Zdziwiłam się, ale ucieszyłam.
- Mianowicie? – zapytałam.
- Budowlani Łódź i Pałacu Bydgoszcz. – uśmiechnął się. – Ale zastanów się, bo ja na Twoim miejscu, dokończył bym naukę w Sosnowcu. Wiesz, mówię Ci całkowicie szczerze, bo wiesz, że nasz główny cel, to wychować dziewczyny do OrlenLigi. Ale wydaję mi się, że nauka jest bardzo ważna, bo siatkówka to jednego dnia jest, drugiego nie ma, bo wydarzy się jakaś poważna kontuzja. Nie daj boże, bo życzę Ci bardzo dobrze, jesteś genialną zawodniczką.
- Tak rozumiem. – potwierdziłam. – Pozatym ja tutaj się bardzo dużo uczę jeżeli chodzi o siatkówkę.
- Dokładnie. Pozatym w następnym roku, będą dwa treningi dziennie z Twojego rocznika i najprawdopodobniej zostajesz w roczniku starszym, więc jeszcze na jeden dodatkowo być musiała chodzić, chyba, że nie pociągniesz. – powiedział a ja pokiwałam głową.
- Przedyskutuje to jeszcze z tatą – zaczęłam i ugryzłam się w język.
- Tatą? – podłapał temat. Uśmiechnęłam się. Pewnie wiedział o co chodzi.
- Mianowicie? – zapytałam.
- Budowlani Łódź i Pałacu Bydgoszcz. – uśmiechnął się. – Ale zastanów się, bo ja na Twoim miejscu, dokończył bym naukę w Sosnowcu. Wiesz, mówię Ci całkowicie szczerze, bo wiesz, że nasz główny cel, to wychować dziewczyny do OrlenLigi. Ale wydaję mi się, że nauka jest bardzo ważna, bo siatkówka to jednego dnia jest, drugiego nie ma, bo wydarzy się jakaś poważna kontuzja. Nie daj boże, bo życzę Ci bardzo dobrze, jesteś genialną zawodniczką.
- Tak rozumiem. – potwierdziłam. – Pozatym ja tutaj się bardzo dużo uczę jeżeli chodzi o siatkówkę.
- Dokładnie. Pozatym w następnym roku, będą dwa treningi dziennie z Twojego rocznika i najprawdopodobniej zostajesz w roczniku starszym, więc jeszcze na jeden dodatkowo być musiała chodzić, chyba, że nie pociągniesz. – powiedział a ja pokiwałam głową.
- Przedyskutuje to jeszcze z tatą – zaczęłam i ugryzłam się w język.
- Tatą? – podłapał temat. Uśmiechnęłam się. Pewnie wiedział o co chodzi.
- Tatą. – kiwnęłam głową.
Uśmiechnął się ciepło.
- To przedykutuj i dajcie mi znać, tata ma mój numer.
- Dobrze. – kiwnęłam głową i się uśmiechnęłam. – Dousłyszenia w takim razie.
- Dousłyszenia. – uśmiechnął się. Wyszłam i zadzwoniłam do taty.
- Halo? – usłyszałam po drugiej stronie słuchawki i automatycznie się uśmiechnęłam.
- Hej tatuś. – powiedziałam.
- Hej córcia, co tam? – zapytał.
- Już po zakończeniu roku. Mam dobre, albo złe wieści, nie wiem.
- Mów szybko! – powiedział.
- Dostałam propozycję do dwóch klubów OrlenLigi.
- I chciałaś podjąć decyzję, czy odejść, czy dokończyć tutaj naukę? – zapytał.
- Tak. – kiwnęłam głową do telefonu.
- Zostań. – powiedział. – Jeżeli teraz Cie chcą, to potem też będą chcieli, a naukę musisz dokończyć, a w tych klubach będziesz musiała mieć zajęcia indywidualne.
- Budowlani Łodź, Pałac Bydgoszcz. – uprzedziłam jego pytanie.
- Za dwa lata będziesz wybierała między Serie A we Włoszech, Jakimś Zenicie w Rosji, a Chemiku Police. – zapewnił.
- To przedykutuj i dajcie mi znać, tata ma mój numer.
- Dobrze. – kiwnęłam głową i się uśmiechnęłam. – Dousłyszenia w takim razie.
- Dousłyszenia. – uśmiechnął się. Wyszłam i zadzwoniłam do taty.
- Halo? – usłyszałam po drugiej stronie słuchawki i automatycznie się uśmiechnęłam.
- Hej tatuś. – powiedziałam.
- Hej córcia, co tam? – zapytał.
- Już po zakończeniu roku. Mam dobre, albo złe wieści, nie wiem.
- Mów szybko! – powiedział.
- Dostałam propozycję do dwóch klubów OrlenLigi.
