając ręce zaczął nimi robić dziwne ruchy, jakby wkręcał żarówki, czy coś
w tym stylu.
- Igła błagam Cię. – westchnęłam i
rzuciłam się na łóżko.
- No co? – zaczął mnie łaskotać.
- Nie wkurwiaj mnie. –
przekręciłam się na plecy.
- Paskuda jedna – skwitował.
- Ty nie lepszy – pokazałam mu
język. – Nie idę z żadnym siatkarzem na spacer. ŻADNYM. – przeliterowałam mu
ostatnie słowo.
- Nawet ze mną i Ziomkiem? –
zasmucił się.
- No dobra to z Wami mogę iść. –
powiedziałam.
- To za 10 minut na dole. –
powiedział – na dworze, już będziemy - wyszedł. Wstałam i podeszłam do szafy.
Gdy już wybrałam w czym idę. Ubrałam się w to i zeszłam na dół. Poszłam do trenera, powiedziałam, że idę
się przejść. Zgodził się. Poszłam przed ośrodek, ale zamiast zobaczyć Igłę i
Ziomka, zobaczyłam Bartka. Pokręciłam głową i odwracając się, chciałam wejść do
środka.
- Jak pójdziesz dostaniesz
prezent. – zjawił się przedemną Igła.
- Jaki? – zapytałam.
- Oryginalny, niezastąpiony,
genialny! – powiedział entuzjastycznie.
- No dobra. – westchnęłam i
poszłam w stronę Bartka. – Nie, miałam się z wami nie kontaktować – westchnęłam
i chciałam wrócić.
- Chodź. – złapał mnie za rękę i
troszkę pociągnął za sobą. Spojrzał na mnie i obkręcił mnie wokół swojej ręki,
jak w tańcu i póścił moją rękę. – Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję – zaśmiałam się – ale
to nic nadzwyczajnego, spodnie, bluzka i buty.
- Nawet jak byś założyła worek to
byś ładnie wyglądała.
- Jasne, jasne – zaśmiałam się.
Szliśmy chwilę w ciszy. Nagle
siadł na ławce. Widząc to, też siadłam.
- Chciałbym, żebyś była
szczęśliwa, żebyś się uśmiechała. – powiedział – Co mogę zrobić?
- Chyba nic. – westchnęłam. –
Chciałam odciąć się tutaj od Was wszystkich, ale widzę, że nie mogę, bo to jest
dla Was za dużo.
- To nie tak. – powiedział szybko.
– Po prostu martwię się. Niby miało Ci być lepiej, ale Ty nawet grając się nie
uśmiechasz. – powiedział.
- Za góra tydzień mi minie,
naprawdę – uśmiechnęłam się lekko.
- Nie może już teraz? Może
powinnaś z nim porozmawiać, może jak go wysłuchasz i przyjmiesz przeprosiny,
może będzie Ci lepiej? Byłaś szczęśliwsza, będąc z nim, może powiniście do
siebie wrócić? – zapytał
- Serio jesteś za tym, żebym do
niego wróciła? – zdziwiłam się.
- Jeżeli dzięki temu, będzie Ci
lepiej, będziesz szczęśliwa, to tak. Jak się kogoś kocha, to się chce tylko i
wyłącznie szczęścia tej osoby. – uśmiechnął się lekko.
- Kochasz mnie? – zapytałam
zdziwiona. Coraz bardziej mnie zadziwia.
- Tak, kocham Cię, nigdy nie
przestałem. – powiedział. – I nigdy nie przestanę. – stwierdził. Spojrzałam na
niego. Chyba mówił na serio.
- Przecież ja.. Ja Ci dużo złego
wyrządziłam. To znaczy, no bo, nie chciałam z Tobą rozmawiać, nie chciałam Cię
wysłuchać, przekreśliłam Cię, gdy się dowiedziałam o jej ciąży, potem jak się
okazało, że to nie Twoje dziecko, to nie chciałam do Ciebie wrócić… - Chciałam
wyliczać dalej ale mi przerwał.