- I chciałaś podjąć decyzję, czy odejść, czy dokończyć tutaj naukę? – zapytał.
- Tak. – kiwnęłam głową do telefonu.
- Zostań. – powiedział. – Jeżeli teraz Cie chcą, to potem też będą chcieli, a naukę musisz dokończyć, a w tych klubach będziesz musiała mieć zajęcia indywidualne.
- Budowlani Łodź, Pałac Bydgoszcz. – uprzedziłam jego pytanie.
- Za dwa lata będziesz wybierała między Serie A we Włoszech, Jakimś Zenicie w Rosji, a Chemiku Police. – zapewnił.
- Trzymam za słowo. – zaśmiałam
się.
- A ja jestem tego pewien.
- Dobra, to nie przeszkadzam, dziękuję Ci bardzo. Jeszcze jakbyś mógł, to zadzwoń do trenera i powiedz, że zostaję.
- Dobra, to papa.
- Papa. – uśmiechnęłam się i rozłączyłam. No to wakcje! Poszłam do domu i zobaczyłam tam mamę.
- Co Ty tu robisz? – zapytałam chłodno.
- Nie odbierasz odemnie telefonu już miesiąc. – podeszła do mnie i złapała mnie za ręce.
- Byłam ciekawa, czy pofatygujesz się wcześniej i przyjedziesz, ciekawa byłam, czy Cię interesuję, czy jestem dla Ciebie najważniejsza razem z Dawidem, wiesz? No i się dowiedziałam. Teraz przyjeżdżasz? Po miesiącu? Za taką mamę to ja dziękuję. – powiedziałam i poszłam do kuchni. Wzięłam sobie szklankę i sok.
- Proszę Cię wybacz mi.
- Błagam Cię mama, czego Ty odemnie jeszcze żądasz? Wiesz jak mnie skrzywdziłaś? – zapytałam i poczułam, że oczy mnie szczypią. Miałaś już nie płakać! – Nie dość, że mnie okłamałaś, to potem potrafiłaś zadzwonić raz dziennie. Nie przyjechałaś. Tak Ci byłam potrzebna. Nie zawalczyłaś o mnie, a ja byłam w rozsypce. Potrzebowałam kogoś, kto będzie przy mnie. I znalazłam. Ciocia była przy mnie cały czas. Tata też. – powiedziałam, a jej oczy stały się wielkie.
- Marcin? – zapytała.
- Nie. Mój prawdziwy, biologiczny tata. – odrzekłam. – Bartek też był cały czas ze mną. Nawet Dawid był przez ten miesiąc u mnie dwa razy. A Ty? Ty nic. – powiedziałam. – Już wiem, że Cię nie interesuję, możesz wyjść. – Popatrzyłam na nią. Płakała. Czyżby ją to zabolało? Ale nie, nie ma tak dobrze. Nie wybaczę jej tego. Wyszła z domu bez słowa. Ciocia do mnie podeszła i mnie przytuliła.
- Dobrze robię? – zapytałam.
- Jeżeli tak czujesz, jeżeli czujesz to, co powiedziałaś, to tak. Na mnie, na Łukasza i na Bartka możesz zawsze liczyć.
- Dziękuję. – pocałowałam ją w policzek.
Około dwa tygodnie później, byłam http://www.faslook.pl/collection/for-back-to-school-tomorrow/ razem z ciocią w Spale. Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam Bartka, podbiegłam do niego, a on złapał mnie i obkręcił wokół własnej osi, po czym pocałował.
- Jak ja się cieszę, że Cię widzę. – powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Tęskniłam.
- Ja bardziej. – przytulił mnie jeszcze mocniej.
- Jak fajnie widzieć, że jesteś szczęśliwa. – powiedział tata.
Uśmiechnęłam się i go przytuliłam. - A ja jestem tego pewien.
- Dobra, to nie przeszkadzam, dziękuję Ci bardzo. Jeszcze jakbyś mógł, to zadzwoń do trenera i powiedz, że zostaję.
- Dobra, to papa.
- Papa. – uśmiechnęłam się i rozłączyłam. No to wakcje! Poszłam do domu i zobaczyłam tam mamę.
- Co Ty tu robisz? – zapytałam chłodno.
- Nie odbierasz odemnie telefonu już miesiąc. – podeszła do mnie i złapała mnie za ręce.
- Byłam ciekawa, czy pofatygujesz się wcześniej i przyjedziesz, ciekawa byłam, czy Cię interesuję, czy jestem dla Ciebie najważniejsza razem z Dawidem, wiesz? No i się dowiedziałam. Teraz przyjeżdżasz? Po miesiącu? Za taką mamę to ja dziękuję. – powiedziałam i poszłam do kuchni. Wzięłam sobie szklankę i sok.
- Proszę Cię wybacz mi.
- Błagam Cię mama, czego Ty odemnie jeszcze żądasz? Wiesz jak mnie skrzywdziłaś? – zapytałam i poczułam, że oczy mnie szczypią. Miałaś już nie płakać! – Nie dość, że mnie okłamałaś, to potem potrafiłaś zadzwonić raz dziennie. Nie przyjechałaś. Tak Ci byłam potrzebna. Nie zawalczyłaś o mnie, a ja byłam w rozsypce. Potrzebowałam kogoś, kto będzie przy mnie. I znalazłam. Ciocia była przy mnie cały czas. Tata też. – powiedziałam, a jej oczy stały się wielkie.
- Marcin? – zapytała.
- Nie. Mój prawdziwy, biologiczny tata. – odrzekłam. – Bartek też był cały czas ze mną. Nawet Dawid był przez ten miesiąc u mnie dwa razy. A Ty? Ty nic. – powiedziałam. – Już wiem, że Cię nie interesuję, możesz wyjść. – Popatrzyłam na nią. Płakała. Czyżby ją to zabolało? Ale nie, nie ma tak dobrze. Nie wybaczę jej tego. Wyszła z domu bez słowa. Ciocia do mnie podeszła i mnie przytuliła.
- Dobrze robię? – zapytałam.
- Jeżeli tak czujesz, jeżeli czujesz to, co powiedziałaś, to tak. Na mnie, na Łukasza i na Bartka możesz zawsze liczyć.
- Dziękuję. – pocałowałam ją w policzek.
Około dwa tygodnie później, byłam http://www.faslook.pl/collection/for-back-to-school-tomorrow/ razem z ciocią w Spale. Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam Bartka, podbiegłam do niego, a on złapał mnie i obkręcił wokół własnej osi, po czym pocałował.
- Jak ja się cieszę, że Cię widzę. – powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Tęskniłam.
- Ja bardziej. – przytulił mnie jeszcze mocniej.
Cały dzień spędziliśmy bardzo miło. Najpierw w czwórkę pojechaliśmy do Łodzi do kina. Potem na lody, a na koniec na zakupy. Chłopaki nawet nie majaczyli, że za długo chodzimy, tylko ciągnęli nas do kolejnych sklepów.
- Masz, przymierz. – uśmiechnął się Bartek. Spojrzałam na sukienkę. Była śliczna. Uśmiechnęłam się, ale niechętnie poszłam do przymierzalni. Byłam mega zmęczona. Przymierzyłam i wyglądałam w niej cudownie. Taka tak skromna Paulinka. Taka prosta, skromna, a ma w sobie coś takiego, że wyglad się w niej ślicznie. Wyszłam w niej i moja trójka towarzyszy była w niebo wzięta. Gdy ją zdejmowałam, skrzywiłam się. Wyszłam przegrana i odwiesiłam ją na wieszak.
- Co jest? – zapytał Bartek.
- 2 tysi za to nią nie dam. – powiedziałam.
- To ja dam. – wzruszył ramionami Ziomek i poszedł do kasy. Zanim ogarnęłam co powiedział i zdążyłam zaprotestować, on już płacił. Pokręciłam głową i mu podziękowałam.
- Nie musiałeś. – stwierdziłam.
- Prezent dla córci. – uśmiechnął się. – Zaległy, za dzień dziecka. – objął mnie ramieniem i przytulił. Uśmiechnęłam się.
-----------------------
JESTEM, JESTEM, JESTEM! W KOŃCU JESTEM!
Kurcze, jest mi tak przykro, że musiałyście czekać na te rozdziały. Niestety, choć bardzo chciałam, to nie mogłam nic wstawić. Od ostatniego rozdziału, który był w sierpniu, na początku sierpnia, nie używałam komputera, przeniosłam się do innego klubu, zmieniłam szkołę, mieszkam w bursie i musiałam poukładać wszystkie sprawy, poza tym nie brałam tam laptopa, tylko tablet, więc nie miałam już napisanych rozdziałów. Bardzo Was przepraszam i nie zdziwię się, jak nie będzie pod tymi rozdziałami żadnego komentarza. Przepraszam, też że zaniedbałam Wasze blogi, niestety na to też nie miałam czasu. Mam teraz urwanie głowy. Szkoła, trening, niekiedy nawet dwa treningi bo i w kadetkach czasem gram, czasem w juniorkach, a jestem starszą młodziczką. Po treningu muszę dojechać do bursy autobusem, odrabiam lekcje i idę spać i tak w kółko. Bardzo jednak cieszy mnie to, że pod sierpniowym rozdziałem, było niecałe 500 wyświetleń. Jesteście wielkie, kocham!!
super rozdział
OdpowiedzUsuńW końcu jesteś! Świetny rozdział i czekam na kolejny. Paati ;*
OdpowiedzUsuń