- To się nie liczy – stwierdził. –
To się wyniosło z danej sytuacji, nie mogłaś 4 miesiące czekać na mnie i
myśleć, że może jednak, to nie będzie moje dziecko.
- Wracamy już? – zapytałam.
- Jeżeli chcesz, to czemu nie –
powiedział wstając. Szliśmy chwilę. Poczułam, że chciałabym się teraz do kogoś
przytulić. Spojrzałam na Bartka. Chyba wiedział o co chodzi, bo od razu mnie
przytulił.
- Dziękuję – powiedziałam.
- Nie masz za co. – odparł.
Wróciliśmy do środka. – Porozmawiaj z nim. – puścił mi oczko i każdy rozszedł
się w swoją stronę.
Porozmawiaj z nim, porozmawiaj z
nim, porozmawiaj z nim.. Porozmawiać z nim? Znów to samo pytanie..
-----------------
Jednak, udało mi się dodać coś przez 20. :) Trener się zgodził, że jak ktoś mieszka blisko, to jak bardzo chce, może wyskoczyć na 2 godzinki do domu, odrazu pomyślałam o dodaniu rozdziału, a że mieszkam blisko, to mama po mnie przyjechała i takim sposobem mamy 87 :)
Przepraszam za tak długą nieobecność :(
Mam zgrupowanie i nie mam jak wziąć tam laptopa, na którym są wszystkie rozdziały, pozatym 3 treningi dziennie + posiłki i jakieś tam dodatkowe rzeczy, typu spacery poobiednie. Jestem strasznie zmęczona, a jeszcze czekają mnie takie 7 dni.
Przepraszam jeszcze raz, następny 20 lipca :*
-----------------
Jednak, udało mi się dodać coś przez 20. :) Trener się zgodził, że jak ktoś mieszka blisko, to jak bardzo chce, może wyskoczyć na 2 godzinki do domu, odrazu pomyślałam o dodaniu rozdziału, a że mieszkam blisko, to mama po mnie przyjechała i takim sposobem mamy 87 :)
Przepraszam za tak długą nieobecność :(
Mam zgrupowanie i nie mam jak wziąć tam laptopa, na którym są wszystkie rozdziały, pozatym 3 treningi dziennie + posiłki i jakieś tam dodatkowe rzeczy, typu spacery poobiednie. Jestem strasznie zmęczona, a jeszcze czekają mnie takie 7 dni.
Przepraszam jeszcze raz, następny 20 lipca :*
Chyba Paulina powinna porozmawiać z Wronką. ;) Nie wiem dlaczego ale myślę że bardziej pasuje do Bartka. ;) Takie tylko moje przemyślenia. ;) I po tym co Bartek jej wyznał nie powinni być razem. Bo chyba Paula nadal coś do niego czuję. ;) A Ty trenuj trenuj i pamiętaj że my tutaj czekamy na Cb bardzo. ;) :* Pozdrawiam. :) /Igła.
OdpowiedzUsuńPowinna porozmawiać ale nie wracać. ;) / Igła.
UsuńDziękuję za swoją ocenę j wizję na tego bloga :* trenuje trenuje i ciągle o was pamiętam :* również pozdrawiam :* z anonima bo z telefonu ;)
UsuńProszę bardzo. :* Ale to już Ty decydujesz co się stanie w następnym (następnych ) rozdziałach. ;) Życzę powodzenia na turnieju. ;) A kadra jakiego województwa? ;) /Igła.
UsuńMazowieckie :)
UsuńA ja na przykład wracam z kadry śląska xdede /me
UsuńPrzepraszam, że zapytam ale na jakim zgrupowaniu bo jestem trochę nie w temacie ;/ ;* A rozdział świetny jak zawsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do następnego ;*
Kadra województwa :) jutro jedziemy na bardzo ważny turniej do Spaly ;))) dziękuję i do następnego :* z anonima bo z telefonu :*
Usuń